niedziela, 20 czerwca 2010

Uprawa współrzędowa - jakie sadzić rośliny względem siebie?

Uprawa współrzędowa lub współrzędna (z ang. companion planting) to uprawa w bliskiej odległości od siebie różnych gatunków i odmian roślin. W teorii chodzi o to by roślin tak uprawiane:
  • nie konkurowały ze sobą tak mocno o dostęp do światła (np. cebula dymka posadzony z kapustą czy sałatą)
  • nie konkurowały ze sobą tak mocno o dostęp do składników mineralnych (dzięki posiadaniu różnego typu systemu korzeniowego i różnych potrzeb)
  • dostęp do wody (różne gatunki roślin mają różne wymagania wodne)
  • poprawiają zapylenie
  • poprawiały nawzajem swój smak 
  • dostarczały jedne drugim azot
  • chronią się od szkodników i chorób (np. czosnek niedaleko róż)

Przykład uprawy współrzędowej z wykorzystaniem aksamitek.

Niestety nie jest tak dobrze, że wystarczy zmieszać nasiona różnych gatunków roślin, wysiać je i już zaczną dobrze rosnąć. Niektóre rośliny działają na siebie negatywnie (przykładowo pomidory posadzone nieopodal pola ziemniaków mogą zostać zaatakowane przez stonkę ziemniaczaną).

Właśnie by pomóc ogrodnikom i rolnikom "ogarnąć" te wszystkie pozytywne połączenia tworzy się specjalne tabele. Takie np. jak ta tu (po polsku) oraz te dwie,  bogatsze po angielsku:
1 i 2



Z tych angielskich można się dowiedzieć, że ogórecznik oraz nasturcja większa są dobre "na wszystko" (i przy okazji jadalne).  Miłośnicy ogródków w stylu rustykalnym dowiedzą się, że wrotycz pospolity (popularny chwast łąkowy) i krwawnik pospolity (chyba nawet jeszcze bardziej popularny) odstrasza szkodliwe owady. Ten ostatni jest również dynamicznym akumulatorem i dobrą rośliną nektarodajną. Uprawa współrzędowa to dobra propozycja na permakulturowy warzywniak. By zmaksymalizować efekt ochrony dobrze by takie grządki były gdzieś w leśnym ogrodzie.

środa, 16 czerwca 2010

Czy warto robić kompost?

Zapewne większość osób, które chce produkować zdrową, ekologiczną żywność w swoim własnym ogrodzie robi kompost.Całkiem możliwe, że w ten sposób niepotrzebnie traci się mnóstwo czasu i surowców!


Z żyznością gleby i kompostem jest jak z życiem - niekoniecznie ten który najwięcej "robi" ma najlepsze rezultaty.

Robienie kompostu to sposób na zmniejszenie objętości odpadów organicznych oraz (jeśli wykorzystamy kompost na miejscu) sposób na zamknięcie cyklu obiegu wielu pierwiastków. Kompost to również świetny produkt, który poprawia strukturę gleby.

Jak zatem można być przeciwko robieniu kompostu? To tak jakby było się przeciwko małym kotkom czy niewycinaniu pierwotnych puszczy.

Kompost wbrew pozorom ma również swoje ujemne strony. Dokładnie rzecz biorąc to nie sam kompost a proces jego tworzenia.
Po pierwsze proces kompostowania jest dość energochłonny- trzeba materiały na kompost przenieść na odpowiednie miejsce (kompostownik), potem jeszcze należy wszystko układać w odpowiednich proporcjach następnie od czasu do czasu wypadałoby taką pryzmę kompostową przerzucić. Na koniec trzeba gotowy kompost rozrzucić na grządki (czy tam gdzie jest potrzebny).
Konsekwencje zaniedbania (brak przerzucania) jest przeciągnięcie całego procesu kompostowania do roku a nawet dłużej i większe straty substancji nawozowych.

Jeśli natomiast  brak nam wiedzy dotyczącej odpowiedniego kompostowania to doprowadzamy do  nadmiernych strat różnych cennych substancji z kompostu (azot się ulatnia, fosfor jest wypłukiwany, a węgiel utleniany...) Sprawia to, że nasz kompost staje się gorszym nawozem. Przy okazji zanieczyszczamy wody gruntowe...

Zaniedbywanie i brak wiedzy dotyczące kompostowania to połączenie najgorsze. Niestety z moich obserwacji wynika, że również najbardziej popularne...

Jakie zatem są alternatywy?

Na skalę przydomowego leśnego ogrodu najlepiej jest wrzucić produkty, które normalnie byśmy chcieli kompostować na grządki, jako ściółka. W przypadku odpadów kuchennych najlepiej włożyć je pod ściółkę - w myśl przysłowia "co z oczu to z serca" (cienkie warstwy). Tego typu działanie ma dużo korzyści:
  • Ogranicza się nakład pracy - nie trzeba kompostu przerzucać, rozrzucać itp. Wystarczy raz położyć i już gotowe. 
  • Zwiększamy populację dżdżownic i innych pożytecznych organizmów na grządce (czyli tam gdzie są one naprawdę potrzebne) a nie 15 metrów dalej (na pryzmie kompostowej)
  • Nie dochodzi do strat substancji nawozowych - wszystko wykorzystywane jest od razu przez rośliny rosnące nieopodal.
  • Nie dochodzi do zanieczyszczenia wód gruntowych (z ww powodu).
  • Gleba i rośliny dostają substancje odżywcze stopniowo a nie dopiero wtedy gdy my będziemy mieć czas rozrzucić kompost na grządkach.
W niektórych sytuacjach kompostowania nie da się uniknąć i jest potrzebne przykładowo gdy:
  • potrzebujemy kompostu do wysiewania nasion/robienia sadzonek/aktywnie napowietrzanej herbatki kompostowej
  • dysponujemy dużą ilością odpadów o wysokiej zawartości azotu (np.odpady kochenne) przykładowo gdy odbieramy resztki kuchenne ze stołówek, internatów, sklepów...
  • chcemy zmniejszyć objętość obornika/odpadów (dużo łatwiej rozprowadzić 20 ton kompostu niż 40-50 ton obornika)
  • chcemy pozyskać energię z procesu kompostowania 
  • mamy toaletę kompostową
  • lubimy robić kompost i chcemy się odstresować
Czy jestem przeciwnikiem robienia kompostu? Nie, osobiście bardzo lubię to robić, jednak warto wiedzieć, że są inne mniej pracochłonne i nawet skuteczniejsze sposoby na zwiększenie żyzności gleby i wykorzystanie materii organicznej. Zwłaszcza jeśli nie mamy specjalnie chęci,  kondycji czy czasu by przerzucać pryzmę kompostową oraz nie wykorzystujemy kompostu czy procesu kompostowania do innych celów.

Masz może jeszcze inne spostrzeżenia na temat kompostu?

sobota, 12 czerwca 2010

Jak uprawiać więcej warzyw i owoców na mniejszej powierzchni - uprawa biointensywna

Ostatnio trafiłem w internecie na książkę Johna Leavonsa "How to Grow more vegetables, nuts, berries, grains, and other crops on less land than you can imagine" w tłumaczeniu na polski brzmieć to będzie mniej więcej tak: "Jak uprawiać więcej warzyw, orzechów, owoców jagodowych i innych płodów rolnych na mniejszej powierzchni niż możesz sobie wyobrazić"

Po tytule dość łatwo można domyślić się o czym książka jest :)

Uprawa biointensywna opiera się o kilka zasad:

  • Dobre przygotowanie gleby - po osiągnięciu przez nią odpowiedniej struktury wystarczy przekopywać ja przez wiele lat do głębokości tylko 5 cm.
  • Użycie kompostu i humusu do utrzymania żyzności gleby oraz do zaopatrywania roślin w substancje odżywcze.
  • Mała odległość między roślinami
  • Sadzenie różnych  roślin blisko siebie dzięki czemu uzyskuje się efekt synergii
  • Sadzenie na 60% obszaru roślin na dwuzadaniowych  roślin - produkujących nasiona i ziarna oraz produkujących dużą ilość bogatego w węgiel materiału na kompost
  • Sadzenie na 30% obszaru roślin korzeniowych dających pożywienie o dużej ilości kalorii  na jednostkę powierzchni takich jak ziemniaki, pasternak, czosnek.
Autor książki sugeruje, że stosując metodę biointensywną można wyprodukować żywność dla jednej osoby na powierzchni około 40m2. Będzie to dieta czysto wegańska. Niestety gdy chcemy mieć mięso/jajka/mleko potrzeba trochę więcej miejsca.

Obrazek z książki pokazuje różnicę między uprawą biointensywną (po lewej) a konwencjonalną

Kurs permakultury - jak założyć produktywny leśny ogród w Tyńcu

Fundacja Królewski Szlak i Polski Instytut Permakultury informują:

Dnia 3 i 4 lipca w Tyńcu (koło Krakowa) odbędą się warsztaty permakultury. Tematyką warsztatów jest „Jak założyć produktywny leśny ogród”. Celem kursu jest przekazanie uczestnikom podstawowej wiedzy na temat projektowania, tworzenia i utrzymywania leśnego ogrodu w polskim klimacie.

Leśny ogród jest to ogród w swej strukturze przypominający las, w którym produkcja żywności i ziół leczniczych odbywa się na wielu piętrach – zupełnie jak w lesie. Dzięki temu, że leśny ogród naśladuje naturalny ekosystem, jego utrzymanie wymaga dużo mniejszego nakładu pracy niż w przypadku konwencjonalnego ogrodu czy nawet trawnika.

Plan kursu:
Informacje wprowadzające i pojęcia:
  • Las – naturalna forma roślinności w klimacie umiarkowanym
  • Dlaczego leśny ogród – omówienie korzyści
  • Sukcesja ekologiczna
  • Nisza ekologiczna
  • Znaczenie chwastów i dynamicznych akumulatorów
  • Rośliny wiążące azot
  • Znaczenie żywopłotów
  • Efekt brzegu
Projektowanie:
  • Zasady projektowania
  • Zbieranie informacji o miejscu
  • Projektowanie żywopłotu
  • Uwzględnianie ścieżek
  • Zaczynanie od zera
  • Przerabianie konwencjonalnego sadu
  • Konwencjonalne uprawy w leśnym ogrodzie
Praktyka:
  • Uwzględnianie okrywy roślinnej – znaczenie i funkcja
  • Rodzaje i znaczenie ściółek
  • Swale – wytyczanie i kopanie
  • Sadzenie roślin w zachwaszczonym miejscu
Ciekawe i nieznane gatunki roślin do użytku w leśnym ogrodzie:
  • Drzewa i krzewy
  • Pnącza
  • Zioła
  • Rośliny okrywowe
  • Jadalne grzyby w leśnym ogrodzie

Zwierzęta w leśnym ogrodzie

Liczba miejsc ograniczona do 25. Decyduje kolejność zgłoszeń. Zgłoszenia proszę kierować na adres mailowy plpermaculture@gmail.com
Cena warsztatów to 200 zł.

W cenie wliczone jest:

  • Wyżywienie : 2 obiady, kawa, herbata + przekąski

  • Materiały szkoleniowe w wersji elektronicznej

Za dodatkową opłatą (20zł) istnieje możliwość noclegu.
Zgłoszenia proszę kierować na adres:
kingsartproject@gmail.com

Adres warsztatów:
ul.Promowa 4 w Tyńcu (w pobliżu parkingu nad Wisłą u podnóża Opactwa o.o.Benedyktynów)

niedziela, 6 czerwca 2010

Permakultura i leśne ogrody cz. 9 - gryzonie w ogrodzie.

Jedną z niewielu wad ściółkowania jest zwiększenie się populacji gryzoni, którym taka ściółka zapewnia idealne warunki do życia i rozmnażania się. Problem ten jest szczególnie dotkliwy w sadach czy leśnym ogrodzie, gdzie gryzonie są w stanie podgryźć korzenie drzew i krzewów owocowych do tego stopnia, że rośliny te zamrą. Mogą one zatem spowodować duże straty - zarówno pieniędzy jak i co nawet cenniejsze - czasu.


W tym angielskim leśnym ogrodzie problemu z gryzoniami nie ma, gdyż występuje w nim bogactwo rożnego rodzaju roślin, których korzenie gryzonie preferują nad korzenie produktywnych drzew i krzewów. Inna sprawa, że tam zimą rzadko kiedy śnieg mają :)

By problem ten rozwiązać należy naszego "wroga" zrozumieć. Konkretnie trzeba dowiedzieć się dlaczego korzenie drzew i krzewów są podjadane przez gryzonie?



Należy zrozumieć, że myszy, nornice, karczowniki nie robią szkód specjalnie, żeby nam na złość zrobić, tylko robią to głównie z głodu. Drugi potencjalny powód to potrzeba stępienia zębów, które gryzoniom rosną przez całe życie.

Zatem jeśli wyściółkujemy  tradycyjny sad to stworzymy gryzoniom dobre warunki do życia i rozmnażania, jednocześnie niszcząc wszelkie inne rośliny niż nasze produktywne rośliny uprawne. To sprawi, że jedynym źródłem żywności dla zwiększonej populacji gryzoni zimą staną się... korzenie drzew i krzewów. Tych posadzonych przez nas.

Jak można zatem temu zaradzić?


Trzeba dosadzić jakichś innych roślin. najlepiej takich, które gryzonie lubią - różnego rodzaju bulwy czy rośliny o grubych i wartościowych (z punktu widzenia gryzonia) korzeniach. Najlepiej by korzenie te miały lepsze wartości odżywcze niż korzenie drzew.

Oto kilka propozycji:

Warto wiedzieć, że te "chwasty" są zwykle dobrymi dynamicznymi akumulatorami - sprawiają, że z głębszych warstw gleby wydobywane są niedostępne dla drzew i krzewów owocowych minerałów. Kolejną korzyścią są ich potencjalne właściwości zdrowotne i kulinarne dla właściciela leśnego ogrodu - takie "chwasty" stanowią ważną część naturalnej apteczki pierwszej i późniejszej pomocy.

Inną taktyką "na gryzonie" jest sadzenie roślin odstraszających te szkodniki, takich jak:
  • bazylia - raczej w słonecznej części leśnego ogrodu
  • cebula, czosnek czy czosnek niedźwiedzi
  • mięta
Kolejną propozycją jest wypas w okresie jesiennym kur i świń w danym fragmencie leśnego ogrodu. W tym przypadku "szkodniki" zmieniają się w ceną, bogatą w białko paszę. Przy okazji takiego wypasu zwierzęta zjedzą również spady co sprawi, że i innych szkodników w następnym roku będzie mniej.

piątek, 4 czerwca 2010

Żywa, martwa i bardzo martwa - jak użyźnić jałową glebę

Grzyby ożywiają ponownie martwą materię organiczną
Żywa, martwa i bardzo martwa to określenie na różne stadia "życia" materii organicznej w glebie. Ten bardzo nienaukowy podział bardzo obrazowo przedstawia nam o czym mowa.

Część "żywa" to np. korzenie roślin, dżdżownice, bakterie, grzyby, roztocza, owady... Słowem wszystko co jeszcze żyje.

Część "martwa" to liście leżące na powierzchni gleby, słoma, odchody zwierząt, szczątki zwierząt czy bakterii... Tą części materii organicznej można łatwo zaklasyfikować - to co widzimy już nie żyje, ale możemy rozpoznać jak dany organizm/część wyglądała za życia.

Część "bardzo martwa" to szczątki roślinne, zwierzęce czy inne z których nie da się rozpoznać czym dana rzecz była - dany fragment jest tak przetworzony, że nikt nie jest w stanie rozpoznać jak wyglądała forma wyjściowa (żywa). Do tej część materii organicznej należy humus (próchnica). Tylko mała część materii organicznej zamienia się w humus - stabilną formę materii organicznej.

Zdrowa gleba powinna zawierać wszystkie ww. formy materii organicznej. Jeśli którejś formy materii organicznej jej brakuje, to nasza gleba jest... wybrakowana i nie możemy osiągnąć "pełnej mocy produkcyjnej". Przykładowo jeśli właśnie skończyliśmy budowę domu i zamiast gleby mamy twór, którego skałą macierzystą jest urbanit ;) - ubita mieszanina gruzu, piasku i cementu to trudno oczekiwać by taka "gleba" dała nam jakiekolwiek plony - brakuje jej wszakże wszystkich trzech form materii organicznej. Samo dodanie jakiejś ściółki organicznej (słomy, kory, zrębków, liści...) nie sprawi, że w pierwszym roku osiągniemy jakieś niesamowite rezultaty - nasza składająca się z materii organicznej drużyna działa tylko na 1/3 gwizdka. W tym momencie mamy dopiero "martwą" część. By przyspieszyć tempo z jakim poprawia się nam żyzność gleby można zaszczepić (czyli dodać "żywy" część) naszą ściółkę kompostem, obornikiem, EM, albo jeśli jesteśmy oszczędni i mamy mało kompostu Aktywnie Napowietrzaną Herbatką Kompostową. Jeżeli nie mamy żadnej z tych rzeczy, to warto dorzucić choć pod ściółkę choć kilka szpadli żyznej ziemi z ogródka sąsiada.

W przypadku gdy nam się spieszy z wytwarzaniem gleby (na małym obszarze) możemy użyć również odpowiednio przygotowany węgiel by nasza gleba jeszcze szybciej osiągnęła swój maksymalny potencjał (w tym przypadku węgiel to "bardzo martwa" część naszej materii organicznej. Z racji ceny takiego kompleksowego ulepszenia najlepiej skupić się na ogrodzie warzywnym, bardzo drogich uprawach komercyjnych czy terenie w permakulturowej pierwszej i drugiej strefie.

W warstwach wyglądać to będzie tak (zaczynając od najniższej):
  1. urbanit lub inna mało żyzna gleba
  2. nasączony węgiel 2 - 10 cm
  3. kompost/ziemia 10+ cm
  4. ściółka 2 - 20 cm

Jeśli mamy żyzną glebę a nie będziemy dodawać odpowiedniej ilości materii organicznej (czyli części martwej) to z czasem żyzność tej gleby spadnie. Podobnie niektóre zabiegi agrotechniczne np. oranie źle wpływa na życie glebowe - przecinane zostają grzybnie, dżdżownice giną, organizmy beztlenowe są wystawiane na działanie toksycznego dla nich tlenu... Zanim przekopiesz jakąś grządkę. Zastanów się czy to jest najlepsze rozwiązanie. Całkiem możliwe, że to targnięcie się na żywą materię organiczną nie jest najlepszym rozwiązaniem - przykładowo możemy pozabijać dżdżownice, które dbają o drenaż lub poprzerywać grzybnie grzybów mikoryzowych, które ułatwiają wzrost wielu roślinom.

Warto zaznaczyć, że każde za stadiów materii organicznej w glebie inaczej (choć pozytywnie) wpływa na zaopatrzenie roślin w wodę:
  • Część żywa: Przykładowo dżdżownice poprawiają drenaż. Bakterie wytwarzają chelaty - śluzy, które sprawiają, że zwiększa się pojemność wodna gleby oraz jej struktura. Grzyby mikoryzowe dostarczają roślinom w zamian za cukry wodę
  • Część martwa: Ściółka na powierzchni gleby sprawia, że powierzchnia gleby tak szybko nie wysycha. Służy również za pokarm dla dżdżownic, grzybów i innych pożytecznych organizmów.
  • Część bardzo martwa: Różne formy humusu mają zdolność do wiązania wody w ilości od 5 do nawet 12 razy większej niż waga tego humusu.
Jeśli aż tak bardzo Ci się nie spieszy wystarczy że posadzisz jakieś rośliny pionierskie - z czasem część żywa zmieni się każdą inną...