poniedziałek, 5 października 2009

Korzyści z różnorodności gatunkowej według permakultury



Polikultura, na zdjęciu winorośl rosnąca na migdale zwyczajnym

Permakultura bardzo ceni różnorodność. Można śmiało powiedzieć, że różnorodność stanowi rdzeń permakultury. Wynika to z tego, że widać ją w każdym naturalnym ekosystemie.

W dzisiejszym poście chciałbym napisać o korzyściach różnorodności gatunkowej.
Szacuje się, że na świecie jest około 35000 do 70000 jadalnych roślin, z tego są dowody na to,że 7000 gatunków roślin było uprawiane w czasach historycznych. Jednakże około 90 procent naszego jedzenia pochodzi z uprawy 20 gatunków, a 60 procent z uprawy 3(tak, trzech!) gatunków(kukurydza, ryż, pszenica). Rośliny te dają bardzo wysokie plony, jednakże opieranie naszego bezpieczeństwa żywnościowego na tylko 3 gatunkach roślin sprawia,że jesteśmy bardzo podatni na niebezpieczeństwo powstania nowych chorób, czy pojawienia się nowych szkodników.. Jeśliby jedno z tych 3 zbóż znacznie zmniejszyłoby swój plon to powstałaby dziura w naszym systemie żywnościowym, która na krótką metę nie dałaby się w łatwy sposób załatać.

Jednocześnie możliwości zwiększenia różnorodności jeszcze nigdy w historii nie były większe! Możemy uprawiać polikultury roślin i zwierząt o jakich naszym przodkom się nawet nie śniło. Jest to jedna z różnic dlaczego wydajność gospodarstwa permakulturowego jest większa niż średniowiecznego chłopa pańszczyźnianego..

Omówię pokrótce pozostałe korzyści:

1.Stabilność polikultury.
Każdy rok jest inny, trochę inna jest pogoda, więc roślina, która rośnie dobrze w roku wilgotniejszym nie będzie radzić sobie równie dobrze w roku suchym. Niektóre lata znowuż będą tak niesprzyjające, że jakiś sensowny plon dadzą tylko najbardziej wytrzymałe gatunki. Jednocześnie te najbardziej wytrzymałe mogą nie być zbyt produktywne( w porównaniu do potencjału innych roślin w roku dobrym). Ludowa mądrość mówi "lepszy rydz niż nic".

2.Dzielenie zasobów przez rośliny
Różnice w sposobie w jaki różne rośliny rosną sprawiają,że polikultura jest w stanie wykorzystać daną przestrzeń lepiej. Najlepszy przykład to wysokie i cienkie warzywo uprawiane z niskim i dużym (czosnek + kapusta).
Również różnica w głębokości korzenienia się sprawia,że gleba możne być lepiej wykorzystana.
Kolejnym czynnikiem, który ma znaczenie jest fakt,że różne gatunki roślin wykorzystują różne składniki mineralne. Dzięki temu zmniejsza się konkurencja między roślinami

3.Zdrowie roślin
Wiele ze szkodników roślin ma konkretnego żywiciela, i tak w sytuacji polikulturowej szkodnik ma do pokonania trudną do zorientowania się mieszaninę barw i zapachów. Do tego ma do przebycia większy dystans. Dystans w trakcie którego ze szkodnika może się zmienić w posiłek dla innego stworzenia.
Dodatkowo wiele roślin wydziela substancje, które pomagają we wzroście lub chronią przed chorobami/pasożytami inne rośliny (np. róże korzystają na sąsiedztwie czosnku a marchew na towarzystwie cebuli)

4.Pozostałe powody
Lepsze okrycie gleby, co zmniejsza problem z "chwastami". Jako, że gleba jest cały czas okryta zmniejsza się erozję gleby, co umożliwia zwiększenie żyzności gleby.

5.Wyższe plony

3 komentarze:

  1. Uważam , że na polu bioróżnorodności jest jeszcze ogromnie dużo do zrobienia . Ja np. starał się będę wprowadzić klony cukrowe . Kanada ma z tego korzyści - jest syrop klonowy i piękne przebarwienia jesienią , więc dlaczego my nie możemy . Na razie zakupiłem dwie sadzonki w zeszłym roku na Allegro , ale ponieważ nie były duże więc rosną jeszcze w donicach . Cennym gatunkiem jest świerk sitkajski - szybki przyrost wysokogatunkowego drewna . Posadziłem też tulipanowca , brzostownicę ( Zelkova ) , amorfę , orszeliny , głogownik , sośnicę ( obecnie uważana za najbardziej długowieczne drzewo ), głowocis . W zagajniku zadbałem o następowanie po sobie kolejnych roślin - miłek amurski ,zawilce nemorosa i blanda, miodunki,sanguinaria , przylaszczki, arum italicum Marmoratum , psizęby , trójlisty, kokorycze , cyklameny , ranniki , ciemierniki , śnieżniki i inne cebulowe , gdy część z nich zanika następuje zmiana aranżacji , pojawiają się funkie ,kokoryczki , tawułki , konwalie , podnoszą się żurawki , barwinki ,konwalnik Nigrescens i liriope , bodziszki , epimedia ,skalnice i rodgersje , jasnoty , dwie zimy przetrwała mi Zantedeschia ethiopica . W ten sposób ograniczam rozwój chwastów . Niedocenianą rośliną jest kokorycz - dobrze się rozsiewa , a nie chwaści i szybko zanika , niedawno nabyłem czerwoną odmianę G. Baker . Dodam , że raz przy ciepłej zimie 15 stycznia ( chyba dwa lata temu ) kwitły dość obficie cyklameny , a w lutym bzykały w krokusach trzmiele - o tej porze to roku to rewelacja .
    Cedric

    OdpowiedzUsuń
  2. Przypomniał mi się jeszcze pomysł zwiększenia bioróżnorodności w zastosowaniu do wsi agroturystycznych . Mianowicie mieszkańcy takiej miejscowości mogliby się umówić i stworzyć wiejski ogród botaniczny . Wyglądałoby to w ten sposób , że wg stworzonej listy roślin , które mogłyby być posadzone np. wzdłuż drogi , każdy wybierałby dla siebie kilka roślin do posadzenia stosownie do miejsca i ewentualnie zaopatrzyłby je w tabliczkę informacyjną . Na pewno zwiększyłoby to walory turystyczne regionu . Dodam , że podobnie można robić ze szlakami turystycznymi np. obsadzić maliną , truskawką , poziomką owocującą cały sezon , jagodą kamczacką , borówką czy innymi owocami .
    Stworzenie np. wielogatunkowej osłony z krzewów ( taki patchwork )zmniejsza zawiewanie dróg w zimie , daje ptakom schronienie i uatrakcyjnia spacery . Warto na początek zrobić coś takiego z sąsiadem , a za przykładem pójdą inni.
    Cedric

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za jak zwykle ciekawy i cenny wkład. Rzeczywiście ludzi na pewno to przyciągnie, a wraz z ludźmi przyjdą pieniądze tak potrzebne gospodarstwu. Sepp Holzer wpadł na pomysł, że on zasadził taki właśnie "jadalny krajobraz" i potem wynajmuje letnikom domki. Żywić się mają sami - co znajdą jest ich. Na pewno nie narzeka na klientów.
    Dużej różnicy przecież nie ma w cenie, gdy posadzi się jakąś tuję, czy np. jagodę kamczacką.

    OdpowiedzUsuń