Znajdziecie tu Państwo informacje nt. permakultury, leśnych ogrodów, leśnictwa, agroleśnictwa, zdrowego odżywiania, domów pasywnych i ekologicznych, hodowli zwierząt, wykorzystania roślin w budownictwie, rolnictwie ekologicznym oraz ogrodnictwie ekologicznym.
Zapraszamy do lektury!
Jakby kogoś interesowało, to udzieliłem wywiadu nt. permakultury Pani Adriannie Borkowskiej z portalu Ekologia.pl. Myślę, że to dobry sposób na to by permakultura trafiła do głównego nurtu. Życzę miłej lektury.
"Inne elementy, które z miła chęcią widziałbym na polskich osiedlach to używanie większej ilości drzew oraz krzewów owocowych i orzechowych jako zieleni miejskiej. W Kalifornii są całe osiedla, na których zieleń miejska składa się głównie z roślin jadalnych. Osiedle to nawet sprzedaje nadwyżki migdałów za co opłacani są profesjonalni ogrodnicy zajmujący się tym „lasem jedzenia”. Ceny domów w tamtej okolicy z tego powodu są oczywiście wyższe niż na „konwencjonalnym” osiedlu.
Kiedyś również czytałem artykuł opisujący uchwałę, jaką wydała rada miasta Kijowa. W uchwale była mowa o tym, że zabrania się hodowli świń na balkonach w bloku. Do artykułu dołączone było zdjęcie świni na balkonie. Pokazuje to, że miasta mogą być również miejscami gdzie produkowana jest żywność, a nie tylko konsumowana."
Pod koniec tej wypowiedzi o świniach miała być emotikona "oczko". Raczej nie polecam hodowlę świni na balkonie - to był dżołk. Muszę do nich napisać...
Mam duże wątpliwości, czy cis jest niskim cieniolubnym drzewem owocowym, jak to w artykule zaznaczono. Wstawka o kalifornijskich osiedlach jest w ramce. Natomiast najbardziej mnie interesuje, co Pan uprawia(ł) na balkonie.
W swoim życiu zjadłem z kilka kg osnówek cisa. Jakoś żyję, chyba też nie mam objawów uszkodzenia wątroby czy mózgu :)
Trzeba wypluwać pestkę, bo cały cis (poza właśnie tą czerwoną osnówką) jest dość mocno trujący. Nie jest może najsmaczniejszym i najbardziej produktywnym, no ale wiele owoców, które możemy zjeść prosto z krzaka w środku zimy w Polsce nie mamy.
A na balkonie miałem a w części jeszcze mam: Pomidory, paprykę, buraki (na liście), nasturcję, koper, pietruszkę (na nać), stewię, kolcowój pospolity (do rozmnożenia), miętę, bazylię, oregano, melisa, rzodkiewki, cebulka (na szczypiorek), jakieś dziwne zioło co mi źle kobieta dała.
Szanowny młodzieńcze, po przeczytaniu kilku p.wypowiedzi, możemy powiedzieć tylko i aż tyle.O pana wiedzę rolniczą wcale się nie troszczymy,bo nie posądzamy pana o nią.Jedynym dla nas zmartwieniem są ludzie podobni panu idący z miasta na wieś,biorący się za rolnictwo(bo to przecież takie proste),którzy ufają pana niby wiedzy.Problem z takimi jak pan polega na tym,że zdobywają doświadczenie często i pieniądze wykorzystując, bogu ducha winnych ludzi, którzy na "fali mody" chcą tak jak "tamci bo to takie fajne" żyć w zgodzie z naturą,żyjąc do tej pory jedynie w betonie i asfalcie miejskiej dżungli.Nie ponosisz odpowiedzialności za ich porażki i rozczarowania gdy się zderzą z prawdą.To wszystko kit.
Dla niewtajemniczonych wypowiedź Los alpaqueros została zainspirowana m.in.tą moją wypowiedzią (w komentarzach): http://kresowazagroda.blogspot.com/2010/10/jabka-zostay-zebrane-zezarte-lub-zgniy.html
@Los alpaqueros "Broda mędrcem nie czyni" - mawiali starożytni. Wbrew pozorom empiria to nie jedyny sposób zdobywania wiedzy.
Fakt,że Wam się nie udało nie oznacza, że i innym musi się nie udać - niektórzy z rolnictwa dobrze i przyjemnie żyją. Jeśli ma się takie podejście do pieniędzy i ziemi jak Wy (że na ziemi nie można zarobić a na pewno nie na uprawie ekologicznej), to Wasz umysł pracuje 24 h na dobę by tego dowieść.
Zresztą nikogo tu nie namawiam, żeby rzucił pracę i zajął się hodowlą zwierząt/uprawą roślin na skalę komercyjną.
Możecie rozwinąć bardziej koncepcję czym jest "to"? Permakultura?
Powiemy niegrzecznie,koszulinkę w zębach nosiłeś jak razem z Tymi o których tylko możesz poczytać(bo z niedouczonymi dzieciuchami się nie zadają) robiliśmy w tym kraju rolnictwo ekologiczne,które tacy jak ty, myślący tylko o zysku teraz pohańbili.Co do tych faktów to zapewniamy że żyjemy na wsi 22 lata i wszystko co zakładaliśmy nam się udało w 100%,a to o czym mówimy, to nie marzenia miastowego dzieciaka a wiedza poparta wszechstronną praktyką.To dziś do nas(a nie do takich jak ty)przyjeżdżają profesorzy uczelni rolniczych aby konsultować swoją teorię z naszą praktyką. Na tym skończyliśmy rozmowę z p.Majdą czy jakoś tam.
O naszej mądrości nic nie wiesz,a jeśli chodzi o wiek masz rację bo to właśnie on jest dla nas podstawą by twierdzić że jesteś zarozumiałym dzieciakiem,który poza bezczelnością nie reprezentuje niczego więcej.Słowo rolnictwo tym bardziej ekologiczne rolnictwo jest chłopcze w twojch ustach grubym nadużyciem.Na porozmawianie możemy się z tobą umówić jak co kolwiek konkretnego zrobisz,bo jak do tej pory to tylko cienkie fazesiki i mgliste marzenia.
Ciekawa właśnie jestem, jak P. Wojciechowi wyjdzie praktyka. I trzymam kciuki, i trochę powątpiewam w osiągnięcie ideału permakulturowego. Młody jest, ma zapał i wiele się jeszcze nauczy. Inna rzecz, skąd się nauczy. Ale o źródło jego wiedzy nie ma się co ciskać. "Usus magister est optimus" lepiej tu pasuje niż "Historia magistra vitae"
Do "los alpaqueros" - jak na razie to "klimkiem rzucasz" - bo nikt nie wie, co Ty osiagnales. Do Ciebie (jak piszesz, bo dowodow nie mam) przyjezdzaja profesorowie i sie ucza. A ja rozmawiam z Bogiem! I co, kto jest wazniejszy? Zarzucasz klamstwo - udowodnij, a nie obrazaj wszystkich naokolo. Byc moze wiedze masz, ale jak widac madrosci przez te wszystkie lata nie zdobyles - bo wiesz przeciez ze wiedza i madrosc to nie to samo?. Zreszta - skoro jestes taki dobry, to prosze o konkretna wypowiedz, zebym tez mogl sie przekonac. Co konkretnie Ci nie pasuje? A sposob w jaki tutaj to zalatwiasz bardziej pasuje do "dzieciucha" niz do powaznego mezczyzny. Tutaj prezentujesz zwykle, chamowate i insynuacyjne nasaczone jadem wypluwki stetryczalego zgreda z wiochy. Inaczej - pukanie w dno od dolu. Pokaz klase i podziel sie swoja wiedza, skoro juz tutaj jestes! A z tymi profesorami to nie ma co sie podniecac. Chyba wiekszosc z nich to przeciez teoretycy, nie rolnicy z 22-letnim stazem, prawda? Wiec nie moga byc autorytetem, tak samo jak wspomniany przez Ciebie autor tego bloga - niczym sie nie roznia. A on przynajmnije ma wiecej kultury i nie obraza ludzi naokolo tylko z tego powodu, ze uwaza sie za alfe i omege. Podsumowujac - nie bij piany, badz pomocny lub nic nie mow.
Urodziłem i wychowałem się na wsi. Jestem Polakiem, jednak wstyd mi za innych Polaków kiedy czytam takie wypowiedzi, jak wypowiedzi "Los alpaqueros". Dlaczego?
1. Mówicie o kimś kogo nie znacie że nie posiada żadnej wiedzy rolniczej. Czyżby? Metody upraw i hodowli podawane przez pana Wojciecha są w większości przypadków zgodne z logiką, nauką o ziemi, rolnictwie i hodowli oraz DOŚWIADCZENIEM moim, moich rodziców i dziadków. Więc czemu miałbym mu nie ufać? 2. Z waszej wypowiedzi wynika, że pan Wojciech szuka naiwnych, żeby na nich zarobić i nie bierze odpowiedzialności za ich porażki. Przecież sam mowi że nie trzeba od razu stosować wszystkiego. Czy podpisuje z państwem jakąś umowe? Nie? To znaczy że MOŻECIE ale NIE MUSICIE się do tego stosować i w każdej chwili możecie przestać sie stosować. A z reszta w której dziedzinie nie ma ryzyka? Kiedy decydujemy się na robienie się czegoś samemu to zawsze jest ryzyko - i to najczęściej sami jesteśmy sobie winni swoich porażek - bo zawsze mogliśmy czegos lepiej przypilnować, zorientować sie, czy zrobić doktorat z tej dziedziny. Kto nam broni? Jak ktoś jest leniwy i głupi i wierzy komuś na słowo to prosze bardzo. Ale jeśli wiele osób to potwierdza, nie tylko teoria ale i praktyką - to co szkodzi spróbować? Spróbować nie znaczy też przestawić się całkiem. Państwo zresztą produkują oryginalny produkt - mało było osób które w to nie wierzyło? Albo nazywało to nawet idiotyzmem? Sami chyba wiecie państwo najlepiej. 3. Po co kogoś obrażacie i po co te inwektywy? I ja mam być dumny z tego narodu? Wstyd dla narodu tak obrzucać błotem innych, tylko dlatego że myśli inaczej. Państwo też żyjecie inaczej niż wszyscy - czy to źle? Nie, ale nie mówcie państwo, że TYLKO WY znacie JEDYNY SŁUSZNY SPOSOB ŻYCIA.
Życze powodzenia w hodowli, troche więcej rozsądku i mniej złości do innych - bo dobrze to o państwu nie świadczy. Pozdrawiam.
SORKI ZA DUZE LITERY ALE COSM MI SIE ZBLOKOWALO W KLAWIATURZE. JESTEK STALYM CZYTELNIKIEM BLOGA WOJTKA OD DLUZSZEGO CZASU, NIC NIE PISALEM BO MNIE WSZEDZIE Z FORUW WYRZYCAJA ;) ZA MOJA DYSGAFEI(ROBIE DUZO BLEDOW ORTOGRAFICZNYCH-PRZPRASZAM)ALE TA DYSKUSJA KALZAL MI PRZELAMAC OPORY W PISANIU. MA KURZY TRAKTO I PLATACJE WIERZBY OPLALOWEJ, ZYWOPLOT CHRONIACY PRZED WIATREM WSZYSTKO SUPER FUNKCJONUJE I POTIWERDZAM ZE ZASADY PERMAKULTURY PROMOWNEJ PRZEZ WOJTKA DZIALAJ. WIEC NIE PRZEJMUJ SIE WOJTKU LOSALPAGOS BO TO JAKIES STARE ZGREDY, PISZE TAK BO SAM JESTEM ;) MI TEZ LUDZIE MOWIL ZE SADZE CHWASTU NA POLU TERAZ PRZYCHODZA I KUPUJA SADZONKE. CIESZE SIE NIE Z KASY KTORA PRZYNOSZA ALE ZE ZMIENILI ZDANIE TO JEST NAGORDA. LOSALPAGOS PEWNO 20LAT TEMU TEZ USLYSZALI ZE TO GUPOTA CHODOWAC ALPAGI JAK MOZNA OWCE, KROWY CZY KOZY ALE NIE PRZEJMOWALI SIE SPECJALNIE I TERAZ PROFESOROWIE DO NICH JEZDZA. PEWNO U CIEBIE WOJTKU TEZ TAK BEDZIE ZA 20LAT PRACY NA ROLI. JA NIECIERPLIWIE CZEKAM NA SYNEGRIE TWOJW WIEDZY TEORETYCZNEJ Z PRAKTYKA NA WLASNYM GOSPODARSTIE, DAT O NAPEWNO NIESAMOWITY EFEKT. JA W PRKTYCE DZUZE Z PERMAKULTURY WPROWADZILEM I Z NICZEGO NIE ZALUJE. POZDRWIAM I NIE PRZEJMUJ SIE. CZEBA SISAC, SIAC I ALELUJE DO PRZODU ;)
Mam konkretne pytanie w tym zakrsie zarówno do Los alpagueros jak i do Wojciecha Majdy i innych, którzy potrafią na nie odpowiedzieć.
Czy mozna w Polsce utrzymać się z jednego hektara ziemi - to znaczy wyżyć i mieć z niego dochody na zakupy przemysłowe dotyczące potrzeb rolniczych domowych i osobistych?
Aby odpowiedż była pracyzyjna powinna to być analiza ekonomiczno-finasowa, która może podstawą do wyrobienia przekonania realności projektu permakultury i jej rozpowszechniania.
Wojciech Zborowski www.anastazja.com.pl nowacywilizacja@wp.pl
@Shark Dzięki za informacje. Muszę przyznać, że zaskoczyłeś mnie trochę z tą wierzbą, bo dużo się słyszy, że to był chybiony pomysł. Sam widziałem kilka ofert sprzedaży czy dzierżawy takiej plantacji... @Corch Też tak uważam.
@Wojciech Zborowski Teoretycznie tak. Będzie trzeba naprawdę wytężyć głowę, ale da się. Ten Pan np. http://www.zenszen.com.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=63&Itemid=60
hoduje żeń-szeń na 0,3ha. Sprzedaje różne produkty (korzeń, nalewki, sadzonki, nasiona...) Pozostałe 0,7 w zupełności wystarczy by z tego wyżyć. Ona ma bardzo drogi produkt wymagający sporo pracy. Wytwarza również sporo "wartości dodanej" poprzez przetwarzanie żeń-szenia. Dzięki temu, że "dodał" do niego swoją pracę może żądać wyższej ceny. Podobnie Los alpaqueros robią z wełny alpaka wysokiej jakości ubrania. Trochę wełny też sprzedają.
Panu byłoby trudno konkurować z pierwszym w Polsce producentem żeń-szenia, no ale jeśli hodowałby/uprawiał Pan coś innego, równie drogiego? Kolejna kwestia to, że na tego żeńszenia trzeba ładne kilka lat czekać, choć np. można już w pierwszym, drugim roku zacząć sprzedawać sadzonki ludziom, co chcą sami sobie żeńszenia uprawiać.
wierzba moze nie zrobila "zielonrgo kuwejtu" z Polsaki ale mi napewno zmniejszyla rachunki za ogrzewanie. Ci wszyscy co mysleli ze zrobia kokosy na sadzonce teraz sprzedaja lub probuja wydzierzawic plantacje. Ja sie ciesze jak mi kilka groszy :) wpadnie za sadzonke reszte spalam. Jest duzo przy tym pracy fizycznej ale traktuje to jako alternatywe dla silowni :) Na polu nic nie roslo tyko kosilem co roku teraz przynosi jakis dochod. Nie jest to alternatywa dla innych tadycyjnych upraw ale dlamnie permakulturnika-leniucha calkiek ciekawe rozwizanie. Jesli chodzi o narzekanie na wierzbe to jest tak jak z kazda inna roslina ludzie narzekaja ze nie uraolsa albo ze jest kleska urodzjau. Inni chwala chodowle alpag inny na takich chodowcow mowia <><*()*()#$%# albo jeszcze gorzej ;) Poprostu kazdy musi wiedziec na co sie rzuca z motyka. Czas poswiecony na analizy przed inwestycja jest calkiem wymierny (w zlotowka lub ojro) puzniej.
Ten wywiad to wprowadzenie. Jego celem jest wstępne przedstawienie tematu i zainteresowanie nim nowych Czytelników. To niuans o którym można zresztą przeczytać we wpisie poświęconym etyce permakulturowej.
Wywiad jest również narzędziem marketingowym - użycie wyrażenia "kontrola populacji" sprawiłoby, że ludzie skupiliby się na tym wyrażeniu (tak uważam przynajmniej) i wrzucili permakulturę do jednego wora z ekologami co zabraniali umacniać wałów przeciwpowodziowych...
Brawo Wojtek! Kolejny punkt osiągnięty, i to w kierunku "przednim"!
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że Twoja postawa mi naprawdę imponuje. Trzymam kciuki!
Adam K.
Teraz zauważyłem, że jedną emotikonę mi wycieli:
OdpowiedzUsuń"Inne elementy, które z miła chęcią widziałbym na polskich osiedlach to używanie większej ilości drzew oraz krzewów owocowych i orzechowych jako zieleni miejskiej.
W Kalifornii są całe osiedla, na których zieleń miejska składa się głównie z roślin jadalnych. Osiedle to nawet sprzedaje nadwyżki migdałów za co opłacani są profesjonalni ogrodnicy zajmujący się tym „lasem jedzenia”. Ceny domów w tamtej okolicy z tego powodu są oczywiście wyższe niż na „konwencjonalnym” osiedlu.
Kiedyś również czytałem artykuł opisujący uchwałę, jaką wydała rada miasta Kijowa. W uchwale była mowa o tym, że zabrania się hodowli świń na balkonach w bloku. Do artykułu dołączone było zdjęcie świni na balkonie. Pokazuje to, że miasta mogą być również miejscami gdzie produkowana jest żywność, a nie tylko konsumowana."
Pod koniec tej wypowiedzi o świniach miała być emotikona "oczko". Raczej nie polecam hodowlę świni na balkonie - to był dżołk. Muszę do nich napisać...
Mam duże wątpliwości, czy cis jest niskim cieniolubnym drzewem owocowym, jak to w artykule zaznaczono. Wstawka o kalifornijskich osiedlach jest w ramce. Natomiast najbardziej mnie interesuje, co Pan uprawia(ł) na balkonie.
OdpowiedzUsuńW swoim życiu zjadłem z kilka kg osnówek cisa. Jakoś żyję, chyba też nie mam objawów uszkodzenia wątroby czy mózgu :)
OdpowiedzUsuńTrzeba wypluwać pestkę, bo cały cis (poza właśnie tą czerwoną osnówką) jest dość mocno trujący. Nie jest może najsmaczniejszym i najbardziej produktywnym, no ale wiele owoców, które możemy zjeść prosto z krzaka w środku zimy w Polsce nie mamy.
A na balkonie miałem a w części jeszcze mam:
OdpowiedzUsuńPomidory, paprykę, buraki (na liście), nasturcję, koper, pietruszkę (na nać), stewię, kolcowój pospolity (do rozmnożenia), miętę, bazylię, oregano, melisa, rzodkiewki, cebulka (na szczypiorek), jakieś dziwne zioło co mi źle kobieta dała.
Szanowny młodzieńcze, po przeczytaniu kilku p.wypowiedzi, możemy powiedzieć tylko i aż tyle.O pana wiedzę rolniczą wcale się nie troszczymy,bo nie posądzamy pana o nią.Jedynym dla nas zmartwieniem są ludzie podobni panu idący z miasta na wieś,biorący się za rolnictwo(bo to przecież takie proste),którzy ufają pana niby wiedzy.Problem z takimi jak pan polega na tym,że zdobywają doświadczenie często i pieniądze wykorzystując, bogu ducha winnych ludzi, którzy na "fali mody" chcą tak jak "tamci bo to takie fajne" żyć w zgodzie z naturą,żyjąc do tej pory jedynie w betonie i asfalcie miejskiej dżungli.Nie ponosisz odpowiedzialności za ich porażki i rozczarowania gdy się zderzą z prawdą.To wszystko kit.
OdpowiedzUsuńDla niewtajemniczonych wypowiedź Los alpaqueros została zainspirowana m.in.tą moją wypowiedzią (w komentarzach):
OdpowiedzUsuńhttp://kresowazagroda.blogspot.com/2010/10/jabka-zostay-zebrane-zezarte-lub-zgniy.html
@Los alpaqueros
"Broda mędrcem nie czyni" - mawiali starożytni. Wbrew pozorom empiria to nie jedyny sposób zdobywania wiedzy.
Fakt,że Wam się nie udało nie oznacza, że i innym musi się nie udać - niektórzy z rolnictwa dobrze i przyjemnie żyją. Jeśli ma się takie podejście do pieniędzy i ziemi jak Wy (że na ziemi nie można zarobić a na pewno nie na uprawie ekologicznej), to Wasz umysł pracuje 24 h na dobę by tego dowieść.
Zresztą nikogo tu nie namawiam, żeby rzucił pracę i zajął się hodowlą zwierząt/uprawą roślin na skalę komercyjną.
Możecie rozwinąć bardziej koncepcję czym jest "to"? Permakultura?
Powiemy niegrzecznie,koszulinkę w zębach nosiłeś jak razem z Tymi o których tylko możesz poczytać(bo z niedouczonymi dzieciuchami się nie zadają) robiliśmy w tym kraju rolnictwo ekologiczne,które tacy jak ty, myślący tylko o zysku teraz pohańbili.Co do tych faktów to zapewniamy że żyjemy na wsi 22 lata i wszystko co zakładaliśmy nam się udało w 100%,a to o czym mówimy, to nie marzenia miastowego dzieciaka a wiedza poparta wszechstronną praktyką.To dziś do nas(a nie do takich jak ty)przyjeżdżają profesorzy uczelni rolniczych aby konsultować swoją teorię z naszą praktyką.
OdpowiedzUsuńNa tym skończyliśmy rozmowę z p.Majdą czy jakoś tam.
Zdaje się, że moją największą zbrodnią jest młody wiek i fakt, że nie wychwalałem Waszej mądrości.
OdpowiedzUsuńRównież ucieszy mnie zakończenie tej dyskusji - z rolniczymi odpowiednikami Wałęsy się nie dyskutuje. Bo i po co?
O naszej mądrości nic nie wiesz,a jeśli chodzi o wiek masz rację bo to właśnie on jest dla nas podstawą by twierdzić że jesteś zarozumiałym dzieciakiem,który poza bezczelnością nie reprezentuje niczego więcej.Słowo rolnictwo tym bardziej ekologiczne rolnictwo jest chłopcze w twojch ustach grubym nadużyciem.Na porozmawianie możemy się z tobą umówić jak co kolwiek konkretnego zrobisz,bo jak do tej pory to tylko cienkie fazesiki i mgliste marzenia.
OdpowiedzUsuńCiekawa właśnie jestem, jak P. Wojciechowi wyjdzie praktyka. I trzymam kciuki, i trochę powątpiewam w osiągnięcie ideału permakulturowego. Młody jest, ma zapał i wiele się jeszcze nauczy. Inna rzecz, skąd się nauczy. Ale o źródło jego wiedzy nie ma się co ciskać.
OdpowiedzUsuń"Usus magister est optimus" lepiej tu pasuje niż
"Historia magistra vitae"
@Cudzinka
OdpowiedzUsuńPermakultura to specyficzny sposób projektowania. Niekoniecznie trzeba od razu zrealizować wszystko o czym piszę :)
Chodzi o wybranie tego co pasuje do indywidualnej sytuacji w jakiej jest dany dom czy gospodarstwo, do zasobu wiedzy, sprzętu i czasu domowników.
Jako, że miejsce w którym się najprawdopodobniej osiedlę ma bardzo specyficzna topografię (dlatego jest tanie), to będę mógł się mam nadzieję wykazać.
Dzięki również za dobre słowo.
Do "los alpaqueros" - jak na razie to "klimkiem rzucasz" - bo nikt nie wie, co Ty osiagnales. Do Ciebie (jak piszesz, bo dowodow nie mam) przyjezdzaja profesorowie i sie ucza. A ja rozmawiam z Bogiem! I co, kto jest wazniejszy?
OdpowiedzUsuńZarzucasz klamstwo - udowodnij, a nie obrazaj wszystkich naokolo. Byc moze wiedze masz, ale jak widac madrosci przez te wszystkie lata nie zdobyles - bo wiesz przeciez ze wiedza i madrosc to nie to samo?. Zreszta - skoro jestes taki dobry, to prosze o konkretna wypowiedz, zebym tez mogl sie przekonac. Co konkretnie Ci nie pasuje? A sposob w jaki tutaj to zalatwiasz bardziej pasuje do "dzieciucha" niz do powaznego mezczyzny. Tutaj prezentujesz zwykle, chamowate i insynuacyjne nasaczone jadem wypluwki stetryczalego zgreda z wiochy. Inaczej - pukanie w dno od dolu.
Pokaz klase i podziel sie swoja wiedza, skoro juz tutaj jestes!
A z tymi profesorami to nie ma co sie podniecac. Chyba wiekszosc z nich to przeciez teoretycy, nie rolnicy z 22-letnim stazem, prawda? Wiec nie moga byc autorytetem, tak samo jak wspomniany przez Ciebie autor tego bloga - niczym sie nie roznia. A on przynajmnije ma wiecej kultury i nie obraza ludzi naokolo tylko z tego powodu, ze uwaza sie za alfe i omege.
Podsumowujac - nie bij piany, badz pomocny lub nic nie mow.
Niedouczony-dzieciuch-z-koszula-w-zebach
Witam
OdpowiedzUsuńUrodziłem i wychowałem się na wsi. Jestem Polakiem, jednak wstyd mi za innych Polaków kiedy czytam takie wypowiedzi, jak wypowiedzi "Los alpaqueros". Dlaczego?
1. Mówicie o kimś kogo nie znacie że nie posiada żadnej wiedzy rolniczej. Czyżby? Metody upraw i hodowli podawane przez pana Wojciecha są w większości przypadków zgodne z logiką, nauką o ziemi, rolnictwie i hodowli oraz DOŚWIADCZENIEM moim, moich rodziców i dziadków. Więc czemu miałbym mu nie ufać?
2. Z waszej wypowiedzi wynika, że pan Wojciech szuka naiwnych, żeby na nich zarobić i nie bierze odpowiedzialności za ich porażki. Przecież sam mowi że nie trzeba od razu stosować wszystkiego. Czy podpisuje z państwem jakąś umowe? Nie? To znaczy że MOŻECIE ale NIE MUSICIE się do tego stosować i w każdej chwili możecie przestać sie stosować. A z reszta w której dziedzinie nie ma ryzyka? Kiedy decydujemy się na robienie się czegoś samemu to zawsze jest ryzyko - i to najczęściej sami jesteśmy sobie winni swoich porażek - bo zawsze mogliśmy czegos lepiej przypilnować, zorientować sie, czy zrobić doktorat z tej dziedziny. Kto nam broni? Jak ktoś jest leniwy i głupi i wierzy komuś na słowo to prosze bardzo. Ale jeśli wiele osób to potwierdza, nie tylko teoria ale i praktyką - to co szkodzi spróbować? Spróbować nie znaczy też przestawić się całkiem. Państwo zresztą produkują oryginalny produkt - mało było osób które w to nie wierzyło? Albo nazywało to nawet idiotyzmem? Sami chyba wiecie państwo najlepiej.
3. Po co kogoś obrażacie i po co te inwektywy? I ja mam być dumny z tego narodu? Wstyd dla narodu tak obrzucać błotem innych, tylko dlatego że myśli inaczej. Państwo też żyjecie inaczej niż wszyscy - czy to źle? Nie, ale nie mówcie państwo, że TYLKO WY znacie JEDYNY SŁUSZNY SPOSOB ŻYCIA.
Życze powodzenia w hodowli, troche więcej rozsądku i mniej złości do innych - bo dobrze to o państwu nie świadczy. Pozdrawiam.
Syn tej ziemi
SORKI ZA DUZE LITERY ALE COSM MI SIE ZBLOKOWALO W KLAWIATURZE. JESTEK STALYM CZYTELNIKIEM BLOGA WOJTKA OD DLUZSZEGO CZASU, NIC NIE PISALEM BO MNIE WSZEDZIE Z FORUW WYRZYCAJA ;) ZA MOJA DYSGAFEI(ROBIE DUZO BLEDOW ORTOGRAFICZNYCH-PRZPRASZAM)ALE TA DYSKUSJA KALZAL MI PRZELAMAC OPORY W PISANIU. MA KURZY TRAKTO I PLATACJE WIERZBY OPLALOWEJ, ZYWOPLOT CHRONIACY PRZED WIATREM WSZYSTKO SUPER FUNKCJONUJE I POTIWERDZAM ZE ZASADY PERMAKULTURY PROMOWNEJ PRZEZ WOJTKA DZIALAJ. WIEC NIE PRZEJMUJ SIE WOJTKU LOSALPAGOS BO TO JAKIES STARE ZGREDY, PISZE TAK BO SAM JESTEM ;) MI TEZ LUDZIE MOWIL ZE SADZE CHWASTU NA POLU TERAZ PRZYCHODZA I KUPUJA SADZONKE. CIESZE SIE NIE Z KASY KTORA PRZYNOSZA ALE ZE ZMIENILI ZDANIE TO JEST NAGORDA. LOSALPAGOS PEWNO 20LAT TEMU TEZ USLYSZALI ZE TO GUPOTA CHODOWAC ALPAGI JAK MOZNA OWCE, KROWY CZY KOZY ALE NIE PRZEJMOWALI SIE SPECJALNIE I TERAZ PROFESOROWIE DO NICH JEZDZA. PEWNO U CIEBIE WOJTKU TEZ TAK BEDZIE ZA 20LAT PRACY NA ROLI. JA NIECIERPLIWIE CZEKAM NA SYNEGRIE TWOJW WIEDZY TEORETYCZNEJ Z PRAKTYKA NA WLASNYM GOSPODARSTIE, DAT O NAPEWNO NIESAMOWITY EFEKT. JA W PRKTYCE DZUZE Z PERMAKULTURY WPROWADZILEM I Z NICZEGO NIE ZALUJE.
OdpowiedzUsuńPOZDRWIAM I NIE PRZEJMUJ SIE.
CZEBA SISAC, SIAC I ALELUJE DO PRZODU ;)
Dzięki wszystkim za dobre słowa. Dodam jeszcze, że zwykle staram się linkować do źródeł. Często są to różne instytucje naukowe (uniwersytety itp.)
OdpowiedzUsuń@Shark
Nie ma sprawy, tutaj puryzm jezykow-ortograficzno-stylistyczny nie panuje. Zresztą jestem ostatnią osobą, która mogłaby rzucić kamieniem...
Zachęcam do komentowania i zadawania pytań.
O jakim chwaście piszesz, który daje Tobie dobre efekty?
TEN CHWAST TO ;) WIERZBA WICIOWA- SLIX VINIMALIS- POTOCZNIE NAZYWANA WIERZBA ENERGETYCZNA
OdpowiedzUsuńLos alpaqueros dali radę ;] Szkoda że jako autorytety, nie dzielą się swoją wiedzą w takim stopniu jak osądami.
OdpowiedzUsuńMam konkretne pytanie w tym zakrsie zarówno do Los alpagueros jak i do Wojciecha Majdy i innych, którzy potrafią na nie odpowiedzieć.
OdpowiedzUsuńCzy mozna w Polsce utrzymać się z jednego hektara ziemi - to znaczy wyżyć i mieć z niego dochody na zakupy przemysłowe dotyczące potrzeb rolniczych domowych i osobistych?
Aby odpowiedż była pracyzyjna powinna to być analiza ekonomiczno-finasowa, która może podstawą do wyrobienia przekonania realności projektu permakultury i jej rozpowszechniania.
Wojciech Zborowski
www.anastazja.com.pl
nowacywilizacja@wp.pl
@Shark
OdpowiedzUsuńDzięki za informacje. Muszę przyznać, że zaskoczyłeś mnie trochę z tą wierzbą, bo dużo się słyszy, że to był chybiony pomysł. Sam widziałem kilka ofert sprzedaży czy dzierżawy takiej plantacji...
@Corch
Też tak uważam.
@Wojciech Zborowski
Teoretycznie tak. Będzie trzeba naprawdę wytężyć głowę, ale da się. Ten Pan np.
http://www.zenszen.com.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=63&Itemid=60
hoduje żeń-szeń na 0,3ha. Sprzedaje różne produkty (korzeń, nalewki, sadzonki, nasiona...) Pozostałe 0,7 w zupełności wystarczy by z tego wyżyć. Ona ma bardzo drogi produkt wymagający sporo pracy. Wytwarza również sporo "wartości dodanej" poprzez przetwarzanie żeń-szenia. Dzięki temu, że "dodał" do niego swoją pracę może żądać wyższej ceny. Podobnie Los alpaqueros robią z wełny alpaka wysokiej jakości ubrania. Trochę wełny też sprzedają.
Panu byłoby trudno konkurować z pierwszym w Polsce producentem żeń-szenia, no ale jeśli hodowałby/uprawiał Pan coś innego, równie drogiego? Kolejna kwestia to, że na tego żeńszenia trzeba ładne kilka lat czekać, choć np. można już w pierwszym, drugim roku zacząć sprzedawać sadzonki ludziom, co chcą sami sobie żeńszenia uprawiać.
wierzba moze nie zrobila "zielonrgo kuwejtu" z Polsaki ale mi napewno zmniejszyla rachunki za ogrzewanie. Ci wszyscy co mysleli ze zrobia kokosy na sadzonce teraz sprzedaja lub probuja wydzierzawic plantacje. Ja sie ciesze jak mi kilka groszy :) wpadnie za sadzonke reszte spalam. Jest duzo przy tym pracy fizycznej ale traktuje to jako alternatywe dla silowni :) Na polu nic nie roslo tyko kosilem co roku teraz przynosi jakis dochod. Nie jest to alternatywa dla innych tadycyjnych upraw ale dlamnie permakulturnika-leniucha calkiek ciekawe rozwizanie. Jesli chodzi o narzekanie na wierzbe to jest tak jak z kazda inna roslina ludzie narzekaja ze nie uraolsa albo ze jest kleska urodzjau. Inni chwala chodowle alpag inny na takich chodowcow mowia <><*()*()#$%# albo jeszcze gorzej ;) Poprostu kazdy musi wiedziec na co sie rzuca z motyka. Czas poswiecony na analizy przed inwestycja jest calkiem wymierny (w zlotowka lub ojro) puzniej.
OdpowiedzUsuńWracając do wywiadu, tam się nagle dowiedziałem, że etyka nr 3 zmieniła się na użytek mas z "kontroli populacji" do "redystrybucja nadmiaru dóbr".
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym podejściem, tylko trochę nieuczciwe jest wykładanie własnych poglądów pod cudzą nazwą.
Ten wywiad to wprowadzenie. Jego celem jest wstępne przedstawienie tematu i zainteresowanie nim nowych Czytelników. To niuans o którym można zresztą przeczytać we wpisie poświęconym etyce permakulturowej.
OdpowiedzUsuńWywiad jest również narzędziem marketingowym - użycie wyrażenia "kontrola populacji" sprawiłoby, że ludzie skupiliby się na tym wyrażeniu (tak uważam przynajmniej) i wrzucili permakulturę do jednego wora z ekologami co zabraniali umacniać wałów przeciwpowodziowych...