poniedziałek, 22 lutego 2010

Pokonać globalne ocieplenie jako efekt uboczny dochodowej działalności rolniczej.

W pierwszym wpisie o projektowaniu Keyline opisałem metodę jak drastycznie przyspieszyć procesy glebotwórcze (tak z kilkaset razy:). Upraszczając chodzi w tej metodzie o szybkie zwiększenie ilości materii organicznej w glebie, bo w gruncie rzeczy tym są procesy glebotwórcze. Humus inaczej próchnica glebowa to dojrzała i stabilna forma materii organicznej w glebie. Składa się 58% z węgla (C). Tej próchnicy nie ma w glebie za wiele - jej poziom w Polskich glebach użytkowanych rolniczo waha się w przedziale 0,6 - 6% . Większość jednak mieści się w przedziale 1-3%.

1% zawartości węgla organicznego w glebie do głębokości 30cm na obszarze 1 ha, oznacza, że węgiel tej gleby jeśli zostanie utleniony to wytworzy się z niego około 154 Tony CO2. To sporo - przeciętny Polak wytwarza rocznie około 8-9ton CO2. 1% węgla organicznego to około 1,8% zawartość materii organicznej w glebie.

Dlaczego o tym piszę? Dlatego, że stosując sposób "orania" Keyline można ten proces odwrócić, czyli zwiększyć ilość materii organicznej w glebie. Do bardzo wysokiego poziomu. Szybko i na dużo większą głębokość niż tylko 30 cm. Zwiększenie poziomu węgla organicznego (w tabeli węgiel organiczny to OC) w glebie z poziomu 1% do poziomu 4% sprawi, że gleba zasekwestruje (pochłonie) około 462 tony CO2. Przypomnę, że mówimy tylko o jednym hektarze i glebie do głębokości 30 cm. "Oranie" Keyline można stosować również do większych głębokości - rekordziści wytworzyli glebę do około 2 metrów. Zwykle jednak nie ma potrzeby stosowania tej techniki na głębokość większą niż 1 metr.

To były opisane korzyści dla klimatu i "ekologów". Teraz to co rolnicy i permiarze :) lubią najbardziej czyli korzyści dla użytkowników tej techniki. Większość gleb w Polsce to jakiegoś rodzaju "piachy". Takie piachy posiadają zwykle zbyt dobry drenaż - woda przez te gleby po prostu zbyt szybko spływa poza zasięg korzeni, co sprawia, że produktywność takiej ziemi spada. Zdolność piasku do trzymania wody w przeciwieństwie do gliny i iłu jest bardzo słaba. Zatem gleby użytkowane rolniczo, które są ubogie w glinę i iły są zwykle suche...

Czy tak musi być, czy jesteśmy skazani na suche piaszczyste gleby, albo ich kosztowne nawadnianie?


Nie, na szczęście jest materia organiczna. Próchnica posiada zdolności utrzymywania wody, zwykle w ilościach 300-500 % (w zależności od formy). Niektóre rodzaje torfu są w stanie utrzymać wodę w ilości 1200% swojej suchej masy. Zatem ile może utrzymać wody taki metr kwadratowy gleby bogatej w materię organiczną?

Jeśli poziom materii organicznej wynosi około 7 procent (4 procent węgla organicznego) 1 m2 może utrzymać około 67 litrów wody (jeśli głębokość gleby wynosi 30cm, jeśli jest głębsza, to odpowiednio więcej!). Uwzględniając, że przeciętnie na 1 metr kwadratowy w Polsce pada rocznie 600 litrów wody... To całkiem niezły wynik. Wyliczenia te nie uwzględniają możliwości magazynowania wody przez inne części gleby (jak np. piasek, glina, czy iły, tylko samą materię organiczną). To możliwość magazynowania wody przez glebę w jednym momencie, a nie w ciągu całego roku. Jako, że opady w Polsce rozłożone są w miarę regularnie, to tak wysoki poziom materii organicznej zapewnia wykorzystanie całej wody jaka spadnie na ziemię.

Koszt takiego "orania" Keyline to około 40$ rocznie na ha - dane amerykańskie, czyli około 120zł na ha.
Zabieg ten wykonuje się zwykle przez 3 lata.
Oczywiście teren ulepszania działki nie jest w żadnym wypadku terenem wyłączonym z produkcji. Z każdym przejazdem kultywatora ziemia staje się lepszym pastwiskiem. Zwierzęta są integralną częścią tego ulepszania ziemi.

Mamy system, który jest zyskowny dla rolnika - poprawia jakość ziemi i zyskowność produkcji, nie wymaga dotacji, konsumenci mają zdrowe ekologiczne mięso/mleko/jajka. Sekwestracja CO2 prze glebę jest jednak ignorowana.
Promowane są Wielkie Budowle Socjalizmu w rodzaju sekwestracji CO2 w zbiornikach podziemnych, umieszczonych gdzieś w głębi ziemi. Nie dość, że jest to drogie w budowie, to wiązać się to będzie z wzrostem kosztów pozyskiwania energii elektrycznej i cieplnej. Cytat Jerzego Buzka: "Zamiast się zarzynać finansowo, zarzynać przemysł, wydajmy 10 mld (euro) na technologie węglowe i dokonajmy skoku technologicznego"Cały artykuł z którego pochodzi ten cytat znajdziesz tutaj.
"Jego (Buzka - przypis W.M.) zdaniem, dzięki nakładom na badania i rozwój, realne jest obniżenie kosztów CCS, tak by w roku 2020 ta technologia zwiększała koszt produkcji energii jedynie o ok. 20 proc."

Jak widać, lepiej i taniej jest sprawić, że dwutlenek węgla zostanie pochłonięty przez glebę a nie przez dziurę w ziemi. No ale przecież w tym ratowaniu klimatu nie chodzi o to, żeby było lepiej i taniej. Im głębsza dziura, tym trudniej będzie się pieniędzy doliczyć. Ot to taki biznes - z dziurami bez dna.

P.S. Nie wiem, czy istnieje globalne ocieplenie, czy nie. Polecam przeczytanie tego wpisu na blogu Adama Dudy (zwłaszcza komentarzy). Czego jednak jestem pewien, że istnieją lepsze sposoby na sekwestracje CO2. By wykorzystać te sposoby nie potrzeba jednak nakładać nowych podatków, ustanawiać nowych dopłat... I to zapewne przeważy, że sekwestracja CO2 przez glebę nie zostanie uwzględniona.


Może Cię również zainteresować wpis:

Permakultura i agroleśnictwo

Permakultura i maksymalne plony kalorii z ha

8 komentarzy:

  1. Witam
    Od kilku dni studiuje twoje wpisy na tym blogu. Dowiedziałem się o twoim istnieniu po artykule
    Jak uniezależnić się od systemu? Rozwiązanie jest w ogrodzie!
    Jestem pod wrażeniem twojej pasji w poszukiwaniach naturalnych metod bycia współpartnerem natury a nie podporządkowaniu jej sobie, co długoterminowo nie wychodzi nam na dobre.
    Proponuję promocję idei permakultury na chomiku gromadząc w jednym miejscu pobrane z netu filmiki na które ty się powołujesz i pdf z twoich artykułów gdzie będą podane wszelkie dane, linki, itp
    Pozdrawiam
    Andrzej

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za pomysł Andrzeju. Jak to zrobiłeś, że filmiki z youtuba ściągnąłeś?

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłoby świetnie, gdyby udało się pozyskać jakiegoś tłumacza, by anglojęzyczne filmiki wyposażyć w napisy (nie wszyscy czytelnicy władają biegle angielskim 'rolno-ogrodniczym').

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ktoś mnie nauczy tworzyć napisy do filmów, to mogę powoli zacząć to robić. Już wkrótce (niech tylko śnieg się roztopi) zacznę tworzyć permakulturowe filmy po polsku. Pewnie jeszcze z 2 tygodnie, może krócej...

    OdpowiedzUsuń
  5. Panie Wojtku , uważam , że wzorem niektórych blogerów mógłby Pan przekształcić PIP w organizację pożytku publicznego lub po prostu umieścić nr konta na przekazywanie darowizn. Wiadomości , które Pan podaje są bezcenne .

    Cedric

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za słowa otuchy:) Wkrótce (myślę, że kwestia miesiąca) PIP będzie mógł dostawać oficjalnie darowizny. Rozpoczęty będzie również program "Przyjaciel Polskiego Instytutu Permakultury" - to będzie sposób na popieranie PIPu i jeszcze osiąganie pewnych korzyści - dostęp do unikatowych materiałów, filmików itp.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli chcesz się zająć tłumaczeniem filmów mogę zaoferować swoją pomoc w wstawianiu ich do filmów.
    Mam bardzo dużo wolnego czasu...

    OdpowiedzUsuń