Już w tym momencie daje to wiele do myślenia. Istnieją odchyły w jedną i drugą stronę, tzn bardziej produktywny las i pole, jak i mniej produktywne las i pole. Raz jest urodzaj to plony są wyższe, raz ostry przymrozek, to plony są niższe. Jeden leśnik lepiej zarządza lasem, drugi gorzej. W sumie normalne, no nie?
Wartość 1300 g/m2 (jak i te 650gm/2) można trwale przesunąć w górę stosując odpowiednie, bardziej produktywne rośliny, niż te występujące w naturalnym lesie.
Zatem dlaczego występują takie różnice? To przecież dwukrotna różnica w produktywności!
I dlaczego nikt na dużą skalę nie wykorzystał informacji z tej tabeli, by zmienić sposób w jaki wytwarzamy żywność?
Te różnice występują ponieważ duża część energii słonecznej jest na zwykłym polu marnowana. W prosty sposób - przez dużą część roku promienie słoneczne padają na gołą glebę, gdyż na polu nic nie rośnie przez sporą część roku. Nawet jeśli pole jest obsiane, to nie okrywa w pierwszych tygodniach całego pola.
W systemach agroleśniczych światło jest lepiej wykorzystywane, gdyż projektuje się by uwzględniały ten czynnik.
Dobrym przykładem jest leśny ogród, w którym wiele roślin jest zimozielonych lub zaczynają rosnąć zanim drzewa wytworzą liście i rosną jeszcze po tym jak drzewa już zgubią liście. Niewykorzystanie energii w agroekosystemie ma swoja wysoką cenę i nie chodzi tylko o utracone korzyści. W konwencjonalnych sadach trzeba ponosić spore wydatki na utrzymywanie gleby w "ugorze czarnym" gdyż "chwasty" zbyt mocno ograniczałyby produkcję owoców. Chwasty zwalcza się mechanicznie, lub chemicznie, za pomocą herbicydów. Każde z tych rozwiązań kosztuje - herbicydów czy paliwa nikt przecież sadownikowi nie da, pracy też nikt nie wykona w czynie społecznym...
Dobrym przykładem jest leśny ogród, w którym wiele roślin jest zimozielonych lub zaczynają rosnąć zanim drzewa wytworzą liście i rosną jeszcze po tym jak drzewa już zgubią liście. Niewykorzystanie energii w agroekosystemie ma swoja wysoką cenę i nie chodzi tylko o utracone korzyści. W konwencjonalnych sadach trzeba ponosić spore wydatki na utrzymywanie gleby w "ugorze czarnym" gdyż "chwasty" zbyt mocno ograniczałyby produkcję owoców. Chwasty zwalcza się mechanicznie, lub chemicznie, za pomocą herbicydów. Każde z tych rozwiązań kosztuje - herbicydów czy paliwa nikt przecież sadownikowi nie da, pracy też nikt nie wykona w czynie społecznym...
Weedseeker - przykład "postępu" w zwalczaniu chwastów w sadach konwencjonalnych
Wiemy już jak zwiększyć produktywność w leśnym ogrodzie. Można powiedzieć, że leśny ogród nadaje się do przydomowego ogródka, ewentualnie na skalę rolnika mało-obszarowego. Co zarobić, gdy ma się kilkanaście i więcej hektarów? Czy można tą zasadę wykorzystać?
Tak, tradycyjnie wypasano w sadach gęsi. Trawa utrzymuje się (jak jest dobrze zarządzana) na pastwisku cały rok, zatem taki system jest w stanie wykorzystać maksimum energii dostępnej ze słońca. Trzeba oczywiście pnie drzew zabezpieczyć przed gęsiami, gdyż mogą je okorować. Plony owoców będą mniejsze, niż w sadzie monokulturowym (drzewka nie lubią traw, zwłaszcza małe drzewka), ale znacznie obniżą się koszty utrzymania takiego sadu (herbicydy, paliwo, amortyzacja maszyn). Całkiem możliwe, że będzie można ograniczyć stosowanie insektycydów (pozostając w ramach konwencjonalnego sadownictwa), gdyż im większa bioróżnorodność podszytu, tym większa ilość pożytecznych insektów.
Około 90% paszy gęsi może stanowić trawa, czy może dokładniej podszyt sadu. Dodatkowo dywersyfikuje to źródło dochodu - w przypadku nieurodzaju jabłek lub klęski urodzaju nie pójdzie się z torbami - zawsze zostają gęsi. Takie gąski można marketingować jako zdrowe gęsi karmione na pastwisku, zawierające dużo kwasów omega 3... Nie trzeba do tego być rolnikiem ekologicznym, choć to marketingowo bardzo pomaga - mieszczuchy chcą jeść zdrowe jedzenie i niektórzy są w stanie za to zapłacić ciut więcej.
Chciałbym zaznaczyć, że koszt produkcji żywności ekologicznej przy stosowaniu zasad permakultury nie musi być wcale wyższy niż tej "normalnej".
Aktualizacja 1
Energia w przyrodzie oczywiście nie ginie - energia słoneczna padająca na młode pole pszenicy nie jest ginie również - pole się ogrzewa i wysusza. Jak myślisz wpływa to na produktywność tego pola?
A Ty co o Tym myślisz?
Około 90% paszy gęsi może stanowić trawa, czy może dokładniej podszyt sadu. Dodatkowo dywersyfikuje to źródło dochodu - w przypadku nieurodzaju jabłek lub klęski urodzaju nie pójdzie się z torbami - zawsze zostają gęsi. Takie gąski można marketingować jako zdrowe gęsi karmione na pastwisku, zawierające dużo kwasów omega 3... Nie trzeba do tego być rolnikiem ekologicznym, choć to marketingowo bardzo pomaga - mieszczuchy chcą jeść zdrowe jedzenie i niektórzy są w stanie za to zapłacić ciut więcej.
Chciałbym zaznaczyć, że koszt produkcji żywności ekologicznej przy stosowaniu zasad permakultury nie musi być wcale wyższy niż tej "normalnej".
Aktualizacja 1
Energia w przyrodzie oczywiście nie ginie - energia słoneczna padająca na młode pole pszenicy nie jest ginie również - pole się ogrzewa i wysusza. Jak myślisz wpływa to na produktywność tego pola?
A Ty co o Tym myślisz?
Z tej tabeli można wyciągnąć również ciekawe wnioski. Tu jest podana produkcja/rok/m2. Ale jaka jest konsumpcja przez rośliny następnych pokoleń? Przecież najgrubsza warstwa gleby wystepuje na stepach (ponad metr) które wcale nie wytwazają najwięcej, a przecież zima, pora suszy, pożary takze wystepuja na stepie. Za to las tropikalny wytwarza bardzo dużo, a jak wiadomo gleby pod nim prawie "ni ma". Chodzi o to że pierwiastki życiodajne sa cały czas w obiegu w lesie tropikalnym(ciepło, mokro wiec wszystko żyje i chce jeść), za to na stepie rośliny rozwiniete zima obumierają, a nad nimi (później na nich) wyrastają kolejne i materia sie odkłada - nie taka zima zła jak ją malują :)
OdpowiedzUsuń"Nasz" las lisciasty za to daje wiecej materii niż zużywa, ale przyrost jest niewielki (warstwa gleby pod lasem jest, ale nie ma to jak pod stepem).
Małorolny
Piszę oczywistość , że największe plony będą w przypadku dostatecznej ilości wody , składników pokarmowych ,wystarczającej ilości światła , dobrej gleby . Aby wody nie brakło warto sadzić drzewa o palowym systemie korzeniowym ( oszczędzają wodę powierzchniową , nie zagłuszają roślin płycej korzeniących się, będących akumulatorami dynamicznymi , )ilość światła regulujemy poprzez odpowiedni rozstaw i przycinanie , poniżej planujemy uprawy uzupełniające .
OdpowiedzUsuńCedric
Rośliny jako takie nie konsumują materii organicznej - wszystkie substancje odżywcze pobierają w formie nieorganicznej. To organizmy glebowe ją rozkładają.
OdpowiedzUsuńMasz pewnie na myśli szybkość akumulacji materii organicznej. Ta rzeczywiści jest najszybsza na stepach i preriach. Wynika to z tego, że dostarczana jest (M.O.) w dwóch rzutach na rok .Pierwszy to lato - rośliny zamierają gdyż jest za sucho, po czym na jesień znowu trochę rosną, bo jest wilgotno. Drugi rzut to zima - rośliny zamierają, gdyż jest za zimno. Warunki te (brak odpowiedniej wilgotności i za niska temperatura) nie są optymalne do rozwoju życia glebowego - w ten sposób powoli zwiększa się poziom próchniczy w glebie.
Opisany przez Ciebie Małorolny las tropikalny może nas również wiele nauczyć - kiepska gleba może być bardzo produktywna, byle tylko cały czas coś na niej rosło...
Z powyższej tabeli zbyt pochopnych związków bym dla gospodarowania nie wyciągał. Po pierwsze porównywanie produktywności w różnych strefach klimatycznych jest mało praktyczne.
OdpowiedzUsuńPo drugie systemy rolnicze mają to do siebie, że wytwarzają biomasę użyteczną człowiekowi bezpośrednio jako źródło kalorii i białka, czego nie można powiedzieć o ekosystemach leśnych. Człowiek bowiem nie żywi się drewnem tylko pszenicą i ziemniakami.
konrad
Drewno można przerobić na węglowodany i białko za pomocą grzybów. Ogólnie chodzi o to, by maksymalizować produkcję pierwotną danego terenu, im więcej energii pozyskamy, tym większy mamy potencjał. Jak powszechnie wiadomo pola przez dużą cześć roku są puste, więc energia jest marnowana. Gdy uprawia się rośliny na chociażby dwóch piętrach wygląda to lepiej.
OdpowiedzUsuńPrzykład to kasztan chiński i pod kasztanem wypas zwierząt. Trawa rosnąca pod kasztanem jest w stanie przechwycić energie, której kasztan nie pobiera gdy nie ma liści...
Polecam przeczytanie tego wpisu:
http://permakulturnik.blogspot.com/2010/01/permakultura-i-lesne-ogrody-cz-5-wiecej.html
Polemizowałbym.
OdpowiedzUsuńChciałbym zobaczyć tych, dla których głownym źródłem białka/węglowodanów są grzyby. Zobaczę, to uwierzę.
Pszenica ozima rośnie (jest w glebie) przez 10 miesięcy, więc nie za bardzo rozumiem jakiego rodzaju klimat/uprawę masz na myśli mówiąc, że 'pola przez dużą cześć roku są puste' - taka sytuacja dotyczy nieudolnego rolnika czy ogrodnika.
k.
@ Konrad
OdpowiedzUsuńDobrym przykładem jest to 2 zdjęcie, które widać w tym poście. Mimo, że od kilku tygodni trwa już sezon wegetacyjny, to większość energii słonecznej nie jest produktywnie wykorzystywana, bo pada na gołą glebę. W systemie agroleśniczym kasztan - pastwisko cała energia jest wykorzystywana - w okresie gdy kasztan ma liście to większość energii pochłanianej jest przez to drzewo, w okresie gdy nie ma, to przez trawy,zioła pod kasztanem.
Grzyby shitake mogą "przetworzyć" 40% wagi drewna w owocniki. Owocniki zawierają kilka procent procent białka i węglowodanów.
Nie polecam, by te grzyby były głównym źródłem węglowodanów/białka. Dieta powinna być bardzo urozmaicona (wyznaję teorię, że im bardziej tym lepiej), węglowodanów nie powinno się za dużo spożywać (moim zdaniem). Opis, czy danych osób, których podstawą diety są grzyby nie posiadam, natomiast bardzo dobrze udokumentowany jest wpływ diety w której podstawą są zboża...
W Egipcie z racji przeprowadzanych tam wykopalisk znajdują wiele szkieletów. Szkielety z czasów z przed rolnictwa mają 180 cm wysokości. Zwykle gwałtowna śmierć (mało chorób). Po założeniu państwa i przejściu na żywienie zbiorowe - głównie zboża (chyba pszenica i jęczmień) średni wzrost to 150cm. Do tego standardem były choroby typu :reumatyzm, osteoporoza, próchnica.
Taki system agroleśniczy może dawać: węglowodany (kasztany), białko (mięso, grzyby), suplementy diety (grzyby + zioła).
Nie powiem, że to całkowicie zrównoważona dieta - trzeba by uzupełnić o owoce, orzechy i warzywa z leśnego ogrodu, ale to całkiem dobra podstawa.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDla mnie taki temat to czarna magia... Niby powinnam jakieś informacje mieć, ponieważ rodzice zajmują sie rolnictwem albo jakos nigdy nie zagłębiałam się w temat. Wiem na ten moment tyle, że u producenta https://www.syngenta.pl/uprawy/zboza/pszenica-ozima można znaleźć rożne rodzaje pszenicy ozima i ja chętnie z nich korzystam, jeśli tylko jest okazja.
OdpowiedzUsuń