czwartek, 19 sierpnia 2010

O krowie żywicielce, świniach i aminokwasach

Mimo, że wpis jest w gruncie rzeczy o krowach najpierw zacznę od świń i małego przypomnienia z dziedziny biologii. :)

Czego świnie potrzebują do wydajnego wzrostu?
Organizmy zwierzęce by rosnąć potrzebują materiału budulcowego - białka. Właściwie to niedokładnie się wyraziłem - zwierzęta (i ludzie) potrzebują nie białka, a substancji z których to białko jest zbudowane - aminokwasów. Część z tych tych aminokwasów ludzie i zwierzęta są w stanie "wyprodukować" we własnym zakresie. Te aminokwasy nazywamy endogennymi. Ciało człowieka i świni wytwarza je głównie z węglowodanów i innych aminokwasów.

Taką muskulaturę trudno osiągnąć w naturalny sposób przyjmując nawet najlepszy zestaw aminokwasów. Umieszczenie tej fotografii w części wpisu o świniach to całkowity zbieg okoliczności ;)

Aminokwasy, których ludzie i świnie nie są w stanie syntetyzować (wytwarzać we własnym organizmie) nazywamy aminokwasami egzogennymi.
Aminokwasy egzogenne:
  1. fenyloalanina (phenylalanine, Phe)
  2. izoleucyna (isoleucine, Ile)
  3. leucyna (leucine, Leu)
  4. lizyna (lysine, Lys)
  5. metionina (methionine, Met)
  6. treonina (threonine, Thr)
  7. tryptofan (tryptophan, Trp)
  8. walina (valine, Val)
U dziecka należy jeszcze wymienić dwa aminokwasy:
  1. histydyna (histidine, His)
  2. arginina (arginine, Arg)

Jeśli nie będziemy dostarczać ich naszemu organizmowi możemy nabawić się rożnych, nieprzyjemnych chorób i symptomów zaczynając od zawału mięśnia sercowego (serce nie będzie miało odpowiednich aminokwasów by się regenerować) na wypadaniu włosów i depresji kończąc... W cywilizowanym świecie ludziom niedobór tych aminokwasów nie grozi, chyba, że są na dietach w których ilość białka jest zbyt mała, jakość tego białka (zawartość aminokwasów egzogennych jest nieodpowiednia) lub dany człowiek ma jakieś inne problemy zdrowotne związane z trawieniem i przyswajaniem białka.


Bieszczadzka krowa uzupełniająca swą dietę w liście i gałęzie krzewu.
U świń jest podobnie, jednak uwzględniając, że żywot przeciętnej świni jest krótszy jakieś 70-140 razy niż żywot człowieka problemów z niedoborem białka aż tak nie widać... Czy może widać, ale objawia się to zwiększoną ilością tłuszczu w ogólnej wadze świni i pogorszeniem współczynnika konwersji paszy (ile kg jedzenia musi świnia spożyć by przybrać kg na wadze). Jeśli w paszy świń brakuje chociażby jednego z aminokwasów egzogennych do tego by zostało wytworzone białko strukturalne (np. mięśnie) to większość paszy zostanie przetworzona na tłuszcz (słoninę). Oczywiście nie ma w tym nic złego jeśli produkujemy świnie na swoje potrzeby - słonina od świń z wypasu pastwiskowego to tradycyjny, zdrowy tłuszcz używany przez naszych przodków od wieków. Jednak jeśli produkujemy świnie na skalę komercyjną, to duża ilość słoniny nie jest pożądana. Po pierwsze spada tzw. mięsność świni co obniża cenę mięsa w skupie. Jako konsumenci wiemy, że słonina kosztuje około 1-3 zł za 1kg a 1 kg "mięsa" około 12 zł i więcej. Jeśli dodać do tego, że wytworzenie tłuszczu u świni jest bardziej kosztowne niż "mięsa" to wiemy już dlaczego komercyjni hodowcy unikają otłuszczenia świni jak ognia.Wynika to z tego, że  tłuszcz zawiera 9kcal na g a białko zawiera 4kcal na g. Co więcej pasze zawierające dużo białka są dużo droższe niż te węglowodanowe a ich kaloryczność jest przecież taka sama. Hodowca na otłuszczonej świni traci zatem potrójnie...

W przypadku aminokwasów egzogennych wszystkie potrzebne są naraz - jeśli będzie brakować choćby jednego, białko z pokarmu nie zostanie wykorzystane efektywnie. Starszej daty podręczniki do biologii, dietetyki czy hodowli zwierząt dzielą białko na pełnowartościowe (zwierzęce) i niepełnowartościowe (roślinne). Z tymi aminokwasami jest jak z drewnianą beczką do przetrzymywania wody. Może być w 99% "sprawna" ale jeśli będzie brakować jednej, wąskiej deski cała konstrukcja nie spełni powierzonego jej zdania. Wartość białka będzie liczona do najmniejszego wspólnego mianownika - do tego aminokwasu egzogennego, którego brakuje. Dalej porównując aminokwasy do beczki... Woda może być magazynowana tylko do poziomu najniższej dziury w tejże beczce. Nie jest istotne, że beczka ma pojemność 500 l (dostarczamy dużej ilości białka w ogóle) co natomiast jest ważne, to jak nisko jest najniższa dziura (którego aminokwasu egzogennego świni brakuje).

Jeśli chcemy hodować świnie na pastwisku, to zwykle te aminokwasy, które są czynnikiem ograniczającym wzrost świń (bo brakuje ich w runi pastwiskowej) to: lizyna, metionina, treonina i tryptofan. Teoretycznie można by suplementować żywiąc świnie śrutą rzepakową lub soją, jednak ich sposób produkcji pozostawia wiele do życzenia jeżeli chodzi o wartość odżywczą tych dwóch roślin.

Krowa - potencjalne źródło wartościowej paszy dla świń
Co mają te wszystkie wywody o aminokwasach i świniach mają do krów?
Krowy mogą dostarczyć w bardzo dużych ilościach brakujących świniom aminokwasów oraz dostarczyć lekkostrawnego pokarmu.

We wpisie o drogich świniach wspomniałem o tym jak hodowane są świnie na szynkę parmeńską - mają dostęp do pastwiska oraz dostają kasztany jadalne oraz serwatkę. Zapewnia im to pełnowartościową paszę a oprócz tego smak uznawany przez znawców za wyborny, bardzo słodki.

Zapewne Czytelnikom powoli krystalizuje się już pewien obraz. Krowa daje mleko, z mleka człowiek robi sobie masło i sery. Resztki z produkcji (maślankę i serwatkę) daje się świniom do zjedzenia - stanowi to pełnowartościową paszę - nie potrzeba już soi GMO...

Jedna krowa może dostarczać kilkadziesiąt kilogramów paszy dla świń dziennie.
Wbrew pozorom mleko, maślanka i serwatka nie są jedynym pożywienie dla świń, którego może dostarczać krowa. Inne potencjalne źródło jadła dla tych świńskich wszystkożerców to... krowie odchody.

Co dzieje się z roślinami, które krowa spożyje?
Z pokarmem połkniętym przez krowy dzieje się wiele ciekawych rzeczy. Przede wszystkim trzeba wiedzieć, że dla krów rośliny nie są bezpośrednim źródłem pożywienia - by zwiększyć wartość odżywczą swej paszy krowy wykorzystują pośredników - bakterie. Krowy poprzez żucie roślin zwiększają powierzchnię na którą mogą działać bakterie. Te bakterie trawią pokarm roślinny po czym się rozmnażają. Następnie krowa zjada wstępnie przetrawiony pokarm roślinny wraz z wszystkimi bakteriami. Krowa (a raczej rolnik ją żywiący) w przeciwieństwie do świni nie musi się martwić o to by konsumowała ona jakieś aminokwasy egzogenne. Wystarczy, że będzie przyjmować odpowiednią ilość białka, włókna oraz węglowodanów. Właściwie to krowa nie musi nawet spożywać dużej ilości białka - częścią pożywienia, które bakterie w jej żołądkach są w stanie przerobić na białko może być mocznik (źródło azotu dla bakterii do produkcji białka). Znane są przypadki w których dużą część diety krowy stanowiły trociny, mocznik (źródło azotu do syntezy białka przez bakterie) oraz lizawka melasowo-mikroelementowa. Taka dieta (mocznikowo-trocinowo-melasowa) wpływa jednak negatywnie na zdrowie krowy, smak mięsa i mleka.

Dlaczego krowa może spożywać żywność niezawierającą wszystkich aminokwasów egzogennych?
Ponieważ krowa stwarza w swoim żołądku warunki do rozwoju bakterii, których pożywienie może nie zawierać kompletu aminokwasów. Te bakterie są w stanie jednak wytwarzać wszystkie aminokwasy egzogenne. Gdy te się namnożą krowa po prostu je "zjada" przenosząc treść pokarmową do następnego żołądka.

Krowie odchody stanowią cenną choć tanią paszę dla świń.

Dlaczego odchody krowy mogą stanowić paszę dla świń?
Świnie są zwierzętami wszystkożernymi. Natura dała im zadanie bycia czyścicielem środowiska. Oprócz tego, że jedzą roślin i zwierzęta, to świnie spożywają z wielkim uznaniem odchody innych zwierząt. Krowi obornik składa się w sporej części z niestrawionych części roślin oraz z bakterii. Te ostatnie zaś tak jak już wcześniej wspomniałem zawierają wszystkie aminokwasy egzogenne. Mogą zatem stanowić cenny "koncentrat paszowy". Dodatkowo jeśli krowy(czy konie) żywione są ziarnem, to część ziarna przechodzi przez przewód pokarmowy krów właściwie niestrawiona. W normalnych warunkach tego typu produkt by się zmarnował.

Korzyści ze stosowania odchodów krowich w żywieniu świń.
Pierwszą, dość oczywistą korzyścią jest stosowanie odchodów krowich jako źródło energii dla świni, drugie to wspomniane wcześniej białko i aminokwasy egzogenne. Trzecią korzyścią żywienia świń odchodami krów to dostarczanie im mikroelementów oraz witamin, głównie z grupy B (również B12).

Jaki procent świńskiej diety mogą stanowić odchody krów?

FAO (agencja ONZ zajmująca się wyżywieniem i rolnictwem) opublikowała dane o eksperymencie przeprowadzonym na Mauritiusie w 1976 r. w którym świnie karmione były w 40% krowimi odchodami w 40% melasą i w 20% komercyjną mieszanką paszową. Świnie na takiej mieszance co prawda rosły wolniej niż w grupie kontrolnej, ale  hodowcy i tak osiągnęli dobre wyniki ekonomiczne z powodu niskiej ceny takiej mieszanki...
.
W zależności od kilku czynników:
  • wieku i diety krowy
  • jaką części diety świń mają stanowić odchody
  • wieku świń 
Jedna krowa może dostarczać pokarmu w formie odchodów dla od 3 do 17 świń.

Jak zintegrować możliwość odżywiania się świń odchodami krów w szerszym systemie permakulturowym?
Jeśli chcemy hodować świnie i krowy na permakulturową modłę mogę zasugerować tego typu rozwiązanie.
W pierwszym dniu na pastwisku wypasana jest krowa/krowy. Na drugi dzień na pastwisko wchodzą świnie - będą jadły korzonki i część runi pastwiskowej. Trzeciego dnia można na daną kwaterę pastwiska wysłać kury - zjedzą one sporą cześć pasożytów występujących w odchodach świń i kur. Dodatkowo rozgrzebią je czym przyspieszą ich rozkład i dostarczenie zawartych w nich substancji roślinom. W ten sposób wykorzystywane jest wiedza dotycząca holistycznego wypasu zwierzą dzięki czemu nie dojdzie do nadmiernego wypasu roślin na pastwisku oraz ilość niedojadów będzie mała.
Samo pastwisko może być np. rzadkim lasem pastwiskowym na którym rosną orzechy włoskie, kasztany hybrydowe lub drzewka owocowe czy inne drzewa paszowe. Ten system agroleśniczy powinien być osłonięty od wiatru odpowiednio wysokim i gęstym żywopłotem.


Czy w ten sposób można utuczyć świnię bez zakupu paszy z zewnątrz?
W chwili obecnej trudno powiedzieć czy samo pastwisko + odchody krowie są w stanie zapewnić pełnię wyżywienia dla świń. Jestem skłonny przypuszczać, że jeśli dodamy do diety tych zwierząt orzechy włoskie i kasztany hybrydowe to świnie będą rosły całkiem przyzwoicie a my będziemy mogli cieszyć się tym, że wiemy co jadło nasze jedzenie. Jeśli sprzedajemy tak żywione świnie warto względem klientów podkreślać np. fakt, że nie były żywione koncentratami paszowymi (jeśli to prawda) lub soją GMO. Stanowi to zatem alternatywny do posiadania certyfikatu ekologicznego sposób na wytworzenie wartości dodanej w gospodarstwie.

Dla nas koński kał to odchody - dla świni smaczne i odżywcze śniadanie/obiad/kolacja ;)
Zdjęcie dzięki uprzejmości Wikipedii
Czy świnie można karmić odchodami innych zwierząt roślinożernych?
Tak, świnie można karmić odchodami innych zwierząt roślinożernych np. takich jak koni, kóz, królików... Bardzo dobrym źródłem żywności dla świń są odchody końskie, gdyż konie trawią mniej wydajnie niż krowy, więc "końskie jabłka" zawierają więcej nasion itp. bardziej  kalorycznych elementów paszy. Oczywiście mniej wydajne z naszego punktu widzenia - konie przetrwały do naszych czasów i mają się całkiem nieźle. One zatem z tą "niewydajnością" radzą sobie całkiem nieźle.

5 komentarzy:

  1. No, Wojtek, muszę przyznać że to chyba najbardziej kontrowersyjna teoria na tym blogu. Porusza pewne tabu - jedzenie odchodów traktowane jest jak dewiacja. A tu proszę, okazuje się że jedzmy g... - miliardy much nie mogą się mylić :)
    No nic, gratulacje, lubię wszystko przy czym muszę do siebie powiedzieć hmmm :)

    To nasze rozmowy o g... w Dziadowicach tak Cię natchnęły? Czekałem na wpis o tych batonach energetycznych co się nie psują, ale teraz sam się boję z czego one będą :)

    Pozdrawiam
    Adam K.

    OdpowiedzUsuń
  2. Batony będą wkrótce :)

    Rozmowy rzeczywiście były źródłem inspiracji, żeby tak naprawdę "wgłębić się w temat".

    Swoją drogą kiedyś zrobiono eksperyment (dobrowolny). Grupa wegan z anemią spowodowaną deficytem witaminy B12 miała wypić roztwór swoich odchodów. Poprawa była niemal natychmiastowa. Trzeba przyznać, że to niezwykłe poświęcenie dla idei. Rzecz chyba godna szacunku ? :)

    Nikogo jednak nie namawiam do jedzenia odchodów. Dużo przyjemniej i zdrowiej jest mieć pośrednika w postaci świni :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedzenie odchodów przez zwierzęta które my później zjemy może wydać się kontrowersyjne, ale... Ludzie nie są świadomi co tak naprawdę jedzą. W rzeźni z 1 kilograma mięsa robi się 2 kilogramy kiełbasy czy innych przetworów mięsopodobnych i w dodatku nie produkuje się prawie żadnych odpadów... A to daje dwa wnioski:
    - ludzie mogą zjeść prawie wszystko (mam namyśli wszystkie elementy zwierzęcia)
    - ludzie mogą zjeść wszystko, byleby nie wiedzieli co to (jeśli jeszcze znajdziemy dobrego kłamce czytaj: marketingowca, to ludzie będą jeść, mówić że dobre i zdrowe...)

    Ja jednak wolałbym zjeść świnke karmioną odchodami, niż antybiotykami, sterydami czy hormonami... W Stanach miał miejsce przypadek, gdzie pracownikom Fast foodu serwującego kurczaki, urosły piersi od jedzenia na koszt firmy... Jak się później okazało kurczaki na fermie były dokarmiane paszą z żeńskimi hormonami, aby lepiej rosły.

    OdpowiedzUsuń
  4. Solanki są dużo tańsze niż mięso. Też dlatego dodaje się do wielu wędlin czy produktów mięsopodobnych soję, bo:
    -jest tania
    -jest sucha więc da się ją nafaszerować większą ilością solanki niż mięso.
    -z dodatkiem glutaminianu sodu smakuje niemal jak mięso.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przypomniała mi się metoda na orzecha włoskiego:
    Jak w ogrodzie macie orzech włoski w odmianie o twardej łupinie należy zasadzić obok niego drugiego orzecha włoskiego od strony południowej. (Inne drzewa niechętnie rosną). Ten orzech o zacienionej koronie będzie miał orzechy w miększej łupinie.

    OdpowiedzUsuń