Dlaczego zatem musimy łykać różne naturalne suplementy diety? Ponieważ wiele z substancji, które kiedyś występowały naturalnie w naszej żywności, z powodu intensyfikacji produkcji rolnej już tam nie występuje. Ofiarami poprawy wydajności z hektara padły między innymi:
- witaminy
- mikroelementy
- substancje lecznicze
Nie jesteśmy w stanie zmienić tego jak rolnik, czy sadownik uprawia swoje owoce czy warzywa. To, co jednak jest w naszej mocy, to wziąć sprawy w swoje ręce. Wystarczy w przydomowym ogródku, czy na działce uprawiać owoce i warzywa w oparciu o te 5 zasad:
- Nie stosuj nawozów sztucznych.
- Nie stosuj pestycydów (środków grzybobójczych, owadobójczych, chwastobójczych) - mała cześć tych substancji zostaje wchłonięta przez owoce i warzywa.
- Używaj naturalnych nawozów jak mączkę bazaltową czy sól morską - zawierają naturalne mikroelementy.
- Stosuj ściółkę organiczną - zwłaszcza dla drzewek i krzewów owocowych. Rozkładająca się słoma przyciągnie grzyby mikoryzowe, które sprawią, że Twoje drzewka owocowe będą bardziej odporne na szkodniki.
- Używaj Aktywnie Napowietrzonej Herbatki Kompostowej, by Twoja gleba tętniła życiem.
Czy za nawozy sztuczne uważasz też np. wapno palone i fosforany (typu superfosfat)? Jeśli tak, to dziwi mnie, że odradzasz ich użycie - toż to nieorganiczne składniki nie wpływające - o ile się poprawnie dozuje - na "zdrowotność" jedzenia.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Co może być złego w nawozach mineralnych? Takich jak WapMag - nie tylko reguluje pH, ale też poprawia zdolność gleby do wchłaniania wody i innych substancji mineralnych - saletrzak, polifoska czy mocznik..? O ile nie sypie się tego zbyt wiele, rzecz jasna. Ale też sztuka właściwego dozowania nawozów nie jest łatwą, ani małą - i oczywiście jest prawdą, że wielu rolników robi to nieumiejętnie. Głównie zresztą przesadzając w stronę (biedą powodowanej i źle rozumianej) oszczędności. Moja ziemia była kompletnie wyjałowiona m.in. na skutek spowodowanej brakiem właściwego nawożenia, rabunkowej eksploatacji w połowie lat 80., kiedy przez krótki czas gospodarzył tu PGR - a na nawozy brakowało już "wsadu dewizowego"... Z drugiej strony jak widzę gdy sąsiedzi wylewają na pola szamba, to odechciewa mi się nawet myśleć o kupowaniu od nich czegokolwiek - przecież tam wszystkie możliwe choróbska naraz siedzą!
OdpowiedzUsuń@panika2008
OdpowiedzUsuńWapno palone jest nawozem sztucznym i to dość szybko i brutalnie działającym - jakby nie było wykorzystywano je od wieków do ochrony przed zarazami (zasypując ciała po epidemiach). Skoro niszczy bakterie chorobotwórcze to niszczy również bakterie glebowe.
Superfosfaty przyczyniają się do zanieczyszczenia wód (jeśli zostanie wymyty). Dużo lepszym rozwiązaniem jest zadbanie o grzyby mikoryzowe - one zadbają o zaopatrzenie roślin w fosfor. Kolejnym minusem stosowania sztucznych nawozów fosforowych jest występowanie w nich dużej ilości metali ciężkich i pierwiastków radioaktywnych - to jedno z ważniejszych źródeł zanieczyszczenie gleb tymi pierwiastkami.
@Boska Wola
Złe w nawozach mineralnych jest to, że przyczyniają się do dalszego jednostronnego pozbawienia gleby mikroelementów. Przykładowo w przeciętnym pomidorze występują 52 pierwiastki. W nawozach sztucznych dba się zwykle o zaopatrzenie kilku.
Jak piszesz stosowanie nawozów sztucznych to sztuka. Sztuka, której przeciętny zjadacz chleba (a nawet rolnik) nie opanował.