Popularne wyobrażenie dotyczące systemu korzeniowego przedstawia, że korzenie są mniej więcej odbiciem tego co jest "na górze". Sam nawet padłem ofiarą tego uprzedzenia robiąc jeden z rysunków do mojej książki "Ogród bez chemii"
Popularne, choć nieprawdziwe wyobrażenie dotyczące systemu korzeniowego przeciętnego drzewa
W rzeczywistości system korzeniowy drzew znacznie się różni od tego naszego wyobrażenia. Zwykle wyglądają bardziej jak ten z tego obrazka:
Z podlewaniem jest jeszcze ten problem, że często ludzie podlewają równomiernie wokół jabłonki. W ten sposób przyzwyczajają korzenie, że woda zwykle jest przy powierzchni gleby. Drzewa nie wytwarzają wtedy głęboko sięgających korzeni, które mogłyby dosięgnąć wód gruntowych. Jeśli zatem musimy podlewać drzewka, to róbmy to raczej rzadziej niż częściej, na stosunkowo małym obszarze i bardzo obficie.
System korzeniowy drzewa
Większość korzeni jest na głębokości do 90 cm. Sięgają natomiast daleko poza zasięg korony drzewa. Im uboższa gleba, tym rozleglejszy system korzeniowy drzewo/krzew musi posiadać. Jeśli korona drzewa ma promień 2 metrów, to korzenie tego drzewa na ubogiej, piaszczystej glebie będą dochodzić do 6 a w skrajnych przypadkach do 14 metrów od pnia drzewa! Powodem dla którego drzewo, czy krzew rozbudowuje tak mocno system korzeniowy jest poszukiwanie substancji mineralnych i wody.
Teraz gdy wiemy dlaczego i jak korzenie rosną możemy tą wiedzę wykorzystać.
Teraz gdy wiemy dlaczego i jak korzenie rosną możemy tą wiedzę wykorzystać.
Wykorzystywanie wiedzy zacząć należy od oceny gleby na której przychodzi nam sadzić drzewa i krzewy owocowe. Zwykle w Polsce jest to uboga gleba. Możliwe, że tej gleby nawet jeszcze nie ma, bo dopiero co skończyliśmy budować dom. W takim przypadku ważne jest odpowiednie nawożenie roślin. Często stosowany jest obornik, czy kompost. Jest to zachowanie dobre i racjonalne - jakby nie było gleba jest tak uboga, że drzewko nie będzie dobrze rosło bez dodatku łatwo przyswajalnych substancji mineralnych. W tym celu sypiemy obornik (niektórzy też wkopują, ale tego nie polecam) wokół drzewka/krzewu.
Wszystko niby ok.
Otóż nie do końca. Drzewo (dalej przyjmijmy, że będzie to jabłoń) rozwija swój system korzeniowy po to by pobierać substancje mineralne z gleby. Jeśli zatem większość tych substancji mineralnych jest przy pniu, to jaką drzewo ma potrzebę by inwestować w rozległy system korzeniowy? W takim przypadku, gdy skończą się składniki mineralne w nawozie roślina pozostanie ze słabym systemem korzeniowym - będzie więc polegać na naszym ciągłym dokarmianiu. Zwiększa to koszta i nakład pracy.
Jak zatem mamy aplikować nawozy jeśli musimy?
Część dajemy bezpośrednio w miejscu gdzie będzie dostępny dla rośliny, część zaś w miejscu, gdzie będzie musiała się "trochę wysilić", czytaj stworzyć odpowiednio rozbudowany system korzeniowy. Z czasem nawozić będziemy dalej i dalej od pnia jabłoni.
Część dajemy bezpośrednio w miejscu gdzie będzie dostępny dla rośliny, część zaś w miejscu, gdzie będzie musiała się "trochę wysilić", czytaj stworzyć odpowiednio rozbudowany system korzeniowy. Z czasem nawozić będziemy dalej i dalej od pnia jabłoni.
Kolejna sprawa jaka się wiążę z korzeniami to dostęp do wody. Jeśli cały czas podlewamy drzewo blisko pnia, to jaką motywację ma drzewko do tego, by rozbudowywać swój system korzeniowy? Żadną - przecież woda zawsze jest w tym samym miejscu...
Z podlewaniem jest jeszcze ten problem, że często ludzie podlewają równomiernie wokół jabłonki. W ten sposób przyzwyczajają korzenie, że woda zwykle jest przy powierzchni gleby. Drzewa nie wytwarzają wtedy głęboko sięgających korzeni, które mogłyby dosięgnąć wód gruntowych. Jeśli zatem musimy podlewać drzewka, to róbmy to raczej rzadziej niż częściej, na stosunkowo małym obszarze i bardzo obficie.
A Ty co o tym myślisz?
Dobry wpis, tym bardziej że ja trochę będę w tym kierunku właśnie drążył teraz - trza będzie jakieś drzewka posadzić. Myślisz, że na takiej glebie, gdzie na 20-30 cm zaczyna się tłusta glina, jakiekolwiek drzewo większe zapuści korzenie i się utrzyma? Niby były tam jakieś brzózki samosiejki, ale fajnie by było właśnie np. jabłoń...
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńŻeby rozluźnić glinę można zrobić kilka rzeczy:
-wersja droga, pracochłonna i szybka dodać dużą ilość piasku i zaorać.
-droga tańsza i ogólnie lepsza (choć wolniejsza) dodać dużą ilość materii organicznej.
Jeśli warstwa gliny jest cholernie ubita (jeździły po niej koparki, buldożery) itp. to najlepiej przeorać. W przypadku "tylko" znacznego ubicia to polecane jest użycie odpowiedniego nawozu zielonego. Jednym z lepszych jest rzodkiew daikon.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Rzodkiew_japo%C5%84ska
Nasiona do zamówienia w Anglii. Rzepy nie jesz, tylko pozwalasz się rozłożyć :) - dzięki temu "przebije" ona glinę i dostarczy na dość znaczną głębokość materii organicznej.
Wskazany jest również łubin - on działa głębiej, ale aż tak dużo biomasy nie dostarcza glebie.
Oprócz tego ściółka:) Z czasem podniesiesz poziom materii organicznej - przyciągniesz dżdżownice i krety, to one zadbają o odpowiednie rozluźnienie gleby.
Przy zakupie drzewka dobrze zrobisz jak zwrócisz uwagę na to, że dana podkładka jest dobra na gleby ciężkie.
Świetny wpis
OdpowiedzUsuń