piątek, 12 marca 2010

Zaproponuj temat - Jak coś zrobić?

Okazało się, że poprzedni wpis "Jak zagospodarować nieużytki - pierwszy rok?" Czytelnikom bardzo się spodobał. Powodem dla którego zebrał dobre opinie, jest to, że rozwiązywał jakiś konkretny problem (tak przynajmniej mi się wydaje).

Zauważyłem, że piszę chyba o trochę zbyt teoretycznych rzeczach...

Dlatego postanowiłem zdać się na Czytelników - proszę wpisywać tutaj propozycje wpisów. Najlepiej, żeby stanowiły rozwiązanie jakiegoś konkretnego problemu na skalę domu/ogrodu/lasu/lasu/gospodarstwa. O globalnym ociepleniu i innych sprawach, które są poza naszym kręgiem wpływu też będę pisał, ale o tym mogę pisać całe tomiszcza, bez sugestii ze strony Czytelników...

Australijczycy z Permablitz mówią: "Changing the World One Garden at a Time"

Jak zmienić Twój ogród?

56 komentarzy:

  1. Wg moich informacji globalne ocieplenie powodowane przez człowieka to tylko szkodliwa teoria. Wystarczy się dowiedzieć, ile cała planeta dostarcza CO2 do atmosfery, ile promili z tego pochodzi z działalności człowieka i jaki procent tych promili zostaje ograniczony w wielkiej walce przeciw emisji CO2. Aż się nie chce czytać czegokolwiek z hasłem ocieplenie..

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście w kwestia GO jest mocno kontrowersyjna, zwłaszcza w kontekście "Climategate". Proponowane przez mainstream formy walki z GO to po prostu zakamuflowany sposób wprowadzenia nowego podatku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam pytanie odnośnie popiołów z elektrowni. Na "chłopski rozum" popiół ze spalania węgla to źródło potasu i innych mikroelementów. Czemu więc wysypywany jest na hałdy, gdzie w swoim nagromadzeniu stanowi zagrożenie (pył, popiół w wodzie zmnienia się w ług, duża zawartość radonu) zamiast rozsypywać go na polach? W necie znalazłem coś takiego: http://www.popiol.pl/nowosci.html?lang=pl&nr=311
    http://www.rakstop.engo.pl/www/popioly.htm
    Wynika z tego, że elektrownie za odbieranie od nich popiołu płacą. Rozsypany popiół na dużej powierzchni raczej nie zawiera groźnych ilości radonu, wręcz przeciwnie radioaktywność w drobnych dawkach dobrze wpływa na rośliny i zwierzęta. Pewnie problemem jest rozdzielenie popiołu od żużlu - ale to chyba można łatwo zrobić używając sita...

    Artur

    OdpowiedzUsuń
  4. Węgiel zawiera oprócz pierwiastków promieniotwórczych również ołów, rtęć, kadm i inne "smaczki". Jeśli są w węglu, to są zupełnie nieszkodliwe - dlatego można używać węgla jako nawozu. Jednak w popiołach ich ilość jest już znaczna i są w formie dostępnej dla roślin.

    Nie jestem na sto procent pewien, ale wydaje mi się, że tu chodzi bardziej właśnie o ilość metali ciężkich w glebach. Po przekroczeniu jakiegoś poziomu ziemia nie nadaje się do produkcji żywności itp. Wartość nawozowa w stosunku do potencjalnego zagrożenia jest zupełnie niewspółmierna, bo usuwanie metali ciężkich z gleby jest bardzo drogie.

    Wydaje mi się również, że w glebach wokół elektrowni/elektrociepłowni spalających węgiel
    ilość pierwiastków promieniotwórczych (i metali ciężkich) jest wystarczająco wysoka. Transport popiołu na duże odległości (gdzie stężenie pierwiastków promieniotwórczych i metali ciężkich jest małe) byłby kosztowny.

    Ciekawy link o metalach ciężkich w glebie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Propozycja tematu: praktyczny traktor kurzy/króliczy.
    Na co zwrócić uwagę w naszym klimacie (osłona przed deszczem/słońcem)?
    Z czego zbudować, a czego unikać?
    Jakie wyposażenie w środku (woda, żywność)?
    Jak często doglądać zwierzęta w traktorze (np uzupełniać wodę)?
    Jak konserwować, czyścić taki traktor?
    Czy i gdzie i za ile można kupić gotowy?
    Jakie zabezpieczenia przed ucieczką zwierząt/drapieżnikami/złodziejami?

    Jakie traktory i jak Ty zamierzasz zrobić?

    OdpowiedzUsuń
  6. @Jako
    To chyba zbyt szczegółowy temat. Wielkość traktora kurzego musiałaby być uzależniona np od szerokości alejek między drzewami w planowanym czy zastanym sadzie, także od szerokości planowanych grządek na warzywa.
    Jest takie forum woliera.com. Tam są dyskusje o budowie kurnika małego, na potrzeby hobbysty. Taki kurnik ma zwykle mały, odgrodzony wybieg, u góry także siatka lub dach. No i po prostu trzeba by ten kurnik z wybiegiem postawić na kółeczkach. Fajny byłby jakiś system opuszczania i podnoszenia kółek - hydrauliczny jak w paleciakach z hurtowni czy supermarketu, albo jakiś prosty mechaniczny.
    Kurnik musiałby być drewniany, OSB, ocieplony wełną szklaną. W kurniku okno o powierzchni 1/6 podłogi. Podłoga kurnika powinna być betonowa - w traktorze raczej się tego nie da zrobić, więc może linoleum. Na 1mkw kurnika 4-6 kur. 1 kura na 1mkw wybiegu. No i karmienie i pojenie takie jak w tradycyjnych kurnikach.
    No, taki traktor to zwykły kurnik z wybiegiem, tyle że mobilny.

    Mnie zaciekawił temat kompostownika z hodowlą dżdżownic kalifornijskich. I wykorzystywanie tych dżdżownic jako pasza smakołyk dla kur. Ale tu chciałbym przeczytać artykuł jakiegoś wieloletniego praktyka..

    OdpowiedzUsuń
  7. Staw, oczko wodne, potoczek i bagno.
    Jakie użyteczne rośliny można uprawiać w stawie/bagnie, a jakie w jego pobliżu?
    Jakie gatunki ryb można w nich hodować, aby się uzupełniały i nie konkurowały z sobą?
    Jakie rośliny dobrać do stawu i okolic aby nie zdominowały stawu i nie zostały zjedzone przez ryby?
    Jaka ilość ryb na powierzchnie/objętość stawu?
    Jakie warunki powinny mieć ryby aby przeżyły(natlenienie, schronienie, pokarm, temp. wody, możliwość rozmnażania)i uchroniły się przed drapieżnikiem?

    Może to temat na kilka wpisów, ale hodowla ryb i retencjonowanie wody na terenie pagórkowatym mogły by sie dobrze uzupełniać. I chodzi mi to po głowie :)

    Ogrodnik

    OdpowiedzUsuń
  8. Z popiołem jeszcze jest taki problem, że zawiera z reguły dużo pyłu - więc zagrożenie pylicą. Radioaktywność nie jest ograniczona do radonu, popioły - w zależności od miejsca pochodzenia węgla - zawierają często istotne ilości uranu (z niektórych polskich złóż bodajże do 0,5% masy popiołu!) i toru, także zagrożenie radiologiczne jest kwestią podstawową i raczej nie do przeskoczenia.

    OdpowiedzUsuń
  9. @mp

    Dzięki za cenne informacje.

    "To chyba zbyt szczegółowy temat"

    I tak i nie. Traktory to bardzo ciekawe rozwiązania, ale dla kogoś, kto nie miał wczesniej z nimi do czynienia, brak konkretnej wiedzy 'jak zacząć' jest przeszkodą.

    Czy kurnik ma działać tylko w sezonie (przecież zimą jest śnieg) - to oznacza, że na zime trzeba miec stacjonarny kurnik lub pozbyć się zwierząt?
    W jakim wieku mają zaczynać kury 'pracę na traktorze'? Czy może mają się wylęgać bezpośrednio w traktorze?

    Może to śmieszne pytania, ale takie zadaje sobie każdy, kto nie był do tej pory hodowcą kur. A nawet jeśli ma już jakieś doświadczenie z kurami, to pewne rzeczy na traktorze moga wyglądać inaczej.

    Innymi słowy, przydałby się artukuł typu: 'od zera do traktora', tak jak przy zagospodarowywaniu ugoru.

    O ile wiem, Wojtek planuje uruchomic u siebie traktory, więc każda informacja o tym, co planuje i jak sobie radzi będzie bezcenna dla naśladowców.

    OdpowiedzUsuń
  10. @jako

    ja też nigdy nie hodowałem kur :) Chyba tu wszyscy czytelnicy jesteśmy mieszczuchami. Autor bloga też. :D
    Ale drobiem od jakiegoś czasu się interesuję. Małe kurczaczki chyba trzeba jednak hodować na paszy do tego przeznaczonej. No i w ogóle oddzielnie od dorosłych, w jakimś przedszkolu. Podrosłe wprowadzać do stada, albo budować im nowy traktor :)
    Tutaj zdjęcie takiego potencjalnego traktora:
    http://chickencoopplans4u.com/small-chicken-coop-plans/mobile-and-small-chicken-coops-pros-and-cons
    Na zimę mogłyby zostać chyba w mobilnym kurniku. Mały jest, to sobie by nachuchały ;) i miały ciepło. Tyle że trzeba by je było karmić wtedy paszą.
    Ostatnio modna jest rasa kur zielononóżek kuropatwianych. Ponoć są bardzo odporne na pogodę, bo to stara polska rasa, bardzo zbliżona do dzikich przodków kury domowej.

    OdpowiedzUsuń
  11. A z tematów na nowe wpisy, chciałbym poprosić o wypisanie konkretnych grup roślin współpracujących ze sobą. Tak jak indiańskie trzy siostry. Np: Jabłoń - pomidor - ziemniak (ten przykład chyba by jednak nie wypalił :) dlatego to ważna dla mnie i innych czytelników wiedza)

    I jeszcze proszę o opis jakiejś sympatycznej, wieloletniej roślinki która dawałaby paszę kurom.. Aby można było zrezygnować ze zbóż. To może temat na twój drugi blog, o roślinach.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kupowanie zimowej paszy dla zwierząt trochę nie pasuje do wizerunku permakulturnika, dlatego przyłączam się do pytania mp.
    Czy możemy wytwarzać paszę, którą da się produkować bez użycia drogich maszyn/narzędzi i magazynować na zimę?

    OdpowiedzUsuń
  13. Z tym kurzym traktorem w zimie to chyba nie bardzo, bo przecież mała powierzchnia "mobilnego kurnika" szybko by się wychładzała, więc nie wiem czy kury dadzą radę sobie nachuchać:)
    Bardziej interesuje mnie sprawa dna kurzego traktora. Jeśli na spodzie by nic nie było, to musieli byśmy mieć bardzo równą powierzchnię np. sadu, a tak się nie da (zastałe nierówności, kretowiska, myszy itp). Po przejściu kurnika też mogły by powstać pewne wgłębienia. Natomiast jeśli miała by być tam siatka, to jak te biedne kurki miały by sobie pogrzebać?

    OdpowiedzUsuń
  14. No właśnie małe powierzchnie łatwiej nagrzać. No i kurnik jest ocieplony, kury siedzą na grzędach poprzytulane i się ogrzewają. Poza tym, jeśli w zimę chcemy mieć jajka, to musi być w środku żarówka - też da trochę ciepła. Dodatkowo, dostarcza im się ciepłą wodę i gotowane ziemniaki do kurnika. Kury to twarde zawodniczki, nie zginą przez zimę.
    Co do nierówności terenu - część dałoby się rozwiązać dodatkowym fartuchem z elastycznej siatki przymocowanym u dołu ramy traktora. W razie szczelin - przymocowałoby się ten fartuch do ziemi śledziami namiotowymi. No a większe wertepy :/ cóż, zwykły traktor czy kombajn też nie wszędzie dojedzie.

    OdpowiedzUsuń
  15. @panika2008
    Nawet nie wiedziałem, że aż tyle tego syfu jest w węglu...

    @Wszyscy
    Dzięki wszystkim za propozycje tematów.

    Co do kurzych traktorów:

    Będziemy konstruowali je (i królicze) u znajomego (to zdjęcie sadu we wpisie o ugorze pochodzi właśnie z jego gospodarstwa). Ich szerokość będzie dostosowana do szerokości rzędów. Najprawdopodobniej będzie chodziło o maksymalną powierzchnię traktora, bo znajomy bardzo zajętym człowiekiem jest więc woli zamiast kosić trawę poświęcić ten czas na tuczenie królików.

    W naszym klimacie zimą miejsce kur jest raczej w kurniku. Zimą i tak taka kura nie znajdzie dużo jedzenia na dworze. Można pomyśleć o wykorzystaniu rokitnika, głogu, karagany, oliwników. Widziałem niedawno owoce głogu na śniegu, a rokitnika i oliwnika na gałęziach.

    Na większą skalę to "zimowe" jedzenie dla kur
    to ześrutowane kasztany chińskie. Oczywiście w chwili obecnej byłby to kretynizm ekonomiczny, no ale jak GMO będzie powszechne i nie będzie możliwy zakup normalnego ziarna to rozważę tę opcję. Może też ześrutowane żołędzie się nadadzą?

    Inną opcją na żarcie dla kur jest wykorzystanie kompostu. Jeśli w jakiś kontrolowany sposób puści się kury w szklarni, mogą wybierać robaki z kompostu. Dodatkowo kompost ogrzewałby szklarnię w której by warzywa rosły.


    170 zdjęć kurzych traktorów do inspiracji.

    OdpowiedzUsuń
  16. @mp pomysł z fartuchem bardzo ciekawy.

    Jeszcze do kur zimą:
    Warto zauważyć, że co innego "przeżyć" a co innego wydajnie paszę wykorzystywać. Jeśli kurze jest zimno, to jako stwór stałocieplny zużyje do utrzymania (stałej) temperatury ciała więcej energii. Oznacza to, że jej zapotrzebowanie na jedzenie będzie większe.

    Przy skali domowej nie ma to aż takiego dużego znaczenia, no ale jeśli chcemy być wydajni, to IMHO kury powinny być trzymane na zimę w zamknięciu.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dzięki ;)

    Myślę, że nie ma co sugerować się zdjęciami kurzych traktorów dostępnych w necie. I kurzy traktor wyposażyć w pełnosprawny, ocieplony kurnik - skrojony na miarę potrzeb i możliwości polskiej kury :D (z możliwością zamknięcia w zimę)
    Posiadanie odrębnego kurnika na zimę? Trzeba by ro rozważyć pod względem potrzebnej pracy i finansów. No i jeśli mielibyśmy posiadać kilka traktorów, każdy z własną załogą, stadem.. To wpuszczenie tych załóg do kurnika zimowego, zbiorczego, skończyłoby się walkami o władzę i budowaniem hierarchii aż do wiosny. A na wiosnę ponowny przydział do traktorów i znów walki.
    Jeśli traktor jest tylko jeden - to też lepiej żeby był od razu z kurnikiem całorocznym.
    No i te małe traktory na jedną, dwie kury to raczej pomyłka. Kura musi żyć w stadzie, z kogutem się pobawić. Kogut musi mieć 5 kur cnj. , aby się nie nudził i nie zrobił im krzywdy z tej namiętności..

    OdpowiedzUsuń
  18. "...nie zrobił im krzywdy z tej namietności" :D

    Ktoś kiedyś marketingował swoje jajka jako "jajka od szczęśliwych kur bo mających dostęp do koguta"

    Poruszyłeś rzeczywiście istotny problem z tym łączeniem stada. W ogóle nie zwróciłem uwagi na to wcześniej.

    Wydaje mi się, że jeśli kogutów jest mniej, powiedzmy jeden to i problem z łączeniem jest dużo mniejszy. Wszystkie feministki wiedzą, że to samce są główną przyczyną przemocy ;)
    Poza tym kogut jest stosunkowo nieproduktywnym członkiem stada, więc posiadanie 1 koguta powiedzmy na 6 kur sprawia, że musimy zużyć o 1/6 paszy więcej (a może nawet więcej).

    Swoją drogą ciekawa kwestia, czy kury bywają sfrustrowane z braku koguta...

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie chcę się wymądrzać ;) bo sam nie jestem ekspertem od kur, ale z koguta nie ma co rezygnować. Jeśli nie będzie samca alfa - to jedna z kur się poświęci i zrobi się na babo-chłopa. Taka samica alfa nie będzie dawać jajek. Nawet jeśli kogut jest, to samica alfa tez może wystąpić. Kogut nawet nie będzie próbował po niej skakać. Ona będzie spełniała inne role w stadzie kur - taka przewodniczka. Czasem nioski się kwoczą - chcą wysiadywać jajka na pisklęta - wtedy również nie znoszą jajek. Metody wybijania kwoce z głowy macierzyństwa są drastyczne :/
    No i niestety, nie tylko koguty walczą o władzę. Jeśliby do stada samotnych kur wprowadzić dużego i silnego koguta - tak z marszu, bez kwarantanny - to zostałby on zadziobany i zjedzony.
    Im więcej czytam o kurach, tym bardziej fascynujące się wydają :D

    OdpowiedzUsuń
  20. U mnie na wsi mówią ludziska: "Kury bez koguta nie wiedzą jak chodzą...". ;-)
    Trzymam kury (10 sztuk obecnie) na wolnym wybiegu. Kogut pełni rolę strażnika. Np. przed nadlatującym jastrzębiem. Wydaje z siebie ostrzegawczy dźwięk (nie jest to zwykłe pianie) i wszystkie kury, gdziekolwiek im się trafi być, kryją się w cieniu, pod krzakami, daszkami itp. Kiedy jastrząb odlatuje, kogut pieje normalnie i kury wychodzą.
    jeszcze tak:
    2 koguty, nawet wychowane w tym samym stadzie prędzej czy później walczą i może być że na śmierć i życie.
    Trzeba jednego zjeść.
    Koguty nadają się do zjedzenia i rolnicy kupują młode kogutki na odchowanie w tym celu. Mięsnym.
    Nioski pozostają.
    Poza tym koguty pieją i jest to coś, co na wsi jest ważne. Kogut budzi słońce. Bez niego nie wstałby dzień.
    ;-)
    Warto pomyśleć, zanim się wsadzi kury do ciasnej klatki.
    PozdrawiamEwa S.

    OdpowiedzUsuń
  21. Rzucę garść tematów do rozważenia w przyszłości pod kątem permakultury.
    Może coś zaskoczy .

    Odprowadzanie ścieków .
    Kamień wokół domu .
    Ściółki.
    Drogi , ścieżki wokół domu .
    Drogi polne.
    Drewno na opał .
    Cięcie i prowadzenie drzew.
    Drób ozdobny .
    Chów zwierząt a przepisy weterynaryjne i unijne .
    Jeśli wpadnie kilka dalszych to dopiszę .
    Będziemy mogli oddać się zgniliźnie myślenia .

    OdpowiedzUsuń
  22. @mp
    Nie wiedziałem, że psychika kur jest tak głęboka :) Serio

    @Kresowa Zagroda
    Kurzy traktor jest jednym ze sposobów na wykorzystanie naturalnych tendencji kur do zmienienia szaty roślinnej w stronę takiej, którą my chcemy. Moim zdaniem to najlepsza metoda na oczyszczenie terenu pod przyszłe grządki.

    @Cedric
    Dzięki za propozycje.
    Za cholerę tylko nie wiem, jak napisać coś permakulturowego o drobiu ozdobnym ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Wojtku, kury nie są głupie i można się do swojego stada głęboko przywiązać. Powie ci to każda wiejska gospodyni.
    Poza tym, kury niszczą podłoże tylko w tedy, gdy jest ich nadmiar na zbyt małej powierzchni. Moje mają prawie 3 ha, na 10 sztuk. Nie muszę się martwić o to, aby je przenosić, choć warzywnik ze świeżo nastawioną permakulturową glebą trzeba będzie ogrodzić leśną siatką przed rozgrzebaniem. Ale to się przyda też przed kozami zrobić. Znoszą świetne duże jaja, nie niszcząc podłoża, a niszcząc owady i szkodniki. No, właśnie, za każdym razem, gdy przynosi się z kurnika stosik jaj to jest to TO. ;-))))

    OdpowiedzUsuń
  24. Oczywiście powierzchnia ma wpływ na to co kury mogą zrobić z ziemią. Najwydajniejsze jest jednak rotacyjne podejście. Na Twoich 3 ha, kury nie mogą wyrządzić dużych szkód, ale jeśli chciałoby się trzymać tak z 300 na ha, to kluczowa byłaby odpowiednia rotacja.

    OdpowiedzUsuń
  25. No właśnie, 300 niosek to liczba od której można zacząć mówić o dochodach z kur. Tyle że taka liczba kur będzie pochłaniać tonę ziarna na miesiąc (i kilkaset kilo suplementów - roślin zielonych, warzyw i robactwa). Głównym składnikiem diety kurzej są węglowodany (70 - 80%). W takim razie mam pytanie do ciebie Wojtku, ile hektarów permakultury trzeba by mieć by taką liczbę wykarmić? Mówiąc o samowystarczalności gospodarstwa - bez zakupów poza farmą.
    (Układam sobie w głowie biznes plan ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Moim zdaniem to myślenie super-produkcyjne i specjalistyczne, kłóci się z ideą permakultury. Ale mniejsza. Praktyka zwykłych rolników, nawet nie ekologicznych jest taka, że kurnik jest świetnym dodatkiem do innych hodowli i upraw w zagrodzie. Produkuje nie tylko jaja, ale i mięso na codzienne potrzeby własne rodziny i najlepszy nawóz naturalny. Poza tym przy tak licznym stadzie z założenia trzeba korzystać z usług wylęgarni państwowej co roku, aby uzupełniać stado niosek do założonej sobie liczby. Ten sposób jest drogi, gdyż odchowanie kurcząt wymaga specjalnych warunków, ciepła, izolacji od dorosłych sztuk i ciągłej uwagi. Chyba, że pozwolić części kwok zasiąść na jajach i wysiadywać kurczęta (to jest moim zdaniem najzdrowszy i w pełni etyczny i permakulturowy sposób prowadzenia kurnika). Ale wtedy wchodzi mnóstwo różnych ale.
    @mp, wychowaj choć 10 sztuk, a będziesz wiedział na czym stoisz i co można z tym zrobić, NIE PAKUJĄC stada w warunki skoncentrowanej fermy.
    Pozdrawiam, Ewa

    OdpowiedzUsuń
  27. Jedna kura nioska zjada dziennie około 110-180 g jedzenia. To jest waga "optymalnej" paszy - ześrutowanej, przetworzonej itp.

    Zakładając tą wartość kury żrą dziennie 33 - 54 kg paszy. Jeśli przemnoży się tą wartość razy 365 dni to wychodzi, że potrzebujesz 12 - 20 ton paszy na rok.

    Przykładowo 1 ha kasztana chińskiego daje do 5 ton kasztanów. Zatem teoretycznie, jakbyś chciał karmić kasztanami, to musiałbyś mieć do 4ha.
    Jednak pod kasztanem może coś rosnąć np. żywokost - dobra roślina, która możne stanowić
    znaczną część diety kury (ma w suchej masie 21-30% białka).
    W słońcu plony żywokostu dochodzą do 15 ton (suchej masy) na ha. Nie dysponuję danymi o plonach w cieniu, ale przyjmując konserwatywną wartość 5 ton nie powinniśmy być zbyt daleko od prawdy (żywokost rośnie zanim na kasztanie pojawią się liście i po tym jak już je straci)

    Wracając do naszych obliczeń... Można zatem teoretycznie ograniczyć obszar do 2ha.

    Trzeba uwzględnić jednak, ze zimą te kury raczej muszą gdzieś być, muszą mieć jakąś ściółkę itp. Potrzebny jest zatem dodatkowy obszar na uprawę ściółki. Żywokost może być nawożony świeżym kurzeńcem, kasztan jednak raczej nie. Żywokost kiepsko się przechowuje (w postaci kiszonek).

    Inna sprawa, że karmienie kur kasztanami to rzucanie pereł przez wieprze :)
    Podam ceny ze sklepu. 1kg pszenicy można kupić za 90gr - 1,20zł. Kasztanów chińskich (sprzedawanych jako kasztany jadalne) nie widziałem tańszych jak 8-9 zł...

    OdpowiedzUsuń
  28. Ewo,
    Myślę że specjalizacja nie kłóci się z permakulturą. Można mieć na własnym hektarze krowę, kozę, kurę, kaczkę, królika, gęś, warzywnik, sad, poletko zboża, kartoflisko itd
    Będzie różnorodność - ale nie będzie samowystarczalności.
    Będziemy mieli co jeść, ale nie będzie za co kupić dziecku książek do szkoły, czy opłacić podatek rolny albo weterynarza.
    Oczywiście, kury musiałyby być hodowane etycznie. Bo na tej etyce budowany byłby marketing sprzedaży. Sory jeśli brzmi to zbyt analitycznie, zimna kalkulacja itp. Nie spodziewam się wielkich zysków - ale zyski być muszą, aby mieć jakiś finansowy bufor na wypadek jakiś kłopotów w naszym małym własnym systemie.
    Pozdrawiam również :)

    OdpowiedzUsuń
  29. @Kresowa Zagroda

    Rzeczywiście taka ilość nie jest polecana na bardzo mały obszar (jak w wyliczeniach podałem teoretycznie 2 ha). Chodzi o to, że tego g. będzie za dużo po prostu, i do gleby będzie za dużo azotu dostarczane. Doprowadzi do utraty materii organicznej. 300 kur wydali w odchodach około 800-1500 kg, zatem na ha będzie to 400-750 kg, a to sporo za dużo...
    Oczywiście spora część azotu kilka razy będzie wykorzystywana (np. 3-4 razy w roku żarty żywokost) no ale to zdecydowanie za dużo na dłuższą metę...

    Zatem mp najważniejsze jest ustalenie celów, jaki chcesz osiągnąć ze swojej ziemi. Do tego, co można zrobić i jakie cele sobie wybrać warto kierować się etyką permakulturową.

    OdpowiedzUsuń
  30. WM dzięki za wyliczenia.

    OdpowiedzUsuń
  31. Połączenie produkcji zwierzęcej (że użyję takiego technicznego terminu) z roślinną jest najbardziej wartościowe i chyba też najbardziej dochodowe.

    Każdy sprawny system musi wytwarzać nadwyżki. Permakultura, jeśli ma zmienić świat musi być ekonomicznie opłacalna również.

    Będę musiał stworzyć posta o 12 zasadach permakultury wkrótce...

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  32. Skoro chodzi o pieniądze, to można pomyśleć o uprawie różnych specjalistycznych ziół. Jednym z takich pomysłów jest kudzu - ołownik łatkowaty. Roślina paszowa, wiążąca azot a korzeń to cenne zioło w medycynie chińskiej. 45 g tabletek korzenia kosztuje kilkadziesiąt złotych. W Polsce chyba tego jeszcze nikt nie uprawia...

    "Minusem" jest to, że roślina należy do 4 najszybciej rosnących roślin na świecie. Znaczy się duże przyrosty paszy i korzenia na sprzedaż...

    OdpowiedzUsuń
  33. Tu są slajdy z pokazu drobiu ozdobnego

    http://zjak.fotosik.pl/slideshow.php?id=388034&type=album&add1=zjak

    a tu artykuły

    http://www.mojeptaki.pl/

    Dlaczego sugerowałem taki temat ? Ponieważ EU chce na wszystkim położyć łapę , wszystko kontrolować . Mogą przyjść czasy , że ziemniaki , pomidory będziemy znowu uprawiać jako rośliny ozdobne , bo na uprawy rolne potrzebne będzie szkolenie , specjalistyczne opryski , pozwolenia . To sam dotyczy zwierząt hodowlanych - wszystko jest kolczykowane , obrączkowane , obecnie ubój zwierząt jest obwarowany wieloma przepisami i zapewne dotyczyć to będzie drobiu ,nie zdziwię się , jeśli wrócą czasy głodu na Ukrainie , zostaną nam tylko uprawy i hodowle ozdobne .
    To takie moje pesymistyczne spojrzenie .

    Cedric

    OdpowiedzUsuń
  34. Rzeczywiście bardzo pesymistyczne...

    Nie mniej tak to trochę wygląda. Sprzedaż stewii w UE jest nielegalna dla celów konsumpcyjnych. Na szczęście można ją kupować jako roślina ozdobna, czy słodzik dla kota :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Może trochę monotonnie wrócę do tematu popiołów z elektrociepłowni jako nawozów :) Pogrzebałem w necie i jak się okazało, niektóre popioły już teraz są wykorzystywane jako nawóz. Ponoć popioły są stale monitorowane pod względem składu chemicznego przez elektrociepłownie, więc od razu wiadomo czy popiół zawiera wysokie stężenia metali ciężkich lub radioaktywnych.
    Zasadniczo wykorzystuje się popiół uzyskany ze spalania węgla brunatnego. Jego podstawowym zadaniem jest odkwaszanie gleby przy równoczesnym dostarczeniu mikroelementów. "Popioły z węgla brunatnego stanowiące bogate źródło niektórych makro (Ca i Mg) i
    mikroelementów (Fe, Mn, B) są stosowane od wielu lat w formie nieprzetworzonej
    (pylistej lub granulowanej) do odkwaszania gleb" to cytat z tej pracy: http://www.up.poznan.pl/ogrodnictwo/Ogrodnictwo%2037/26%20Roszyk.pdf Nadmiar popiołu może doprowadzić do strat fosforu.
    Na tej stronie: http://www.popiol.pl/zastosowanie.html?lang=pl jest kilka artykułów o nawożeniu popiołem z węgla, niestety dostępnych tylko po zalogowaniu. Zrezygnowałem z rejestracji bo trochę za dużo chcieli o mnie wiedzieć :) Z zajawek wynika też iż popiół węglowy zwiększa sorpcję wody w glebie.

    http://whocares.caer.uky.edu/wasp/AshSymposium/AshLibraryAuthors.asp bardzo duża ilość materiałów naukowych (raporty i streszczenia z konferencji naukowych o utylizacji popiołu z węgla). W wolnej chwili przejrzę dokładnie ale wynika z kilu sprawdzonych artykułów iż popiół węglowy jest używany do rekultywacji gleb zatrutych metalami ciężkimi, ma wysokie właściwości sorpcyjne i wiąże metale ciężkie w związki chemiczne nierozpuszczalne w wodzie.

    Prawdą jest, że oddychanie popiołem powstałym ze spalania węglą lub picie wody zanieczyszczonej popiołem to kiepski pomysł. Ale jak zawsze wszytko zależy od dawki - picie dużych ilości wody destylowanej też może zabić.

    Artur

    OdpowiedzUsuń
  36. Propozycja tematu:
    Ogródek warzywny na balkonie.

    OdpowiedzUsuń
  37. @Artur
    Dzięki za linki.
    Pewnie wszystko zależy od konkretnego węgla i jego składu.

    @Anonimowy
    Wkrótce takowy powstanie :)

    OdpowiedzUsuń
  38. To pomysł bardziej na eksperyment, ale jeżeli w permakulturze jedna rzecz powinna pełnić kilka funkcji, to mam pomysł jak nadać jednemu kawałkowi pola kilka funkcji.

    A chodzi o wzbogacanie gleby poprzez jednoczesną uprawe zbóż metodą Fukuoki, uprawie dynamicznych akumulatorów w międzyrzędziach(typu, mniszki, koniczyna i inne "chwasty"), tak aby pszczoły mogły skorzystać z ich nektaru. Międzyrzędzia co jakiś czas byłyby poddawane spasaniu przez kurzy/króliczy/gęsi traktor, po czym przeorywane metoda Keyline. W przypadku zbóż jednorocznych, po żniwach można by na ściernisku wypacać krowy/owce/kozy. Ściernisko pozostawione do odrośnięcia przed zimą, chroniło by glebę jesienią, zimą i wiosną przed spłukiwaniem. Rośliny amputując własne korzenie i poprzez przyorywanie zwiększałoby się poziom materii organicznej w glebie.

    Dzięki temu mielibyśmy:
    - urodzajną glebę która żyje i może zbierać nadmiar wody, a w czasie suszy nie wysycha za szybko
    - zboże dla kur/gęsi/królików
    - zieloną pasze dla zwierząt
    - nektar dla pszczół
    - ewentualny nadmiar zboża na sprzedaż

    Byłby to eksperyment, bo chyba jeszcze nikt nie próbował czy na jednym polu można jednocześnie ekologicznie hodować drób i uprawiać pasze (zboże)dla niego. To tak a propo dyskusji o kurzych traktorach i karmieniu kur :) a może nawet myśleć o nadwyżce na sprzedaż - a to z pewnością zainteresowałoby szersze grono rolników i hodowców - zresztą potencjalnych klientów PIP-u...

    Ogrodnik

    OdpowiedzUsuń
  39. Z innej beczki

    Dlaczego nie pojawiają się nowe posty na "roślinach użytkowych" i "wolnym strzelcu"?
    Przecież to również ciekawe blogi, ale nie rozumiem dlaczego traktuje je pan po macoszemu. Można by "coś zrobić" i napisać nowe posty :)
    "Rośliny użytkowe" powinny być botanicznym leksykonem każdego permakulturnika i leśnego ogrodnika, a "wolny strzelec" źródłem informacji co można uzyskać z danej rośliny/owocu, jak przyrządzać i przechowywać "nietypowe" jak dla zwykłego zjadacza chleba, płody rolne. Myślę ze taki był zamiar, ale biedactwa zostały zagłuszone przez permakulture i zapomniane :) A jak dla mnie to tak nie permakulturowo żeby stosować monokulturę blogową :)
    Bo jakby to powiedzieć, te dwa blogi to takie dynamiczne akumulatory wiedzy, które wydobywają to co każdemu permakulturnikowi do życia potrzebne he he :)

    Ogrodnik

    OdpowiedzUsuń
  40. @Ogrodnik 1komentarz

    Pomysł ciekawy, jednak utrzymywanie "chwastów" i zboża przy sobie w równowadze to zadanie niezwykle trudne. Jak zapobiec temu, że dynamiczne akumulatory nie rozmnożą się wegetatywnie i nie zaczną kolonizować zboża?

    @2komentarz
    Przyznaje się do winy :) Tamte blogi to bardziej zaplecze (pozycjonerskie) dla głównego bloga. Choć widzę, że też mają potencjał... Chyba czas do roboty się zabrać.

    OdpowiedzUsuń
  41. @Ogrodnik , WM , wszyscy
    Wklejam z góry
    Szukasz pracy, dodatkowego dochodu lub chcesz pomóc PIP?

    Myślę , że każdy czytający mógłby się zdeklarować napisać o jednej roślinie użytkowej , najobszerniej jak się da nawet z zaglądnięciem do biblioteki i wtedy odciążymy PIP , a sami będziemy mieli bogate praktyczne źródło informacji

    Cedric

    OdpowiedzUsuń
  42. Nie powiem, na wpisy gościnne jestem bardzo otwarty :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Myślę,że pomysł cedric-a jest świetny.
    Bo rozumiem, że autor będzie znał opisywaną roślinę 'na wylot', więc podane informacje będą pochodziły z praktycznych doświadczeń konkretnych ludzi. Takie praktyczne doświadczenia byłyby dobrym argumentem na odparcie czasem padających tez, że permakultura dobrze wygląda tylko w teorii...

    OdpowiedzUsuń
  44. Mogę dostarczyć informacji o roślinach pożytecznych dla pszczół. Pewien atut - wiedza ta będzie pochodzić z książki. Chociaż z drugiej strony czy ma sens przepisywać książkę?

    A propos opisywania rośliny - zawsze istnieje forum pod artykułem, więc jeśli ktoś będzie chciał cos dodać lub poprawić to tam napisze.

    A takie gotowe artykuły to mamy przesyłać na pańskiego maila, czy tez pan z dostarczonych informacji stworzy całość?

    Życzliwy pszczelarz

    OdpowiedzUsuń
  45. Byłoby miło Życzliwy pszczelarzu, gdybyś napisał cały artykuł i przesłał na maila.

    Powiem tak, dostęp do źródeł mam, jednak czasu trochę brakuje.

    Najlepiej jakbyś jeszcze Życzliwy pszczelarzu opisywał rośliny pod kątem permakulturowym, czyli opisywał również inne zastosowania danej rośliny (np. dobra na pasze dla bydła, wiąże azot, młode pędy można zjadać jak szparagi, głęboki system korzeniowy, duży przyrost biomasy, jakieś wyjątkowa cenne właściwości lecznicze itp.) Najbardziej wartościowe będą te o których się nie pisze w większości książek, czy może się pisze, ale nie jest powszechnie wiadoma wiedza jak można je zastosować (np. młode liście lipy do sałatek).

    OdpowiedzUsuń
  46. A mi brakuje kilku przykładowych projektów (rozplanowania przestrzennego) ogrodu permakulturowego - taki pakiet na start :-))) A.

    OdpowiedzUsuń
  47. Ok, wkrótce coś opublikuję :) Wyślę do klientów zapytanie czy chcą bym tutaj to upublicznił.

    OdpowiedzUsuń
  48. Ok, będę czekać. Myślę też że dla wszystkich potencjalnych klientów zachętą by były zdjęcia z realizacji wcielonych już w życie. A.

    OdpowiedzUsuń
  49. Co do oryginalnego pytania:

    Może przydałoby się coś skrobnąć praktycznego o pH ziemi i o tym jak sobie radzić (przekształcanie vs dostosowywanie się) do gleb wybitnie kwaśnych. Taki Holzer to sobie poradził z bielicami po monokulturze świerkowej.... a my, biedne misie, co możemy?

    OdpowiedzUsuń
  50. Już nawet wcześniej 1/3 wpisu napisałem o pH. Myślałem jednak, że to jak na razie mało interesujący temat, więc go odłożyłem na później. Widzę jednak, zę jest zainteresowanie to i artykuł będzie.

    OdpowiedzUsuń
  51. Mam też swoją propozycję.
    Spora część osób czytających tego bloga ma naprawdę małe ogródki takie jak Kowalscy w poście o dwóch rodzinach.
    Moje pytanie brzmi - co można zrobić na takim małym (~10Ar)kawałku ziemi? Tzn z większymi drzewami (orzechy, kasztany) sprawa raczej utrudniona ze względu na wielkość systemu korzeniowego i dodatkowy "problem" że moja działka jest narażona na naprawdę silne morskie wiatry (wiatrak w planach).
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  52. Dodane do listy wpisów do napisania...

    OdpowiedzUsuń
  53. Zaczęło się u mnie od komentarzy na PIP szuka gruntów. No i nagle patrzę jest piękny kawałek ziemi, ponad 7ha. No tak ale na końcu Polski. Z czego będę tam żył na początku? Czy mogę zostać rolnikiem prmakulturowyn i otrzymywać dotacje? Nie wiem czy dotacje są do ha ziemi czy uprawy, bo jeśli do uprawy to permakulturowy rolnik może więcej zyskać (trzy siostry ;)).
    A jak tam z twoim wymazonym kawałkiem ziemi? Myślałeś o dotacjach?
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  54. Cześć!

    Zagadnienie "z czego będzie się żyć?" jest bardzo istotne. Lepiej znać odpowiedź na to pytanie zanim człowiek się przeprowadzi. Dotacje oczywiście można dostawać, bo przysługują one każdemu (po spełnieniu odpowiednich warunków wymaganych przez biurokratów dotyczących sposobu zarządzania ziemią).
    Z tego co mi wiadomo (specjalnie się w to jeszcze nie zgłębiałem) są płatności obszarowe, czyli za posiadanie ha ziemi użytkowanej w dany sposób (gruntu ornego, sadu, trwałych użytków zielonych...) potem są rożne programy rolno-środowiskowe (o których prawie nic nie wiem).

    Co do 3 sióstr. Całkiem możliwe, że rzeczywiście produkuje się więcej żywności z jednostki powierzchni to jednak niekoniecznie musi mieć to jakiś związek z większym zyskiem (wyrażonym w pieniądzu). Trzy siostry to metoda w której raczej wykorzystuje się ludzką siłę roboczą (nie maszyny). Ta zaś kosztuje. Inna opcja, to Ty i Twoja rodzina pracujecie sami. Wtedy co prawda nie musicie nikomu płacić, ale wychodzi, że godzina Waszej pracy warta jest np. 60 gr. Inaczej będzie to wyglądać jak stworzycie jakieś CSA np. i będziecie w ramach pakietu wymagać pracy u Was.

    OdpowiedzUsuń
  55. Mój wymarzony kawałek gruntu (nie jest wcale taki wymarzony, bo trochę mały :D)

    O dotacjach na razie za bardzo nie myślę,z racji tego, że będę miał tylko około 2,5 ha. Uwzględniając, że będę z nią robić dziwne rzeczy i eksperymenty wolę nie wiązać sobie rąk biurokratycznymi wymogami dla ~2500 zł/rok.

    Inną kwestią (niepewną) jest przyszłość dopłat, która wcale nie jest taka oczywista, zwłąszcza uwzględniając stan finansowy państw wchodzących w skład UE.

    Nie będę musiał zwłąszcza na początku polegać na dopłatach, bo mam dodatkowy dochód w postaci firmy. Myślę też, że bycie na ziemi poprawi moją wiarygodność i obroty (choć na szczęście nie muszę na tym polegać).

    Jeszcze a propos z czego będzie się żyć... Można jakiś ebiznes założyć na boku, może zająć się programami partnerskimi np. takimi jak mój:
    http://permakultura.net/program-partnerski/

    Są ludzie co z tego typu rzeczy wyrabiają regularnieco miesiąc kilka,kilkanaście, kilkaset, tysiąc kilkaset, kilka tysięcy; złotych miesięcznie i więcej.

    OdpowiedzUsuń
  56. Tez hazırlama, lisans seviyesi programların tamamlanmasından hemen bir adım önce müfredatta yer alan ve öğrencilerin araştırma – raporlama yeteneklerini geliştirmek amacıyla yükseköğrenim kurumlarında hazırlanması istenen çalıştayların tamamını kapsayan bir aşamadır. Bu noktada aslında gerek akademik seviye olarak gerekse de talebelerin ders yoğunluğu arasında belirtilen seviyede nitelikli araştırmaları çok sık görmek mümkün değildir. Genel manada ‘’yetersiz’’ olarak nitelendirilebilecek bu çalışmalarda, akademisyenler ve okullar zaten çok detay aramamaktadırlar. Diğer yandan bu süreç hakkında ne kadar alt yapı sağlandığı da tartışmaya açık bir husustur. Konu hakkında zaten yeterli bilinç olmayan öğrenciler, bu aşamanın gereksiz olduğunu veyahut daha doğru tabirle çok gerekli olmadığını düşünmektedirler. Talebe perspektifinden değerlendirme yapıldığında çok da haksız sayılmazlar; çünkü nerede kullanılacağını bilmeyen, kendilerine ne katacağı hakkında en ufak fikirleri olmayan bir hususta detaylı çalışmalar ortaya koymaları istenmektedir. Ortadaki bu durum zoraki algılanmaktadır. Hâlbuki olması gereken öğrencilerle karşılıklı iletişim içerisinde istişare yapılması ve onlara durum hakkında açıklayıcı ve kapsamlı bir bilgilendirme yapılması gerekir. Görülüyor ki böyle bir okul yok denecek kadar azdır. Velhasıl bir şekilde bu aşama tamamlanmaktadır. Akabinde ise – artık neredeyse zorunlu gibi görünen – yüksek lisans seviyesi eğitim programlarında ikinci kez bu süreçle karşılaşılmaktadır. Burada da bilinç konusunda ciddi bir yetersizlik görülüyor olsa da en azından ders dönemi akabinde yalnızca bu iş için (tez veya proje yazımı) süre verilmesi önemli bir detaydır. Elbette bu sorunların sona erdiği anlamına gelmemelidir. Bilindiği üzere yeterli bilinçlendirme sağlanmazsa çok süre verilmesinin bir manası kalmamaktadır. Bu durum sonucunda ise okula devam edenler için bir hayal kırıklığı süreci devreye girebilmektedir. Çünkü birçoğu ne yapacağını bilemez durumda kalmaktadır. Zaten bu gibi sebeplerle biz, faaliyet gösteriyoruz. Birçok insandan duyduğumuz üzere kendileri çalışmak istemektedirler ancak bilgileri olmadığından dolayı bu mümkün olmamaktadır. O halde konu hakkında noksanlığı bulunanlar arasına üniversiteleri de ekleyebiliriz. Eğitim kurumu olarak konu hakkında ilk önlem alması gereken ve bilinç oluşturulmasını sağlayacak yer burasıdır. Bu durum dolayısıyla da bir üst aşamaya gidildiğinde bu kurumların bağlı olduğu denetim mekanizmaları da mevcut durumun sorumluları arasında gösterilebilir. Ek olarak öğrencilerin de ilgisizliği ve bunu yük olarak görmeleri gibi etkenleri de bir araya getirdiğimizde süreç hepten sıkıntıya doğru ilerlemektedir. O halde yapılması gereken tam bir bilinçlilik halinin sağlanması olmalıdır. İlginçtir ancak eğitim düzeylerinin üst seviyelerini temsil eden bu kurumlarda eğitim noksanlığı göze çarpmaktadır. Kendilerini geliştirmek amacıyla eğitim – öğretim hayatına devam eden öğrencilerin de kendi başlarına bir şey yapmamaları da ayrı bir ironidir. Hatta ilginç olan günümüz şartlarında o kadar çok özel okula giden, ciddi bütçeleri eğitimi için ayıran insanlar var ki söz konusu duruma şaşırmamak içten değildir. Çünkü bu kadar insan birçok ihtiyacında kısıtlamaya gitmekte ancak önemli bütçeler ayırdığı bu işe gereken önemi göstermemektedir. Belki de hala geride kalan eğitim hayatının etkisindedir ve bazı gereklilikleri hala kendisi yerine getirememekte ısrarcı durumdadır. Konu hakkında yorum yapmak doğru olmasa da lisansüstü seviyeden mezun olmak üzere olan bir insanın bu durumda olması da elzemdir. Biz tam olarak bu hususta devreye giriyoruz ve profesyonel akademik danışmanlık hizmetleri ile size neyi nasıl yapacağınızı ifade etmesek bile en azından yol gösterebiliyoruz. Bu konu hakkında ek destek almanız için bizden bilgi talep edebilirsiniz.
    Kaynak: http://blog.kalemtezhazirlama.com

    OdpowiedzUsuń