piątek, 4 grudnia 2009

Permakultura i akwakultura cz.1




Dzisiejszy post dotyczyć będzie wody i tego co można w niej uprawiać, jak można ją wykorzystać w projektowaniu permakulturowym.

Współczesna uprawa ryb, jest dość skomplikowanym zagadnieniem (gdy jeszcze chcemy z tego żyć robi się to już sztuką). Czy można wykorzystać zasady permakultury w uprawie ryb? Można:) Postaram się opisać jak...

Jak zwykle inspirację powinniśmy czerpać z natury. W naturalnych zbiornikach wodnych ryby raczej nie żyją w monokulturach (nie są jedynym gatunkiem ryby żyjącym w danym jeziorze). Jeśli w stawie żyje tylko jeden gatunek ryby, to na pewno ta ryba nie wykorzystuje wszystkich źródeł pożywienia, które potencjalnie znajdują się w jeziorze/stawie. Obrazowo można to przedstawić porównując staw do prywatki. Jeśli na prywatkę kupiliśmy do jedzenia tylko mieszankę studencką, a zaprosiliśmy wiele osób, które lubią tylko orzeszki, to orzeszki szybko się skończą. Po tym jak się skończą goście lubiący orzeszki będą niezadowoleni, że ich nie ma. Od biedy będą jadli coś innego, ale szczęśliwi nie będą. Impreza się skończy, zostaną niezjedzone rodzynki, suszone śliwki, orzechy włoskie. Tych resztek będzie tak dużo, że będzie trzeba je wyrzucić, bo nie będzie co z nimi zrobić.. Teraz wyobraźmy sobie, że zapraszamy na imprezę osoby lubiące rodzynki, orzech i inne bakalie. Wszyscy będą szczęśliwi, 0 resztek - pasza zostanie dobrze wykorzystana:) Pokarm dostępny dla ryb w stawie zawsze jest taką mieszanką studencką.

Odpowiednikiem zapraszania gości o rożnych preferencjach żywnościowych w stawie jest zarybianie go różnymi gatunkami ryb. Takich o różnych preferencjach żywnościowych. Do perfekcji opanowali to Chińczycy, których tradycyjna akwakultura opiera się (w klimacie umiarkowanym) na karpiu, amurze białym, tołpydze białej, tołpydze pstrej.

Amur wyjada całą roślinność w stawie, uwalniając w postaci odchodów płynnych sole mineralne do wody.
Sole mineralne pod wpływem światła zmieniane są glony - pokarm dla tołpygi białej
Odchody stałe ryb oraz część glonów są żywnością dla zooplanktonu, który z kolei stanowi pokarm tołpygi pstrej.
Karp jest najmniej wyspecjalizowany, co stanowi jego zaletę - nad stawem warto posadzić morwy białe i "zarazić" je jedwabnikami. Duża część jedwabników wpadnie do wody, gdzie zostaną zjedzone przez karpie, liście morwy również mogą stanowić pasze dla karpi(czy koni), owoce są również bogate w białko.
Niestety system ten nie jest bez wad: wszystkie ww ryby (poza karpiem) nie rozmnażają się w Polsce w warunkach naturalnych - co jakiś czas będzie trzeba kupować, lub produkować narybek

Czynnikiem ograniczającym ilość ryb w stawie może być w tym przypadku dostępność tlenu dla ryb - to rzecz o której trzeba pamiętać. Jeśli staw jest przepływowy, dobrze jest wykorzystać żyzne wody wypływające ze stawu do nawadniania roślin, które w jakiś sposób wykorzystamy, np wierzbę energetyczną. W ten sposób oczyścimy wodę i zwiększymy swoje plony. Jeśli tego nie zrobimy to tracimy pieniądze(w postaci nawozu) oraz przyczyniamy się do zanieczyszczania rzek/potoków/strumieni.

Zdjęcie dzięki uprzejmości Wikipedii.

Proszę zostaw komentarz, jestem ciekaw tego co myślisz, chętnie również odpowiem na Twoje pytanie.

6 komentarzy:

  1. Witam.
    Zainteresowały mnie te jedwabniki, więc może trochę więcej o nich. Jak sztucznie zarażamy te biedne morwy i czy przy okazji nie zarazimy wszystkich drzew w promieniu 100 km?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jest to specjalnie skomplikowane, wystarczy larwy jedwabników położyć na liściach morwy białej.Najlepiej zrobić to w okolicy czerwca - lipca.

    Nie ma obawy przed zarażeniem wszystkich drzew w okolicy. Jedwabniki preferują zdecydowanie morwę białą. Historia uprawy w Polsce sięga lat dwudziestych ubiegłego wieku. Nigdzie nie notowano przypadków żerowania jedwabników na drzewach innych niż z rodziny morwowatych. Wszystkie drzewa morwowate w Polsce są zaś obcego pochodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. A czy są jakieś alternatywne gatunki dostosowane do naszego klimatu?

    OdpowiedzUsuń
  4. Te ryby są dostosowane do naszego klimatu. Teoretycznie stosowanie rożnego rodzaju kombinacji karpia z kaczkami powinno dać większe plony (nawet samego karpia)! z ha.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest taki Austriak mieszkający wysoko w Alpach, który z powodzeniem zrobił sobie akwa-perma-kulturę:

    http://www.youtube.com/watch?v=DFQUKQVwRXU

    OdpowiedzUsuń
  6. Koleś dał radę...
    Już się gdzieś przewinął na tym blogu

    link do całego filmu
    http://video.google.com/videoplay?docid=235437896615994763&ei=TFN3S9G7Cqfk2gKGxazgBw&q=permaculture+sepp&view=3#

    OdpowiedzUsuń