piątek, 25 grudnia 2009

Permakultura i leśne ogrody cz.3

Jako, że w sondzie prowadzi temat leśnych ogrodów (to Wy, moi czytelniczy wpływacie na tematykę postów) postanowiłem szybciej niż zamierzałem napisać wpis co lesnych ogrodach cz. 3.

Przechodząc do konkretów, serwuję kolejną dawkę informacji dotyczących leśnych ogrodów.

Poprzednie wpisy możesz przeczytać pod tymi linkami:
cz.1
cz.2

Oto kolejne czynniki, na które powinniśmy zwrócić uwagę, przy projektowaniu leśnego ogrodu.

Głębokość ukorzeniania się roślin. Powinniśmy łączyć rośliny o różnym systemie korzeniowym. np. płytkim, średnio głębokim i głębokim systemie korzeniowym. Pozwoli to uniknąć lub zminimalizować konkurencję między roślinami. Wynika to z tego, że różne rośliny mają większość korzeni na różnej głębokości, dzięki czemu rośliny "nie wchodzą sobie w paradę". Przy dobrym projekcie, rośliny nie tylko sobie nie przeszkadzają, ale siebie nawzajem wspierają. Dzieje się tak zwłaszcza przy współpracy roślin o głębokim systemie korzeniowym z roślinami o płytkim systemie. Rośliny o płytkim systemie korzeniowym chronią górna warstwę gleby przed erozją gęstą plątaniną korzeni. Rośliny o głębokim systemie korzeniowym wydobywają wodę oraz substancje odżywcze dla roślin o płytko położonych korzeniach. Na skalę przemysłową wykorzystują tą zasadę Chińczycy, którzy w swoich systemach agroleśniczych łączą uprawę zbóż z drzewami. Paulownia puszysta ( Paulownia tomentosa ) inaczej Cesarskie Drzewko Szczęści bywa sadzone z pszenicą. Nie dość, że drzewo to służy za wiatrochron dla pszenicy, co zwiększa plon pszenicy. To jeszcze paulownia puszysta ma większość korzeni na głębokości 40-100 cm, pszenica natomiast na głębokości 0-30 cm. Paulownia wychwytuje zatem większość nawozów sztucznych, które zostaną wymyte poza zasięg korzeni pszenicy. Nie dość, że zapobiega się w ten sposób zanieczyszczeniu wód gruntowych rzek, strumieni i jezior, to jeszcze przyspiesza to wzrost drzewa. Część nawozu zostaje jednak "zwrócona" pszenicy, gdyż paulownia jest drzewem liściastym,, gubiącym liście na zimę. Liście przyczyniają się zatem do tworzenia gleby i dostarczają glebie ściółki oraz dobrego ekologicznego nawozu.

Kolejna dawka porad już w następnym poście dotyczącym leśnych ogrodów.
A Ty co o tym myślisz?

18 komentarzy:

  1. Wszystko to brzmi wspaniale. Las w moich oczach wygląda na zamknięty i zrównoważony ekosystem - więc posiadać taki samoregulujący się system w ogrodzie to wspaniała idea.
    No i tu nadchodzą schody.. Bo opisujesz dużo roślin egzotycznych, piszesz o orzeszkach z sosny, o roślinach z Syberii i z Chin.. I jakoś to do mnie nie trafia :/ Nawet jeśli z ciekawości posadziłbym takie rośliny, to nie wiem czy miałbym ochotę na zbieranie ich owoców. Nie wiem czy by mnie przekonały.
    Nie wiem na ile moje spostrzeżenia pokrywają się z wnioskami innych czytelników, nie chcę abyś odbierał to jako krytykę. Chciałbym natomiast poprosić cie o artykuł napisany pod polskie realia i polski sceptycyzm.
    Czyli - typowy polski ogród/sad przydomowy/działkowy - jabłonie sadzone po kilka metrów od siebie, a pod nimi wymagający pielęgnacji i grabienia trawnik. Wchodzisz TY - permakulturniak - i sadzisz. Przekształcasz bezproduktywny trawnik w krzewy, pnącza itd
    (najlepiej aby rośliny były wieloletnie, i znane w Polsce)
    Dałoby się stworzyć taki artykuł?

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewne zaraz otrzymasz odpowiedź, że większość polskich roślin wcale polskimi nie są.
    Permakultura nie jest polskim ruchem, więc i rośliny wymieniane przez kolegę Wojtka, są jakby obce, wyciągnięte z zagranicznych schematów.
    Jak dla mnie niektóre wpisy czuć jakby trochę, dziecięcą naiwnością. Klimat i realia mamy trochę inne niż za granicą i nie wszystkie pomysły będą tak fajnie funkcjonować, jak są na blogu opisywane. To samo się tyczy względów ekonomicznych, sprzedaż plonów i zyski pewnie nie będą takie super jak bywają opisywane i trzeba się z tym liczyć. Kolega Wojtek z teorią to może i jest ok, ale żeby jeszcze tej praktyki było więcej.
    Pozdrawiam autora i czytelników:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam Anonimowy1 i Anonimowy 2.

    @Anonimowy1
    Wpis dodany do listy oczekującej.

    Za miesiąc, dwa (jak już cieplej będzie) to nawet będę robił filmik na ten temat, także cierpliwości proszę :)

    Twój sceptycyzm nie jest oczywiście bezpodstawny, inni Czytelnicy również często poruszają tą kwestię.

    Anonimowy 2 napisał Ci co ja bym napisał (wiele z roślin "polskich" wcale nie jest polskie:)

    W międzyczasie możesz przeczytać niedawny wpis o nawozach azotowych:
    http://permakulturnik.blogspot.com/2010/03/permakultura-i-nawozy-azotowe-cz3_04.html

    Jest w nim zawarty "przepis" na system agroleśniczy (rokitnik + róża pomarszczona + króliki). Zamiast rokitnika/róży możesz podstawić jabłoń, czy inne drzewka. Jedyne o czym musisz pamiętać, to to, że niektóre rośliny wymagają lepszej gleby. Z czasem poprzez zwiększenie poziomu materii organicznej i "intensywne" zgryzanie roślin żyzność gleby się wytworzy, no ale do tego czasu rośliny bardziej wymagające mogą się nie przyjąć/słabo rosnąć.

    W artykule opiszę system bez zwierząt użytkowych.

    @Anonimowy 2
    Podane przeze mnie rośliny są sprawdzone pod kątem wytrzymałości na nasze warunki atmosferyczne.

    Masz może jakieś zastrzeżenia co do konkretnych przykładów? Łatwiej byłoby mi odnieść się jeżeli wiedziałbym o co chodzi.

    Które rozwiązania ekonomiczne uważasz za naiwne?
    Moim zdaniem większość przedstawionych tu przykładów polega na dwóch rzeczach:

    -cięcie kosztów (np. na nawozach azotowych)

    -zwiększanie produktywności (intensywne spasanie bydła, keyline, swale)

    Doktoratu z zarządzania nie mam, ale jeśli coś jest tańsze i można tego wyprodukować więcej a na dodatek można klientowi zakomunikować, że produkt jest lepszy, to dlaczego miałoby to być naiwne?

    Rzeczywiście mam dużą wiedzę teoretyczną, te praktyczną jednak szybko nadrabiam :)


    Pozdrawiam wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, w takim razie uzbroję się w cierpliwość, a w tym czasie czytał inne artykuły. Pozdrawiam również.

    OdpowiedzUsuń
  5. Sluchajcie ziomki. W Angli permakultura kwitnie przepieknie. Klimat podobny. Rosliny podobne. Widzialem filmy i rozmawialem z kilkoma Permacculture Guys z angli i maja juz dawno rozwiniete Food Foresty. Takze i w polsce da to sie pieknie zrobic. Zwlaszcza, ze klimat jakby ku ocieplaniue sie ma :) Pozdro Wojtek...

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Anonimowy.

    Rzeczywiście klimat mamy podobny do angielskiego. Na szczęście dla nas nie identyczny :)
    Zimą trochę zimniej, latem trochę cieplej

    Również pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, wiem o Anglii, i widziałem prezentacje angielskich leśnych ogrodów na youtube. Jednak ja 3 lata żyłem w Anglii, i wiem że klimatu polskiego nie da się porównać z angielskim.. Przez 3 lata które tam mieszkałem, śnieg padał przez 2 tygodnie w sumie, i z tego 1,5 tygodnia podczas zimy 08/09. Zimę 09/10 spędzałem już w Polsce, no i nie ma porównania...

    Na własny użytek, uznaję że w Anglii są jedynie dwie pory roku - wiosna i jesień. Poza tym, powietrze wydaje mi się wilgotniejsze w UK. Czuć po kościach. Temperatura jakby niższa niż termometr wskazuje.

    Dlatego, nie wydaje mi się, aby wizyta w angielskim leśnym ogrodzie, sporządzenie szkiców, ewentualne pobranie sadzonek i przeniesienie tego na polski grunt zdało egzamin..

    Wystarczy że spojrzę za okno na polskie gołe szare trawniki, gołe krzewy itd, a potem spojrzę na zdjęcia które wykonałem rok temu, o tej samej porze w Anglii - soczysta zieleń! Wszędzie!

    Do stworzenia takiego leśnego ogrodu potrzeba innych roślin - takich zadomowionych u nas. Hmm, a czy w Niemczech istnieją takie ogrody? Tu klimat powinien być zbliżony :) Niestety nie znam niemieckiego więc nawet google nie pomoże za wiele. Ale mimo to - zaraz sprawdzę :)

    Anonimowy - inicjator rozmowy ;) pozdrawia

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj Anonimowy inicjatorze:)

    W Anglii jest klimat umiarkowany morski w Polsce mamy klimat przejściowy tzn. przejściowy między morskim a kontynentalnym.

    Są pewne różnice - jak piszesz w Anglii jest wilgotniej niż u nas. Ma to swoje plusy i minusy (trochę mniej chorób grzybowych np.)

    Sezon wegetacyjny mamy krótszy (210 dni), oni 252 dni ale za to niebo czystsze.

    U nas lepiej rosną orzechy, poza tym wiele roślin produkuje więcej substancji leczniczych i odżywczych.

    Wszystko działa w dwie strony.

    Rośliny rzeczywiście brać lokalne - jak tylko są...

    W Niemczech jest jakaś grupa zajmująca się permakulturą, więc pewnie i leśne ogrody mają.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeszukałem net. Rzeczywiście, mają swoją "akademię" http://www.permakultur-akademie.net

    Znalazłem też ofertę kursu, niestety szansa na to by był refundowany już przepadła :/
    http://www.scribd.com/doc/24223789/Permaculture-Design-Course

    OdpowiedzUsuń
  10. W tym roku będzie organizowany PDC w Polsce. Będę starał się, żeby jedna, albo dwie osoby miały kurs po niższych stawkach (pokrywają koszty wyzywienia)

    OdpowiedzUsuń
  11. właśnie znalazłem powyższy artykuł.

    jestem pod wrażeniem.jużsobie wyobrażam jak mogłoby to wyglądać u mnie jak wybuduje domek.


    ale jaka działka na to. ogród leśny i sad..to sporo miejsca.

    no właśnie ile??


    będę śledził ten wątek

    pozdrawiam
    kropekkkk

    OdpowiedzUsuń
  12. Wszystko zależy od celów jakie się chce osiągną. Jeśli chce się założyć leśny ogród, to już nie trzeba sadu:) Żeby mieć większość owoców i warzyw wystarczy 500m2. Jeśli chce się mieć zwierzęta dobrze jest mieć trochę więcej, choć z drugiej strony zwierzęta mogą jeść rzeczy, których człowiek nie zje...

    Jeśli kropekkkk określisz co chcesz osiągnąć będzie łatwiej podać przybliżoną powierzchnię.

    OdpowiedzUsuń
  13. Sosna zwyczajna może być również rośliną typu "2 w 1". Igliwie (a także szyszki) można wykorzystywać, tak jak to było powiedziane w artykule, do ściółkowania roślin lubiących kwaśne podłoże. Sosna zwyczajna jest rośliną leczniczą, olejki sosnowe wykorzystywane są w aromatoterapii, a z wiosennych pąków można wytwarzać domowy syrop przeciwkaszlowy lub aromatyczną nalewkę. Nie potrzeba izolować olejku sosnowego aby napawać się jej zapachem, wystarczy posadzić choćby jedno drzewo w pobliżu domu. Nigdy nie sadźmy dużych drzew w odległości mniejszej niż 20 m od domu, a wysokich i zimozielonych od strony południowej. W mniejszych ogrodach należy sosnę przycinać. Nasza rodzima sosna nadaje się również na formowane żywopłoty. Oczywiście do cięcia i formowania nadają się jedynie młodsze egzemplarze (nie ogołocone od dołu).
    Sosna zwyczajna w przeciwieństwie do koreańskiej jest wytrzymała na mrozy na terenie całego kraju.
    Sosna syberyjska rośnie bardzo, bardzo wolno i możemy nie doczekać się nasion.
    Jola

    OdpowiedzUsuń
  14. Dzięki za informacje. Dane amerykańskie i angielskie mówią, że orzeszków sosny koreańskiej możemy doczekać się już po 15-20 latach.

    OdpowiedzUsuń
  15. Po raz pierwszy spotkałam się z takim artykułem.Jestem zachwycona.Mam ogród ,mały lasek i próbuję coś uprawiać .Jestem amatorką i to co przeczytałam na pewno mi bardzo pomorze.Mój ogród jest prowadzony całkowicie bez sztucznych nawozów i bez oprysków .Dlatego mszyce , ślimaki , mrówki mają istny raj.Ja się nie zniechęcam i czytam takie artykuły jak ten.Z niecierpliwością czekam na dalszą część.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak na razie napisałem 10 wpisów stricte o leśnych ogrodach, także nie ma co czekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Witam. Ja w temacie porownywania klimatu angielskiego z polskim. Jest taka roslina Budleja Dawida zwana motylim krzewem czy omzynem. W Anglii jest ona popularnym chwastem rosnie nawet na dachach zaniedbanych domow. W Polsce po porzadnej zimie tak przemarza, ze nawet od korzenia nie bardzo ma co odbic. Nie jest to roslina dajaca owoce ale jednak obrazuje fakt, ze nie mozna slepo przenosic angielskich projektow do Polski.

    OdpowiedzUsuń
  18. Słuszna uwaga Anonimowy. Nikt tu nie promuje ślepego przenoszenia angielskich projektów (a na pewno nie ja)- to byłby błąd. Zresztą idea leśnych ogrodów wcale nie powstała w Anglii.

    Trzeba najpierw sprawdzić mrozoodporność, wymaganą długość sezonu wegetacyjnego (który w UK również jest dłuższy), ilość wody jaką potrzebuje, jak plonuje u nas czy w klimacie podobnym do naszego, czy preferuje klimat morski czy kontynentalny.

    Jako, że sposób ten jest słuszny świadczy fakt, że ekosystemem klimaksowym w Polsce jest właśnie las. Teraz tylko kwestia doboru odpowiednich gatunków pożytecznych roślin...

    OdpowiedzUsuń