wtorek, 2 marca 2010

Permakultura i naturalne nawozy cz. 6: Czarne złoto - Terra preta

Po lewej zwykły oxisol, po prawej Terra preta (dosłownie czarna ziemia)

Dzisiejszy wpis nie będzie poświęcony nowo odkrytym złożom ropy naftowej gdzieś w Ameryce Południowej. Będzie o...

Czarnym złocie.

Zaczniemy od podstaw - fundamentu. Materiałem wyjściowym w naszej historii jest jak to zwykle bywa gleba. W tym przypadku oxisole - to bardzo jałowe gleby występujące w tropikach, między innymi w Dorzeczu Amazonki. Co mają jałowe gleby gdzieś w Brazylii do sytuacji polskiego ogrodnika, czy rolnika?

Bardzo dużo, gdyż niektóre gleby w tamtym rejonie takie jałowe nie są. No i co z tego można by rzec - przecież w Polsce też mamy niektóre gleby bardziej żyzne niż inne. Warto jednak przedstawić dlaczego te gleby w Amazonii są jałowe i dlaczego stały się żyzne...

Żyzna gleba to gleba, która posiada wysoki poziom materii organicznej. W tropikach z racji wysokiej wilgotności i temperatury rozkład materii organicznej jest niezwykle szybki. W kilka tygodni nie będzie śladu po padłej krowie - nawet kości zostaną zutylizowane. Również opadłe liście rozkładają się bardzo szybko. Większość drzew ma płytki system korzeniowy po to by od razu przechwycić pierwiastki zawarte w rozkładającą się na powierzchni materii organicznej. Gdy wytnie się drzewa - jak to często się robi, by oczyścić teren pod plantację GMO soi lub pastwisko dla krów gleba zostaje odkryta, materia organiczna szybko zostaje wymyta i zostajemy z całkowicie jałową glebą. W takim przypadku bardzo trudno o ponowne zalesienie danego obszaru...

Jak zatem w takich warunkach ma się wytworzyć żyzna gleba?

Okazało się, że część gleb jest bardzo żyzna. Co ciekawe nie są żółte jak zwykłe oxisole, tylko są czarne. Jeszcze dziwniejsze jest to, że gleby te charakteryzuje wysoki poziom materii organicznej, mimo, że są uprawiane od setek lat. Co zatem trzeba zrobić, żeby trwale zwiększyć poziom materii organicznej - dodać do gleby taką materię organiczną, której nic nawet w Dorzeczu Amazonki nie trawi...

Indianie w Dorzeczu Amazonki dodawali do gleby węgiel drzewny wymieszany z odchodami zwierząt i padłymi zwierzętami. Taka mieszanka sprawiała, że trwale poprawiano żyzność gleby. Węgiel ma dość znaczne możliwości wiązania różnych pierwiastków, w tym biogenów (pierwiastków takich jak NPK). Zapobiega zatem wymywaniu tych ważnych dla roślin substancji. Następną cechą, ważną raczej dla nas niż dla Indian jest zwiększenie pojemności wodnej gleby.


Terra preta, bo tak z portugalskiego nazywana jest ta czarna ziemia ma jeszcze inne zadziwiające właściwości. Potrafi się "regenerować" Niektórzy rolnicy sprzedają ją nawet, gdyż jest poszukiwanym towarem. Twierdzą również, że wystarczy zostawić z 20 cm warstwę terra preta, by pod wpływem liści i spadającej materii organicznej gleba się regenerowała. Niektórzy naukowcy podejrzewają nawet, że w sprawę zaangażowane są jakieś bakterie. BBC zrobiła ciekawy film na m.in. ten temat.


O Terra preta zaczyna się od 30 minuty. Cały film jest bardzo ciekawy - opowiada historię dlaczego El Dorado nigdy nie zostało odnalezione oraz przedstawia ciekawą teorię, która rzuca cień na dotychczasowe podejście do gęstości zaludnienia Dorzecza Amazonii oraz zaawansowania technologicznego ludów tamtych rejonów.

Alternatywą dla węgla drzewnego jest użycie "zwykłego" węgla (brunatny lub kamienny). Znalazłem na forum biologia ciekawy wpis na ten temat. Jakkolwiek nie zgadzam się z wszystkim poglądami tego człowieka, to przedstawia ciekawe spojrzenie na kilka spraw - kliknij tutaj.
"Ze względu na powolną mineralizację węgla w glebie, efekty działania dużych dawek utrzymują się do 8 lat, powodując ZWIĘKSZENIE POJEMNOŚCI WODNEJ I SORPCYJNEJ GLEBY." - cytat pochodzi z tej samej strony. Autor użył trochę niewłaściwego określenia. Węgiel się nie mineralizuje, tylko utlenia. Nie mniej warto zauważyć, że te 8 lat to w przypadku "normalnego" użytkowania gleby - tzn. z przekopywaniem, oraniem itp. Jeśli nie będziemy orać, czy przekopywać gleby, a dostarczać będziemy ściółki to ten efekt będzie trwały


Dodałbym jeszcze, że właściwości sorpcyjne węgla (utrzymywania pierwiastków) mogą być w początkowym okresie powodem spadku plonów, gdyż węgiel "wciągnie" dużą ilość dostępnego azotu, fosforu i potasu. Dlatego właśnie Indianie mieszali go z odchodami zwierząt, czy ich ciałami lub krwią. W skali ogródkowej węgiel można moczyć w zbiornikiem z np. moczem. Na większą skalę można moczyć węgiel w gnojowicy, czy gnojówce. Od biedy można użyć mocznika . Takie nasiąkanie powinno trwać 2-3 tygodnie.

Tematem wykorzystania węgla drzewnego do nawożenia zajmuje się już wiele uniwersytetów i kilka firm prywatnych.

Poprzedni wpis o nawozach naturalnych możesz przeczytać tutaj.

2 komentarze:

  1. Przyznaje ze mimo mojego pozytywnego nastawienia zdecydowanie nie docenialem mozliwosci permakultury-ZDECYDOWANIE.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz piotr 34. To w sumie nie "permakultura" wymyśliła te rzeczy - tylko w ramach tego systemu projektowania takie techniki i metody zostają docenione i WYKORZYSTANE. Na tym polega jej "genialność" właśnie:)
    Im więcej czytam, tym bardziej mi szczęka opada. - np. z postem o Holistycznym zarządzaniu ziemią (który właśnie przygotowuję).

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń