czwartek, 1 kwietnia 2010

Zwycięstwo ekologów! Monsanto rezygnuje z produkcji kukurydzy MON810!

Niespodziewana nowina i zwycięstwo przeciwników GMO. Firma Monsanto zrezygnuje z produkcji kukurydzy MON810 w 2011 roku. Prezes Monsanto - Hugh Grant powiedział w porannym oświadczeniu między innymi:
1.“We just felt we needed to do the right thing,”
"Po prostu czuliśmy, że musimy uczynić to co dobre."

2.“If our products are doing more harm than good, we thought perhaps we should change our tact for feeding the world.”
"Jeśli nasze produkty robią więcej złego niż dobrego to pomyśleliśmy, że musimy zmienić taktykę by wyżywić świat."
Jednocześnie Hugh Grant zwrócił się do akcjonariuszy zapewniając, że "biotechnologia to droga bardzo owocna jednak również bardzo trudna i wyboista. Jedną z takich kolein była właśnie kukurydza MON810. Teraz na szczęście jesteśmy już na właściwiej drodze"

Wypowiedz Granta jest odpowiedzią na niedawno ogłoszone badania nad żywieniem myszy kukurydzą MON 810. Kukurydza ta wywoływała odpowiedź immunologiczną u myszy. Zwłaszcza starszych .

Co dodaje sprawie kontrowersji to fakt, że kukurydza MON 810 jest uprawiana w USA na milionach hektarów.

Aktualizacja 1:
Wczoraj był 1 kwietnia... Tylko informacja o tym, że Monsanto wycofuje się z produkcji tej kukurydzy była żartem. Reszta to niestety smutna rzeczywistość.

5 komentarzy:

  1. No wiesz, nie wszystkie modyfikacje genetyczne są złe. Ludzkość od tysiącleci dokonywała modyfikacji roślin. Najpierw przez selekcję odmian, które im pasowały, a na początku XX wieku naświetlano tysiące nasion promieniowaniem X, alfa i beta, powodując wiele przypadkowych mutacji. Jedno na tysiąc kiełkowało, czasem przypadkowa modyfikacja akurat zmieniała jakąś konkretną cechę rośliny. Dziś akurat używa się wirusów i najnowszych technologii, ale przynajmniej nie robimy zmian na ślepo.
    Dodatkowo zmodyfikowana genetycznie żywność może akurat nie potrzebować tyle nawożenia albo wspierania fungi/herbicydami, co przyczynia się do oszczędności energii i ochrony środowiska. Nie każda modyfikacja genetyczna jest zła, tylko że ekoterroryści protestują przeciw czemukolwiek się da, ale jak się im zapłaci, to jakoś wszystko akceptują.

    OdpowiedzUsuń
  2. W niektórych przypadkach rzeczywiście jest to korzystne (np produkcja leków). Znasz może jakąś roślinę GMO, która wymaga mniej pestycydów i mniej nawozów? Bo w w większości przypadków to jest dokładnie na odwrót... Soja Roundup Ready najlepszym tego przykładem.

    Czy tak "żywi się świat"?

    OdpowiedzUsuń
  3. Gregor:
    nie wszystkie modyfikacje sa zle, zauwaz jednak, ze w naturze tempo ich zachodzenia jest dosc powolne. Przez setki tysiace lat uklad trawienny czlowieka mial szanse ewoluowac razem z otaczajacym nas srodowiskiem i sie do niego przystosowac.

    genetycznie modyfikowane rosliny moze i sa odporne na jakies tam zarazy, moze i daja wiekszy plon z hektara i tak dalej - ale kazda z nich powinna przesc bardzo rygorystyczne badania bo po prostu nie wiadomo, jaki bedzie jej dlugofalowy wplyw na organizm czlowieka.

    Tymczasem korporacje takie jak Monsanto przeprowadzaja dosc powierzchowne badania, na dodatek jesli okaza sie one negatywne, to staraja sie ukryc wyniki.

    OdpowiedzUsuń
  4. @Wszyscy

    Proszę przeczytać aktualizację wpisu :)
    Pan Jacek pierwszy się połapał.

    @futrzak

    Wbrew GMO propagandzie nie udało się zwiększyć plonów. Przynajmniej nie w przypadku najbardziej rozprzestrzenionych upraw. W praktyce wydajność z ha. Zamienia się jedną chemię na inną (z tej zwalczającej szkodniki owadzie) na herbicydy....

    OdpowiedzUsuń