Na zdjęciu młody system agroleśniczy - las pastwiskowy. Posadzone drzewka zabezpieczone są przed zwierzętami. Posadzone na tym terenie drzewa to jabłonie, morwy czarne, grusze europejskie, czereśnie i wiśnie. Na tym terenie pasą się owce (niewidoczne teraz na zdjęciu), gęsi i kury. Zapewnia to dywersyfikację ryzyka i wyższe łączne plony. Zdjęcie zrobione w Devon w Anglii.
Nowym Czytelnikom przypomnę co to jest gildia - gildia to grupa roślin wzajemnie się wspierających rosnących w tym samym czasie na tym samym obszarze. Gildie roślinne to nie płodozmian. Rośliny nawzajem dostarczają sobie wzajemnie różnorodnych korzyści. Sztandarowym przykładem jest gildia zwana "trzy siostry". To połączenie kukurydzy, fasoli i kabaczka. Kukurydza służy za tyczkę, fasola wspina się po kukurydzy oraz dostarcza kabaczkowi i kukurydzy azotu. Kabaczek zaś swymi liśćmi ocienia glebę czym zmniejsza presję ze strony chwastów, ogranicza wyparowanie wody z gleby i ogranicza erozję wodną. Łączne plony tego typu mieszanki przewyższają plony konwencjonalne. Jeśli uprawy konwencjonalnej się nie nawozi (jak trzech sióstr) to trzy siostry wyglądają o niebo lepiej.
Największym minusem jest jednak to, że trudno w takim systemie pracować z maszynami. Trudno zebrać fasolę i kukurydzę nie rozjeżdżając kabaczków kombajnem. Również różnice w terminie dojrzewania poszczególnych komponentów nie ułatwiają sytuacji. Gildia ta zatem ma zastosowanie raczej na skalę ogródka, gdzie nie ma problemu z ręcznym zebraniem fasoli w lipcu, kukurydzy w sierpniu a kabaczków we wrześniu/październiku.
Czy można stosować gildie i permakulturę na skalę komercyjną?
Tak i robione jest to z dużymi sukcesami przez wielu ludzi na świecie. Gildie projektowane pod kątem komercyjnym muszą być prostsze w obsłudze. Z reguły oznacza to mniejszą liczbę roślin. Leśny ogród to przykład takiego systemu złożonego z bardzo dużej iloci rożnych gildii roślinnych. Możliwe, że ze zbyt dużej jak na skalę komercyjną. Dużo ekonomiczniej (pod kątem czasu na zbieranie) jest jeśli w danym miejscu jest duże zagęszczenie jednego typu plonów (np. jabłek). Ideałem pod tym względem jest monokultura.
Gdy do gildii doda się zwierzęta użytkowe to zaczynamy mieć całkiem konkretny ekosystem - to jest jednym z założeń permakultury.
W poprzednim wpisie o istocie holistycznego zarządzania ziemią podałem przykład systemu agroleśniczego w którym uprawiany jest kasztan chiński. W rzędach w których jest kasztan posadzone są pawpawy (asymina/urodlin). Pawpawy to drzewa niższe niż kasztany i są na dodatek cieniolubne. Wykorzystywana jest zatem światło, którego kasztany nie wykorzystują. Zarówno kasztany jak i pawpawy dają plony (kasztany i owoce) to dla Polaków produkty egzotyczne. Kasztany są trochę mniej egzotyczne, pawpawy to całkowita nowość. Dlatego będą stanowić produkt ryzykowny (trudno o rynek zbytu) ale też są to produkty, które mogą osiągać wysoką cenę. Są to zatem produkty dobre na czasy prosperity. Jeśli ich nie sprzedamy (ciężkie czasy), to mamy jedzenie dla siebie i rodziny oraz paszę dla zwierząt.
W rzędach między drzewami mogą wypasać się zwierzęta - krowy dając mleko, mięso oraz kontrolując chwasty i trawę. W tym samym czasie dostarczają drzewom nawozu. Krowy dają mięso i mleko czyli produkt na które zbyt raczej jest zawsze (inna sprawa to opłacalność). Jeśli jest się dobrym marketingowcem można przekonać klientów, że nasze mleko/mięso jest lepsze bo od krów wypasanych na ziołach (w cieniu drzew trawy rosną gorzej niż rośliny zielne) - to na czasy dobrobytu. W tym systemie możemy również wypasać świnie - zeżrą kasztany zakopane przez myszy (i same myszy) oraz spady pawpawów. Ograniczy to choroby drzew. Świnie możemy marketingować jako świetne świnie bo z wolnego wypasu i jeszcze kończone na kasztanach. Jeśli czasy będą ciężkie (recesja, wojna itp.) to ograniczymy koszta paszy dla świń. Nie widzę tez przeszkód by do tego systemu nie dorzucić też kury.
Inną opcją jest uprawa w cieniu kasztanów i pawpawów drogich, cieniolubnych ziół leczniczych np. żeń szeń amerykański lub gorzknik kanadyjski. Zioła te są trudne w uprawie, ale uzyskuje się za nie dobre pieniądze. W międzyrzędach, tam gdzie jest światło można uprawiać jeżówkę purpurową. Ta druga wersja jest chyba bardziej dochodowa jednak większość produktów będzie dobrze schodzić raczej tylko w czasie prosperity.
Jeden z komentatorów zwrócił mi uwagę, że ciągle męczę te kasztany chińskie. Dlaczego nie piszę o innych drzewach paszowych np. dębach, orzechach włoskich, cedrach(sosnach syberyjskich), bukach? Opiszę dlaczego nie uważam dębów, buków i sosen syberyjskich za najbardziej pożądane drzewa paszowe do systemów agroleśniczych:
- dęby - silna tendencja do naprzemiennego owocowania - zwykle dobry rok występuje co kilka lat (przynajmniej u rodzimych gatunków). Pierwsze plony po kilkudziesięciu latach (50-60)
- buki - nie mam danych dotyczących ilości plonów na ha. Zaczyna owocować po kilkudziesięciu latach (40-50), owocuje przemiennie
- sosny syberyjskie (zwane przez wielu cedrami) - plony z ha dojrzałej plantacji to kilkadziesiąt kg na ha na rok. Pierwsze plony po 15 -20 latach (wersja optymistyczna)
Mam nadzieję, że Czytelnicy będą wiedzieć już czym kierować się w przypadku projektowania systemu agroleśniczego...
Polecam przeczytać również:
Dlaczego system agroleśniczy jest bardziej produktywny, niż "normalne" pole?
Jak zarobić na lesie zanim drzewa dorosną?
Rolnictwo wspierane przez wspólnotę.
A Ty co o tym myślisz?
Jak zarobić na lesie zanim drzewa dorosną?
Rolnictwo wspierane przez wspólnotę.
A Ty co o tym myślisz?
Super. To cała idea permakultury pokrywa się dokładnie z moją wizją życia. Czyli w zgodzie z naturą, na ile to możliwe samowystarczalnie no i nie harując od świtu do zmroku (jak to się dzieje w klasycznym rolnictwie). Zainteresowały mnie te pawpawy ( jak sprawdzają się w naszym klimacie, kiedy owocują , gdzie i w jakiej cenie można kupić sadzonki? ).
OdpowiedzUsuńJeszcze Warszawianka
Jedyne miejsce w Polsce gdzie można kupić pawpawy (o którym mi wiadomo) to:
OdpowiedzUsuńhttp://www.derenjadalny.com/oferta.html
Kosztuje chyba z 20-30 zł.
Dojrzewają około października.
Odmiany, które oni tam mają potrzebują ciepłego i długiego lata by owocowały. Na dodatek okrywani na zimę. Będę ściągał odmiany sprawdzające się w zimniejszym klimacie.