CENTRALNY OŚRODEK BADANIA ODMIAN ROŚLIN UPRAWNYCH
Z rozmów z Wami oraz z informacji z komentarzy wiem, że najbardziej interesują Was posty o leśnych ogrodach oraz sposoby jak osiągnąć samowystarczalność energetyczną. Cel to pełna (lub niemal pełna) niezależność. Dzisiejszy post będzie właściwie o samowystarczalności, a raczej jednym z największych zagrożeni dla niej...
Mowa będzie o nasionach. Co to niby nasiona mają do samowystarczalności? Bardzo dużo, już tłumaczę.
UE narzuciła Polsce (jak i innym krajom członkowskim) by można było handlować tylko zarejestrowanymi odmianami roślin. W Polsce ich rejestracją zajmuje się CENTRALNY OŚRODEK BADANIA ODMIAN ROŚLIN UPRAWNYCH. Na podstawie takich krajowych ośrodków UE tworzy tzw. Wspólnotowy Katalog Odmian Roślin Rolniczych (CCA) oraz Wspólnotowy Katalog Odmian Roślin Warzywnych (CCV). Po co podaje te pozornie nieciekawe informacje?
Żeby poinformować Cię Drogi Czytelniku, że nie można wytwarzać czy sprzedawać nasion (fachowo materiału siewnego) odmian roślin nie będących w CCA i CCV. Dotyczy to roślin, którym CCA i CCV było łaskawe się zająć: Oto link do spisu tych roślin
Jeśli zatem roślina nie jest tam wymieniona, to (jeszcze?) możemy spokojnie handlować jej materiałem siewnym. Jeśli jest to możemy nim handlować tylko pod warunkiem, że konkretna odmiana tej rośliny uprawnej jest w CCA lub CCV.
Jak zwykle najłatwiej operować na przykładzie.
Rolnik Wojciech ma 5ha ziemi. Sadzi na niej zazwyczaj marchew odmiany "Piękny Wojtuś". Marchew ta bardzo dobrze się sprzedaje - o tej odmianie dowiedział się od swego ojca. Jest bardzo słodka, daje duże plony na jego dość podłej jakości glebie. Nasiona Wojciech kupował co roku od lokalnego sprzedawcy. Pewnego razu, gdy Wojciech chciał jak co roku kupić nasiona "Pięknego Wojtusia" okazało się, że kupić ich nie może. Stach - sprzedawca nasion powiedział: "Wiesz, chciałbym Ci je móc sprzedać nawet na lewo, ale nie mogłem ich nigdzie dostać. Niestety nikt nie wystąpił o przedłużenie wpisu do CCV - nikomu by się to nie opłacało - za mała sprzedaż. Od tego roku handel "Pięknym Wojtusiem" (nasionami) jest już nielegalny i praktycznie rzecz biorąc niemożliwy."
Spis opłat znajdziesz pod tym linkiem. Na pierwszy rzut oka widać, że taniej jak około 3000zł nie da się zarejestrować danej rośliny uprawnej. Przedłużenie jest trochę tańsze.
Człowiek uprawiający nasiona "niszowe" nie ma racji bytu. Ile nasion jednej odmiany marchwi musiałby sprzedać, żeby opłacić same opłaty rejestracyjne, nie mówię nawet o tym, by miał jakiś zysk, ilu rolników musiałby zaopatrzyć w nasiona?
Taka sytuacja służy oczywiście wielkim koncernom, je stać na to by zapłacić opłaty rejestrowe. One sprzedadzą kilka odmian danej rośliny na terenie całej UE, stać je zatem na opłatę. Jest to dla nich bardzo wygodne wręcz, bo używając fachowych ekonomicznych terminów "podnosi się koszty wejścia" na rynek.
Czas na stałą wzmiankę o naszej ulubionej firmie na M... Magazyn Forbes przyznał Monsanto tytuł "Firmy roku 2009". Kolejny rok, mimo kryzysu Monsanto notuje wzrost zysków. Tym razem (rok 2009) to 2,1 mld dolarów. Planuje również wejść w rynek owoców i warzyw - jestem po prostu zachwycony, nie mogę się wprost doczekać. Co to oznacza? Że firmy, tak złe i niemoralne nie tylko nie są karane, ale notują wzrost zysków. Zwiększenie dochodów oznacza zatem, że będą mogły robić więcej i będą robić dalej to co robiły, bo najwyraźniej się to opłaca.
Na szczęście istnieją sposoby jak obejść to Złe prawo. Tworzy się organizację, najlepiej w formie stowarzyszenia. Co roku członkowie wpłacają określoną kwotę na to stowarzyszenie. Zazwyczaj istnieją różne "poziomy" członkostwa. Dzięki temu jeśli jest się bogatszym, to można wpłacać więcej na stowarzyszenie. Stowarzyszenie zajmuje się wymianą nasion między członkami. Składka członkowska służy utrzymaniu stowarzyszenia, opłaceniu kosztów przesyłania nasion między członkami, oraz w miarę potrzeby utrzymania jednego miejsca gdzie hoduje się nasiona rzadkich odmian roślin.
Na stronie http://www.seedsavers.org/ można kupić nasiona jako nie-członek organizacji. Jednak po zarejestrowaniu ma się dostęp do dużo większej ilości nasion. Seed Savers Exchange to organizacja z USA, wiem, że są takie również w UK. Jak tam się da, to u nas też musi się to udać.
Te wszystkie CCV i CCA powstały jak większość struktur biurokratycznych oczywiście dla naszego dobra. Broni nas przed tym, byśmy nie mieli zbyt różnorodnych, niezharmonizowanych, niestandaryzowanych roślin uprawnych.
Od ochrony bioróżnorodności jest przecież zupełnie inny program unijny, no nie?
Co Ty o tym myślisz? Czy przeszkadza Ci moje nielegalistyczne podejście?
Takie podejście wręcz mi się podoba :) ale pamiętaj że w Polsce namawianie do niepłacenia podatków jest karalne.
OdpowiedzUsuńPiotr
P.S. Co z postem uprawy zburz bez orania w Polsce.
Ja nie namawiam do tego by łamać prawo, ja tylko informuję jak to źle i niedobrze jest w innych krajach;) Tak bez kontroli państwa. Aż mnie dziwi, że Ci ludzie wszyscy się jeszcze nie potruli...
OdpowiedzUsuńCo do płacenia podatków, to uważam, że trzeba oddawać Bogu co boskie a cesarzowi co cesarskie.
Cesarz na szczęście często nie jest w stanie zorientować się ile jest jego cesarskiego. Jeśli istnieją sposoby, żeby zminimalizować ucisk podatkowy to czemu nie? W końcu większość metod proponowanych przez permakulturę, to sposoby, które zmniejszają potrzebę "robienia zakupów". Dzięki temu państwo ma mniej, więc mniej może szkodzić ludziom...
Posta o zbożach postaram się na jutro napisać.
Dobrze prowadzone i przystosowane do lokalnych warunkow rolnictwo to podstawowa sprawa w zapewnieniu bezpieczenstwa zywnosciowego kraju.Kiedys czytalem ze w ZSRR przydomowe ogrodki zajmowaly tylko 1%(slownie jeden procent)ziemi uprawnej ale dostarczaly 50%(slownie piedziesiat procent)zywnosci konsumowanje w ZSRR.To robi wrazenie.
OdpowiedzUsuńTak,też słyszałem o tych danych. Mollison gdzieś mówił, że w jakimś miejscu w Chinach z 8tyś ha ziemi żyje 40 tyś ludzi. To powiedział w kontekście, tego, że jeden z ranczerów w Australii był zagrożony bankructwem gospodarując na podobnym obszarze.
OdpowiedzUsuńPrzy tych danych z ZSRR należy uwzględnić bardzo wpływowy czynnik socjalizmu:)
Widzisz Wojtku jak socjalizm wpływa pozytywnie na robotność narodu a ty tak na niego wszystkie złości zrzucasz :)
OdpowiedzUsuńPiotr
Wiem, że to sarkazm:) Oczywiście chodziło mi i (chyba)Piotrowi34 jak niewydajny jest socjalizm (również;) jeżeli chodzi o produkcję rolną.
OdpowiedzUsuńSarkazm sarkazmem ale jak przyjdzie żyć nam w czymś takim to już niebędzie nam do śmiechu! A się zapowiada ...
OdpowiedzUsuńPiotr
niezłe tempo Panie Wojciechu... proszę oszczędzać siły intelektualne na długi termin :D
OdpowiedzUsuń@Piotr. Żywcem mnie nie wezmą;) Jakiegoś airsoft guna sobie kupię. Podobno zabić można z 200 m:)
OdpowiedzUsuń@AD Proszę się nie martwić, zamierzam się tym zawodowo zajmować:) Temat jest tak głęboki, że życia nie starczy...
a ja namawiam do łamania prawa. Z czasem niestety przyzwyczajamy się do tych szkodliwych idiotyzmów! Uważam, że jawną głupotę nie tylko trzeba słowem obnażać ale i czynem.
OdpowiedzUsuńTe "spółdzielnie" to właśnie ten czyn. Nie wbrew prawu, tylko w ramach szacunku do prawa. Przypominam że prawo ma służyć społeczeństwu, a nie być jemu wbrew.
Tyle się zrzędzi o wolności wyboru, demokracji, wolnym rynku, a tak na prawdę to prawo nas coraz bardziej zniewala. Dziwiłam się ze jest taka ubogość na rynku nasion, że coraz ciężej jest dostać w handlu stare dobre odmiany, a tu okazuje się że znikają one nie same z siebie tylko został skonstruowany do tego prawny mechanizm!
Wrzucam Pana stronę do ulubionych, czy tego Pan chce czy nie!
Pozdrawiam
M.
No i proszę: jak to przykład roślinek do klasyki socjalizmu odsyła! Wszak wedle Lenina, najwyższym stadium rozwoju kapitalizmu jest imperializm, kiedy to do głosu dochodzą monopolistyczne firmy, wpływające na politykę państwa. Można mieć tu uzasadnione wątpliwości, co jest pierwsze: czy to nie przypadkiem chęć państwa do wściubiania nosa w nieswoje sprawy nie sprawia, że takie firmy mogą powstać i przetrwać..? Bo przecież bez tego rodzaju regulacji, zwykle właśnie troską o zdrowie, bezpieczeństwo i higienę populacji motywowanych, 99% tego rodzaju firm padłaby najdalej w trzecim pokoleniu po śmierci założyciela - jak to się zwykle było działo do tej pory... Chyba jakiegoś posta na ten temat machnę!
OdpowiedzUsuń@M
OdpowiedzUsuńDzięki M. za dodanie do ulubionych i podoba mi się to :D
Rzeczywiście to nie przypadek co się dzieje z nasionami a celowe i zamierzone działanie kilku korporacji. Politycy są bardzo skłonni do dbania o nasze zdrowie i bezpieczeństwo - a jak ktoś im posmaruje, zasponsoruje kampanie wyborcza czy zatrudni po zakończeniu kadencji na intratnym stanowisku to już ze skóry wychodzą by nam robić dobrze.
Wielkim fanem Korwina nie jestem, ale trzeba przyznać, że zna dużo ciekawych powiedzonek. Jak ulał pasuje tutaj "jak ktoś nam robi dobrze na siłę to to się gwałt nazywa".
Te hasełka (wolny rynek, demokracja...) to wygodne są do manipulacji. W praktyce politykom i tym którzy rządzą politykami nie opłaca się by ludzie byli naprawdę wolni.
@Pan Jacek
To leninowskie spostrzeżenie bardzo słuszne jest. Przecież jak się ma 90% rynku to dużo nie ma się do zyskania - można tylko stracić.
Chyba będę musiał poczytać "klasyków" :)
Na Pański wpis będę czekał z niecierpliwością.