poniedziałek, 4 stycznia 2010

Permakultura i leśne ogrody cz.4


W leśnym ogrodzie znajdzie się również miejsce dla "normalnych" warzyw.

W dzisiejszym wpisie opiszę jak wkomponować uprawę roślin jednorocznych w ogrodzie leśnym.

Leśny ogród opierać się powinien na roślinach wieloletnich, jednak wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni do jedzenia np marchwi, ziemniaków, pietruszki... (tak wiem, te rośliny nie są naprawdę jednoroczne, ale są uprawiane jak jednoroczne). Rośliny te przecież wymagają pełnego słońca by wydały jakieś sensowne plony. Ziemniaki to głównie skrobia, marchewka również). Pamiętaj światło to energia dla roślin. Cukry, skrobia, tłuszcze to przetworzone przez roślinę materiały zapasowe, takie "zaskórniaki" na gorszy czas (by np. przetrwać zimę) Jeśli zatem jest mało światła będzie mało materiału zapasowego, czyli ziemniak może i urośnie, ale "zapasów" nie wytworzy, lub bulwy będą wielkości grochu (co powodowało by pewne problemy z obieraniem;)

Czy można wykorzystać stabilność i bioróżnorodność jaką zapewnia leśny ogród i jakoś wykorzystać to do uprawy roślin jednorocznych
Czy można zatem mieć ciastko i je zjeść zarazem? Nie wydaje Ci się, że za dużo wymagasz?

Otóż nie, można to osiągnąć:)

Wystarczy umieścić w jakiś osłoniętych od cienia drzew czy krzewów miejscach grządki warzywne.
Najlepiej tworzyć takie "wysepki" upraw jednorocznych między poszczególnymi fragmentami opierającego się na roślinach wieloletnich leśnego ogrodu. W ten owadzie szkodniki naszego warzywniaka nie będą miały łatwego życia - ze wszystkich stron, "z lasu" będą wychodzić wygłodniałe owady owadożerne. Myszce np. będą atakowane przez biedronki (których duża ilość przezimowała w zaschniętych pokrzywach), złotooki. Gąsienice będą niszczone przez różne gatunki os, które dzięki roślinom nektarodajnym mogły przejść cały cykl rozwojowy. Ostatnim jej stadium jest osa składająca jaja w bielinku kapustniku. Larwy tej osy dosłownie pożerają za życia tą gąsienicę. Co prawda przez długi czas gąsienica jeszcze będzie żyła i zjadała nam kapustę. Czego jednak możemy być pewni to że ten osobnik na pewno nie złoży jaj. Właściwie to nieszczęsna gąsienica przyczyni się do zguby populacji swych sióstr. W końcu w niej rodzi się więcej wrogów jej rasy:) Chyba już wiecie skąd twórcy filmu "Obcy" czerpali inspirację?

Tworzenie takich "wysepek" sprawia, że możemy (jeśli musimy) uprawiać nawet monokulturę jakiś roślin (np. poletko z ziemniakami), gdyż w szerszym sensie nasz ekosystem nie będzie monokulturą.

"Wysepki" monokulturowe nie powinny stanowić więcej jak 1/3 powierzchni leśnego ogrodu.

Zdjęcie dzięki uprzejmości Wikipedii.

A Ty co o tym sądzisz? Masz może jakieś pytania?

1 komentarz:

  1. Warzywniak wcale nie musi być monokulturą. Uprawa współrzędna warzyw jest dokładnie odzwierciedleniem permakultury na poziomie parteru. I tak np. czosnek posadzony między truskawkami zapobiega chorobom grzybowym truskawek. Aksamitki posiane w wolne miejsca między warzywami załatwią sprawę nicieni, a przy okazji są ozdobą. Szpinak jest dobrym sąsiadem dla większości warzyw, a jego nadwyżki mogą służyć za zielony nawóz (wiąże azot). Lotne wydzieliny marchwi stymulują rozwój pora. Z kolei koper przyspiesza kiełkowanie nasion innych gatunków warzyw. Takich przykładów dobrego lub niekorzystnego sąsiedztwa jest bez liku. Jeśli do tego uwzględnimy płodozmian, to będziemy mieli nie tylko pełną bioróżnorodność, ale glebę cały czas okrytą roślinami.

    Poza tym niektóre zioła i warzywa lubią półcień (np. mięta, czosnek, chrzan, szpinak) i można je sadzić pod koronami drzew owocowych.

    OdpowiedzUsuń