piątek, 15 stycznia 2010

Odpowiedź z Vitalpolu


Na zdjęciu nieżyjący już praktyk z dziedziny Public Relations (PR).

Wczoraj przyszła odpowiedź z Vitalpolu. Dla tych, co zapomnieli przypominam, że kwestia dotyczy soi z Kanady, którą kupiłem niedawno. Najprawdopodobniej soja ta zawiera soję GMO. Dlaczego? Przeczytaj tego posta zawiera on również mój pierwszy list, który wysłałem do Vitalpol'u - sprzedawcy, który dostarcza soję z Kanady do supermarketów.
Oto odpowiedź z Vitalpolu PPH:

"Witam,

Uprzejmie informujemy, że zgodnie z przepisami obowiązującymi w Polsce produkty rolne importowane muszą posiadać świadectwo o niemodyfikowaniu genetycznym produktu. Zapewniam, że nasi dostawcy surowców takie świadectwa posiadają. Jednocześnie informujemy, że od 2010 roku zaprzestajemy konfekcjonowania soi w naszej firmie.

Pozdrawiam

Edyta Warchulska
Vitalpol PPH

tel. 041 377 62 82"

Pani Edyta Warchulska myślała, że zadowoli mnie taka, PR-owa odpowiedź - myliła się. Oto list, który do niej wysłałem:

"Witam,
Dziękuję za odpowiedź. Niestety nie odpowiedziała Pani na pytanie nr. 2 i 3 z poprzedniego meila. Przesyłam je zatem jeszcze raz:

2.Jeśli nie, to w jaki sposób zapewniacie to, że przez przypadek nie zostanie zmieszana z soją GMO?
3.Jak upewniacie się, że soja Waszych dostawców jest sadzona jako nie GMO, skoro może dochodzić do zapylenia krzyżowego z soją GMO?

Z poszanowaniem Wojciech Majda"

Co Ty o tym myślisz?
Czy Twoim zdaniem świadectwo o niemodyfikowaniu genetycznym produktu zapobiega przed zapyleniem krzyżowym? Jeśli masz na ten temat informacje - proszę podziel się ze mną i naszymi Czytelnikami. Ja niestety nie mam doktoratu z biotechnologii, jestem zwykłym chłopo-robotnikiem. To co wiem natomiast, to fakt, że papier i e-mail łyknie wszystko.


Link do artykułu po angielsku o szkodliwości kukurydzy GMO
Zdjęcie dzięki uprzejmości Wikipedii.

Uaktualnienie 1
Odpowiedź na drugi list:
Witam,

Uprzejmie informujemy, że Pana szczegółowe pytania powinny zostać skierowane bezpośrednio do producentów soi. Osoby i firmy odpowiedzialne za tą gałąź produkcji oraz za wystawianie odpowiednich certyfikatów znaja sposoby na ustrzeżenie się przed przypadkowym zanieczyszczeniem ziarna. Niestety jako importer towaru nie mamy możliwości uczestniczyć w procesie produkcyjnym. Ze strony importera można tylko zapewnic konsumenta, że dokłada on wszelkich starań, aby importowac towar od solidnego i wiarygodnego partnera handlowego, który posiada niezbędne zabezpieczenia i certyfikaty.

Pozdrawiam
Edyta Warchulska
Vitalpol PPH"

Moja odpowiedź:
"Dziękuję, za odpowiedź, uzyskałem w ten sposób odpowiedzi na wszystkie pytani.

Z poważaniem Wojciech Majda."

Moje podejrzenia były słuszne. Nasza soja ma certyfikat, więc już nic innego nas nie interesuje. Wolimy tematu nie drążyć....

4 komentarze:

  1. Z drugiej strony trudno wymagać od firmy handlowej, swoją drogą chyba niedużej, żeby tworzyła pion badań genetycznych...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mam nic do Vitalpolu osobiście. Chodzi mi o to, że takie certyfikaty dają ludziom poczucie bezpieczeństwa. Z bezpieczeństwem prawdziwym nie ma to dużo wspólnego...

    Co to oznacza? Żywność GMO jest w Polsce nie tylko w postaci paszy dal zwierząt, ale również bezpośrednio jako produkt, który my konsumujemy. Korporacje i rząd robi z nas króliki doświadczalne. IMO eksperymenty na ludziach można przeprowadzać tylko pod warunkiem, że obiekt badań się na nie zgodzi. Inaczej to zwykła bolszewia. Moim to zdaniem kolejny powód, żeby wziąć sprawy w swoje ręce i uprawiać swoją żywność.

    OdpowiedzUsuń
  3. Proszę to połączyć z tematem o Centralnym Ośrodku Badań Odmian Roślin Uprawnych. Widzisz panika2008 jak to wszystko do siebie pasuje?

    Nie chodzi mi o jakąś spiskową teorię dziejów, nie. Chodzi mi o to, że ww. ośrodek powstał i działa w interesie dużych firm a nie obywateli. Wszystko na nasz koszt - to my ponosimy tego koszty w postaci wyższych cen na produkty rolne a na dodatek drastycznie ogranicza się nam wybór roślin jakie możemy uprawiać.

    OdpowiedzUsuń
  4. a jest jakieś miejsce i sposób na zdobycie "czystych" nasion do naszej uprawy? kupując nasiona w sklepach nie mamy gwarancji że nie są GMO

    OdpowiedzUsuń